Organizacja alarmuje, że od 30 września, odkąd Rosja rozpoczęła swoją interwencję w Syrii, celem ataków lotniczych stało się 12 szpitali, z czego połowa prowadzona przez Lekarzy Bez Granic (MSF). W wyniku bombardowań zginęło 35 pacjentów oraz pracowników medycznych w prowincjach Hama, Aleppo i Idlib.
W Hamie rannych w wyniku nalotów zostało 72 pacjentów mobilnego szpitala MSF na południu prowincji. Lekarze Bez Granic podejrzewają, ze naloty są dziełem Rosjan, którzy dysponują mało precyzyjnymi bombami, bądź tez zbrojnej opozycji walczącej z siłami Baszara al.-Asada, pod kontrolą której znajdują się wymienione rejony.
Rosja wysłała do Syrii w sumie 34 samoloty bojowe oraz 21 helikopterów. Rosyjskie lotnictwo potrafi dokonać nawet setki ataków w ciągu dnia, podczas gdy Amerykanie ograniczają się do 5-6 dziennie. Według ONZ w ciągu ostatnich 3 tygodni z tego powodu swoje domy opuściło już 120 tys. mieszkańców Aleppo, Hamy i Adlibu. Dołączyli oni do fali uchodźców, usiłujących dotrzeć do krajów Unii Europejskiej.
Wczoraj w Wiedniu rozpoczęła się kolejna tura negocjacji dyplomatycznych z udziałem Iranu, który został zaproszony przez USA do wzięcia udziału w rozmowach mających na celu opanowanie sytuacji w Syrii.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…