Ponad 10 000 pracowników w 14 różnych zakładach firmy John Deere rozpoczęło strajk dziś o północy. Związek United Auto Workers oświadczył, że nowa umowa zbiorowa z kapitalistą na proponowanych przez niego zasadach nie wchodzi w rachubę.
Kapitalista robi dobrą minę do złej gry
Jak podkreśla Chuck Browning, wiceprezes i dyrektor Departamentu Narzędzi Rolniczych UAW, stawką tej walki jest „możliwość godnego zarabiania na życie, godnej emerytury i ustanowienia uczciwych zasad pracy” – powiedział w oświadczeniu
John Deere, znany ze swojego charakterystycznego zielono-żółtego sprzętu rolniczego, wydał komunikat, w którym przekonuje, że jest zaangażowany w osiągnięcie „korzystnego” wyniku negocjacji, dla wszystkich zaangażowanych – w tym pracowników.
„Jesteśmy zdeterminowani, aby osiągnąć porozumienie z UAW, które sprawi, że każdy pracownik będzie mógł mówić o swojej sytuacji ekonomicznej i nadal jako lepszej. Chcemy by nasz pracownik był najlepiej opłacanym pracownikiem w rolnictwie i budownictwie” – stwierdził Brad Morris, wiceprezes ds. stosunków pracy w Deere & Company.
„Będziemy pracować dzień i noc, aby zrozumieć priorytety naszych pracowników i rozwiązać ten strajk, jednocześnie utrzymując naszą działalność z korzyścią dla wszystkich tych, którym służymy” – dodał.
Te słowa nie przesłonią jednak faktu, że firma ma do czynienia z największym buntem pracowniczym od kilku dekad. Jeśli zaś chodzi o całą branżę, strajk w John Deere jest największą akcją tego typu od czasu sześciotygodniowego protestu pracowników koncernu motoryzacyjnego General Motors w 2019 roku. Wówczas również strajkowali członkowie UAW, który jest jednym z największych związków zawodowych w USA.
Coraz więcej strajków w USA
Wczoraj pisaliśmy o buncie pracowników przemysłu filmowego.
1400 pracowników we wszystkich fabrykach zbóż Kellogga odmówiło pracy na początku tego miesiąca po tym, jak przez ponad rok negocjowali w firmą nowe warunki pracy, bezskutecznie.
Pielęgniarki i inni pracownicy służby zdrowia w Kaiser Permanente w Kalifornii i Oregonie również zatwierdzili potencjalny strajk w referendum.
Falę wznoszącą potwierdzają naukowcy zajmujący się analizą gospodarki.
Odwaga pracowników
„To coś, co zaczęło się kilka lat temu”, powiedział Alex Colvin, dziekan Wydziału Stosunków Przemysłowych i Stosunków Pracy na Cornell University, odnosząc się do niewielkiego, ale jednak zwyżkującego trendu buntów pracowniczych. „Obecny zestaw strajków jest zdecydowanie większy niż typowy, który widzieliśmy w ostatnich dziesięcioleciach”.
Dokładna liczba strajków, które mają miejsce każdego roku, jest trudna do oszacowania. Biuro Statystyki Pracy śledzi tylko poważne przestoje w pracy obejmujące 1000 lub więcej pracowników. Według wstępnych danych federalnych, średnio każdego roku rozpoczyna się około 16 poważnych odmów pracy (zarówno strajki, jak i lokauty), a w 2021 r. było ich dziewięć do samego tylko września.
Zespół Aleksa Colvina rozpoczął w maju projekt śledzenia strajków w całym kraju. Badacz akcentuje, że ostatnio pracownicy i związki mają w sobie więcej odwagi.
„Firmy muszą dawać więcej, aby zatrudniać pracowników. Oferują premie za podpisanie umowy, lepsze pakiety do zatrudniania pracowników” – powiedział. „Również aby utrzymać obecnych pracowników i zadowolenie ich, musisz zrobić więcej. Resumując: w końcu zaczynamy dostrzegać poprawę na froncie płac”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
To ja robie za 1/20 i zyje a oni protestuja? I mam na flaszkie