W Polskiej Partii Socjalistycznej „doły partyjne” buntują się przeciw decyzji przewodniczącego o przyjęciu do ugrupowania byłych posłów Nowej Lewicy i zapowiedzi bliższej współpracy z liberalną opozycją. Głos zabrała Anna Grodzka, której zdaniem Wojciech Konieczny powinien konsultować takie działania z partią.
Grodzka, osoba słynąca z łagodnych i stonowanych wypowiedzi, tym razem nie przebierała w słowach.
„Naruszenie zasad demokracji”
„Polityczne cwaniactwo, brak poszanowania dla zasad wewnętrznej demokracji i działanie na niekorzyść wizerunku Naszej Partii powinny zasługiwać na naganę i potępienie, szczególnie jeśli realizowane jest przez najbardziej medialnie eksponowanego członka PPS, jakim jest przewodniczący Wojciech Konieczny” – tak skomentowała posunięcie szefa swojego ugrupowania.
Polityczka powołała się na wartości, jakie leżą u podstaw PPS.
„Jestem przekonana, że w partii, która kieruje się wartościami lewicy, jaką jest Nasza Partia, takie pojęcia jak demokracja, wierność naszym ideałom i zasadom oraz poczucie godności, są wartościami, jakie powinniśmy niezmiennie stosować w naszym działaniu” – wskazała.
Według Grodzkiej w poczynaniach senatora Koniecznego zabrakło poszanowania dla demokratycznego trybu podejmowania decyzji.
„Podjęcie przez Senatora Koniecznego decyzji o utworzenia koła parlamentarnego PPS powinno być poprzedzone odpowiednimi decyzjami ciał statutowych Partii”(…) „O ile wiem, takich decyzji nie było. To naruszenie zasad wewnętrznej demokracji” – akcentuje była posłanka, a obecnie członkini warszawskiego koła PPS.
Jak wskazuje polityczka, posłowie, który ogłosili akces do PPS, niekoniecznie pasują do partii.
„Parlamentarzyści, którzy skwapliwie skorzystali ze stworzonej przez Senatora Koniecznego propozycji dołączenia do PPS, nigdy swoich związków ze społeczną lewicą nie podkreślali ani nie udowodnili w swych działaniach – powiedziałabym, że jest raczej wręcz przeciwnie. Intencje ich działania są w moim przekonaniu zupełnie nie związane z dobrem i interesem PPS. Są ewidentnie koniunkturalne – bez motywacji do realizacji programu Naszej Partii. Publiczna oczywistość tego faktu uderza w tożsamość i godność członków Naszej Partii i naraża Ją na śmieszność” – pisze Grodzka.
Konieczny: Grodzka nie rozumie sytuacji
Senator Konieczny w rozmowie z PAP stwierdził, że w oświadczeniu Grodzkiej padły słowa „nieuczciwe i nieprawdziwe, niezgodne ze stanem faktycznym”.
– Każdy członek partii ma prawo u nas wypowiadać się na takie tematy, nawet bardzo trudne. Pani Anna Grodzka jest osobą, którą niezwykle cenimy, natomiast myślę, że jej stanowisko wynika z pewnego niezrozumienia sytuacji i uważam, że powinna zasięgnąć pewnej informacji – ja jestem w Warszawie, jestem dostępny – podkreślił senator.
Co się wydarzyło kilka dni temu?
Wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka, senator Wojciech Konieczny oraz posłowie Robert Kwiatkowski, Joanna Senyszyn i Andrzej Rozenek odeszli we wtorek z klubu Lewicy i stworzyli koło Polskiej Partii Socjalistycznej.
Rozenek i Kwiatkowski podczas konferencji prasowej stwierdzili, że mają nadzieję na szeroki front opozycji, a Nowa Lewica nie jest partią demokratyczną. – Lewica musi być naprawdę antypisowska i demokratyczna. Lewica musi naprawdę współpracować z opozycją – podsumował Andrzej Rozenek. W oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych odchodzący z klubu oświadczyli również, że nie będą autoryzować „dyktatorskich praktyk” (w domyśle – Włodzimierza Czarzastego) ani znosić zakłamania.
Ruch ten został powszechnie odebrany jako próba zewnętrznej ingerencji w spójność sejmowej lewicy, na czym miałoby zależeć opozycji liberalnej.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nikt tak skutecznie nie uziemi lewicy, jak lewica sama.