Rzadko wstępują do związków, nie znają podstawowych przepisów prawa pracy, są zatrudniani do prostych prac za stawki niższe od powszechnie obowiązujących – z raportu polsko-brytyjskiego zespołu wyłania się zasmucający obraz Polaka na rynku pracy w Wielkiej Brytanii.
Polacy na Wyspach Brytyjskich mają opinie taniej, zdyscyplinowanej i dającej łatwo sobą pomiatać siły roboczej. Badania przeprowadzone przez Instytut Spraw Publicznych we współpracy z Brytyjskim Departamentem Badań nad Rynkiem Pracy (Labour Research Departament) tę obiegową opinie niestety potwierdzają.
Z dokumentu wynika, że Polacy pracują głównie w produkcji, transporcie i logistyce, a także w sektorze hoteli i restauracji. Znacznie rzadziej w sektorach nauki i techniki, administracji publicznej, systemie edukacji i w służbie zdrowia. Jako największa mniejszość narodowa na rynku pracy, mają jednocześnie najniższy wskaźnik przynależności do związków zawodowych. Częściej do organizacji pracowniczych wstępują m.in. Hindusi, Bengalczycy czy Afgańczycy.
Największą brytyjską organizacją pracowniczą jest Kongres Związków Zawodowych (TUC), do którego należy ponad 6,2 mln członków – – obywateli ponad 100 państw. Łącznie w Wielkiej Brytanii do związków należy ok. 30 proc. pracowników.Wśród Polaków wskaźnik afiliacji nie przekracza 10 proc.
Anna Grabowska, doradca do spraw społeczno-prawnych w Forum Związków Zawodowych dopatruje się przyczyn takiego zjawiska w uwarunkowaniach strukturalnych brytyjskieego rynku pracy: – Pracują przede wszystkim na umowach terminowych. Często także na kontraktach zerowych, czyli tzw. „zero hours”, gdzie płaci się tylko za przepracowane godziny bez wynagrodzenia za przestoje, okresy urlopowe czy zwolnienia chorobowe. Takie sposoby zatrudnienia nie dają pewności zawodowej i nie powodują utożsamiania się z pracodawcą. Tak zatrudnionym przynależność do związków zawodowych jest bardzo potrzebna, ale ze względu na brak stabilizacji, nie zapisują się do organizacji pracowniczych. Jest to także problem w Polsce – tłumaczy ekspertka.
Nieco inny obraz wyłania się z opinii polskich pracowników, którzy są członkami brytyjskich związków zawodowych i mają kontakt ze swoimi rodakami w ramach stosunków pracy.
– Mówiąc szczerze, mam jak najgorsze doświadczenia pracy z Polakami. Są egoistyczni i zawzięci, nawet jeśli wykonują proste i niskopłatne prace. Często jest tak, że muszą pracować wiele miesięcy w złych warunkach, zanim przekonają się do związków. Najczęściej jednak rezygnują z pracy i szukają nowej – mówi dla Strajk.eu Paweł Bielak, który mieszka i pracuje w Leeds od 2007 roku.
[crp]
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Nie ma z czego robić sensacji. W Polsce są przecież tacy sami. Chyba nie wierzyliście, że wytresowane w neoliberalnej Polsce robocze bydło magicznie odzyskuje godność i rozsądek przekraczając Odrę.
Pytanie: a statystycznie jaki rodzaj Polaka-katolika wyjechał na gastarbajt? Naukowcy?