Syryjscy Kurdowie są zdecydowani w ciągu najbliższego pół roku opracować, przedstawić i zrealizować w praktyce dokumenty dotyczące ich szerokiej autonomii w ramach państwa syryjskiego. Trochę się pospieszyli.
Nie czekając na zakończenie rozmów miedzy al-Asadem a syryjską opozycją Kurdowie ogłosili powstanie swojej republiki na północy kraju w ramach federacyjnego państwa syryjskiego. Decyzję tę zakomunikowało światu 17 marca 200 kurdyjskich delegatów z północy Syrii oraz reprezentujących kurdyjskie mniejszości z Aleppo, Asz-Szanby i innych miast. Problem polega na tym, że choć wśród warunków pokoju w Syrii jako jeden z podstawowych wymieniona jest federalizacja państwa, to zanim nie zostanie to uwzględnione w podpisanych przez wszelkie zainteresowane strony dokumentach, wszelkie tego typu inicjatywy mogą przynieść ich autorom więcej szkody niż pożytku.
W ciągu pół roku kurdyjskie organy założycielskie maja opracować regionalną konstytucję. Jednocześnie ogłosili, że nie jest ich zamiarem oderwanie tego terytorium od Syrii. Podkreślają, że decyzja o powstaniu autonomicznej struktury sprzyjać będzie zjednoczeniu i skuteczniejszej walce z islamskimi terrorystami. Kurdowie zwracają także uwagę, że forma ich federalizacji może posłużyć jako przykład dla pozostałych regionów państwa syryjskiego.
– To może stać się modelem dla przyszłej Syrii. Nasza inicjatywa nie jest skierowana przeciwko Syryjczykom lub komukolwiek innemu – powiedziała RIA Novosti przedstawicielka Kurdów w Europie Senam Mohamed.
Niezależnie od szczytnych zapewnień syryjskich Kurdów, ich inicjatywa, jak się wydaje, zbyt wcześnie ujrzała światło dzienne. Przeciwko niej wypowiedziały się jednym głosem Rosja, USA, syryjska opozycja i syryjskie władze.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…