W krajach Europy Wschodniej aż po Bałkany to coraz bardziej popularna instytucja, powstała przy cichym przyzwoleniu lokalnych polityków. Swoimi „osiągnięciami” chwalą się w internecie. „Patrolują” okolice ośrodków dla uchodźców, biją, okradają i zastraszają.
Największą gwiazdą internetu jest 29-letni Bułgar Dinko Wałew, który na co dzień pracuje jako dostawca części samochodowych w Jambolu. Wstąpił do skrajnie prawicowej „Organizacji na rzecz Ochrony Bułgarskich Obywateli” (OSBG) i na swoim quadzie polował na uchodźców przy granicy z Turcją. Lokalne media były nim zachwycone. Ponoć „gołymi rękami łapie migrantów”. To prawdziwy bałkański Chuck Norris.
Za „zasługi” podziękował mu sam premier Bojko Borisow, który wychwalał pod niebiosa prywatnych szeryfów, mówiąc, że „każda forma wsparcia policji i służb ochrony granic i państwa, jest mile widziana”.
Potem gęsto się z tego tłumaczył, gdy aktywiści działającego w Bułgarii Komitetu Helsińskiego złożyli doniesienie na policję. Szybko wycofał się z oficjalnego poparcia dla uzbrojonych band terroryzujących ludzi, jednak wiadomo, że takie działania są władzom na rękę i poniekąd wyręczają służby.
– Islamofobiczne przestępstwa, motywowane nienawiścią do cudzoziemców są następstwem wieloletniej, odgórnej, ksenofobicznej propagandy – mówi Margarita Iljewa z Komitetu Helsińskiego.
Ale Bułgaria nie jest jedynym krajem, gdzie na granicy prawa działają „łowcy uchodźców”: swoich lokalnych celebrytów przemocy mają również Słowacja, Węgry, Estonia. W dwóch pierwszych w zasadzie nie trzeba było formować żadnych nowych obywatelskich sił. Skrajna prawica od lat posiada tam zorganizowane bojówki, które zajmują się „problemem cygańskim”, teraz zaś mają nowe pole do popisu. Na Węgrzech w 2009 roku zakazano działalności takim grupom, nielegalnie działają jednak „Narodowa Straż”, „Węgierska Gwardia”, „Węgierski Front Narodowy” i wiele innych. Na Słowacji „Slovenski Branci” organizują warty przed ośrodkiem dla migrantów w Gabcikowie. Również mają już doświadczenie w zastraszaniu i biciu Romów. Paramilitarne islamofobiczne grupy powstają również w Czechach i Polsce. Powoli wyrastają w niekontrolowane i niebezpieczne zjawisko.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…