Polska lekarka trafiła do mediów jako pierwsza w historii Norwegii pracownica służby zdrowia, która straciła pracę przez klauzulę sumienia.
Katarzyna Jachimowicz od 8 lat mieszka w Norwegii, a od 2010 roku pracowała tam jako lekarz rodzinny. Na początku była zatrudniona w gminie, w której mieszkała. Po pewnym czasie została zmuszona do przeniesienia się do przychodni rodzinnej w Gvarv, ponieważ jej gmina nie chciała zatrudniać lekarzy, którzy powołując się na klauzulę sumienia, odmawiali wykonywania pewnych czynności (np. zakładania kobietom antykoncepcyjnych spirali domacicznych oraz wypisywania skierowań na aborcję). Przychodnia w Gvarv zgodziła się ją zatrudnić; jak twierdzi kobieta, nieformalnie zgodzono się, by pracowała w zgodzie ze swoim sumieniem. Na jej drodze stanął jednak norweski rząd, który w 2014 roku wydał zarządzenie zakazujące lekarzom odmowy pełnienia swoich obowiązków z powodu prywatnych przekonań. Służbę zdrowia poddano ścisłej kontroli. Lekarze musieli także wypełnić ankiety.
– Napisałam, że nie zakładam spirali i nie kieruję na aborcję, i że robię to ze względu na swoje sumienie. W styczniu 2015 r. otrzymałam pismo pokontrolne z wnioskiem, że sprawę należy uporządkować – opowiadała Jachimowicz w wywiadzie dla „Przewodnika Katolickiego”.
W grupie lekarzy, którzy podjęli walkę z rządem znalazła się Jachimowicz oraz dwóch innych lekarzy. Oni zwolnili się z pracy na własną prośbę. Polka natomiast odmówiła podpisania zobowiązania, że niezależnie od sumienia będzie wykonywać swoją pracę, przez co została skierowana na roczny urlop. Ostatecznie, w grudniu 2015 r., została zwolniona z pracy. Gmina swoją decyzję tłumaczyła tym, że „wszystkim należy się pomoc lekarska”.
Jachimowicz jest innego zdania. „Gdyby chodziło tylko o przywrócenie mnie do pracy, pewnie zakończyłabym już tę walkę. Ale lekarze rodzinni w Norwegii stracili prawo do wolności sumienia” – stwierdziła i zapowiedziała, że uda się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, jeżeli nie zwycięży w sądzie pierwszej instancji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Powinniśmy uznać prawo p. Jachimowicz do własnego zdania. Jednakże pod warunkiem, ze będzie samodzielnym pracownikiem. Jeżeli ma zamiar być urzędnikiem państwowym (gminnym) to ma obowiązek popierać to co realizuje rząd czyli tzw większość. Tak długo jak będzie brać pieniądze z kasy państwa Jej prywatne poglądy nie mogą być ważniejsze. Bądźmy dorośli. Realizujmy swoje poglądy na własny koszt i własną odpowiedzialność.
W pełni popieram. Skandynawowie są pragmatyczni – wiedzą, jak pilnować publicznych pieniędzy.
będąc za granicą naszej błogosławionej przez boga ojczyzny, podaję jako kraj mego pochodzenia Słowenię
I bardzo dobrze! Wreszcie ktoś pokazał ciemnym polskim fanatykom drzwi do średniowiecza. Przynajmniej nie będą szkodzili Norwegom
W czym problem? Lekarka może teraz wrócić do średniowiecznej Polski i w Polsce praktykować wolność sumienia.