Paraliż komunikacyjny, ogromne siły policji na ulicach, śmigłowce i drony latające nad miastem – tak wygląda Warszawa w przeddzień szczytu NATO, który odbędzie się na Stadionie Narodowym. Jest również oferta dla mieszkańców, którym nie podoba się militaryzacja ich miasta lub też chcą zaprotestować przeciwko spotkaniu przywódców paktu, który odpowiada za wiele kontrowersyjnych operacji.
Spotkanie dygnitarzy Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego odbędzie się w piątek i sobotę. Okolice Stadionu Narodowego już dziś są prawdopodobnie najściślej kontrolowaną strefą w Unii Europejskiej. Stadion został otoczony liczącym trzy kilometry parkanem o wysokości 2,5 metra. Za ogrodzeniem znalazły się również fragmenty ulic Zielenieckiej i Wybrzeża Szczecińskiego. Współodpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa podczas szczytu władze Warszawy apelują do mieszkańców, aby nie poruszali się w pobliżu strefy zero ani też w centrum miasta bez ważnego powodu. Nieprzyjemności ze strony policjantów i innych służb militarnych doznają zarówno mieszkańcy położonej przy stadionie Saskiej Kępy, jak i osoby, które uprawiają jogging przy wybrzeżu Wisły od strony Pragi. – Byłem pobiegać dziś rano i cały czas obserwował mnie helikopter – mówi w rozmowie ze Strajk.eu jeden z mieszkańców. Niedostępne dla obywateli są już niektóre tereny rekreacyjne, w tym plaża przy Moście Poniatowskiego. Wiele osób skarży się również na uciążliwe kontrole i wszechobecność funkcjonariuszy. Zniecierpliwieni są też akredytowani na stadionie dziennikarze, którzy przyznają, że tylu bramek obstawionych przez pracowników Biura Ochrony Rządu, na których przeprowadzane są kolejno takie same procedury kontrolne, jeszcze nie widzieli.
Z okazji zjazdu natowskich luminarzy mieszkańcy będą musieli się zmierzyć z wieloma utrudnieniami komunikacyjnymi. Oprócz okolic Stadionu Narodowego wyłączone będą arterie w ścisłym centrum stolicy i w okolicy Starego Miasta. Zamknięte zostaną m.in. Aleje Jerozolimskie i most Poniatowskiego, rondo Waszyngtona, al. Zieleniecka, Wybrzeże Szczecińskie, Wał Miedzeszyński, Królewska, Senatorska, Podwale, Miodowa, Emilii Plater i Poznańska. Dla osób mieszkających na Saskiej Kępie, Gocławiu czy Grochowie oznaczać to będzie dwudniowy paraliż komunikacyjny.
Na ulice wyjdą również przeciwnicy zbrojeń i militaryzmu. Pierwszy protest „Pieniądze dla głodnych, nie na czołgi” odbędzie się w sobotę o godz. 12:00 przy Rondzie De Gaulle’a. Jego organizatorzy, aktywiści Inicjatywy Stop Wojnie zamierzają powiedzieć głośne “NIE” pompowaniu pieniędzy w tworzenie narzędzi do zabijania oraz udziałowi Polski w działaniach NATO. Aktywiści w opisie wydarzenia przypominają skutki, jakie przyniosły w przeszłości interwencje Sojuszu. “Od wstąpienia Polski do NATO w 1999 Sojusz formalnie odpowiada za trzy wojny (Jugosławia, Afganistan, Libia). Polska wysyłała żołnierzy na wojnę do Afganistanu aż przez 13 lat. Państwa NATO (w tym Polska) są odpowiedzialne także za krwawą wojnę w Iraku, kosztującą życie co najmniej kilkuset tysięcy ludzi” – czytamy w zapowiedzi wydarzenia. Akcja została zgłoszona i zalegalizowana. Druga manifestacja „NATO won z polskich stron” została zaplanowana również w sobotę, na godz. 16:30 na Placu Zamkowym. Organizatorem jest partia Zmiana, która „zaprasza wszystkich do głośnego protestu przeciwko przelewaniu naszej krwi w interesie możnych tego świata”. W opisie wydarzenia czytamy również, że „Polska została »doceniona« jako kolonia, to właśnie w Warszawie będą się uśmiechać do siebie ci, którzy od kilkudziesięciu lat napadają wszystkie kraje, które decydują się iść własną drogą rozwoju, nie stosując się do zaleceń Międzynarodowego Funduszu Walutowego czy Banku Światowego”. Pikieta również została zarejestrowana zgodnie z procedurami. W piątek natomiast odbędzie się konferencja „AlterSzczyt Nie dla Wojny – Nie dla Militaryzmu – Tak dla Uchodzów” Jej organizatorem jest koalicja środowisk lewicowych i antymilitarnych. „Obietnica pokojowej Europy w pokojowym świecie, która została rozwinięta po zakończeniu Zimnej Wojny, nie została spełniona. Jednym z powodów jest poszerzenie NATO na wschód. Jesteśmy obecnie w centrum nowego wyścigu zbrojeń pomiędzy Wschodem i Zachodem, co obrazuje wyraźnie sytuacja w Europie Środkowo-Wschodniej” – czytamy w zapowiedzi.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Hehe, ciekaw jestem ile to się zbierze lewactwa, znudzonych gimbusów i ruskiej agentury? Ciepło jest, fajnie się demonstruje, więc kto wie, może liczebność wszystkich trzech demonstracji osiągnie zawrotną liczbę trzystu osób? Szczególnie gdy FSB wyda polecenia swojej agenturze, tzw. „Partii Zmiana”?
szczyt łajdactwa
W „szczycie” rzecz jasna nie chodzi o spotkanie zarządców świata. Nie chodzi też o włączenie tubylczej ludności w medialną symboliczną przemoc. Bardziej o zastraszenie, pokazanie proletariatowi, ale też i pozostałym klasom i grupom społecznym, że bunt nie ma szans, że lepiej pogodzić się i współpracować. Trudno się jednak pogodzić, albo z nuklearną zagładą, albo z totalnym i globalnym kapitalizmem imperialnym, w którym klasie pracującej przynależy najbardziej dolne piętro i praca do „naturalnej” śmierci, bez perspektywy lepszego świata.
Przypomina mi się fragment z „Ludzi jak bogów” Wellsa: “Wasz świat w porównaniu z naszym jest światem niepojętnych, zatwardziałych dusz, koślawych, gnuśnych tradycji, nienawiści, zniewag i tym podobnych, nie dających się zapomnieć rzeczy. Ale kiedyś i wy staniecie się z powrotem jak małe dzieci i sami odkryjecie wiodącą do nas drogę, do nas, którzy będziemy na was czekać. Dwa wszechświaty spotkają się i wezmą w objęcia, by wspólnie dać początek jeszcze większemu wszechświatowi… (…) Życie jest jeszcze tylko obietnicą, czekającą ciągle, by się narodzić z takich nędznych (…) istot, jakimi my jesteśmy… Kiedyś życie, którego ty i ja jesteśmy tylko zwiastującymi atomami i wirami obudzi się wreszcie, tutaj i wszędzie – jednolite i cudowne, jak dziecię budzące się do świadomego życia. (…) I my się wtedy tam znajdziemy, ty i ja, tj. właściwie to z nas, co jest istotne… I to będzie dopiero początek, tylko początek…” (str. 301-302, wyd. PIW 1959).
Walczymy właśnie po to, by ten nasz marny początek mógł kiedyś spotkać się z zapowiedzianą przez Wellsa, przez Lenina i tylu innych – przyszłością.
szczyt, czyli zbiorowe robienie laski jankesom