Kościół, który w związku ze Światowymi Dniami Młodzieży tak ochoczo pobiera rozmaite opłaty, teraz sam ma kłopot. ZAiKS zażądał opłat za publiczne wykonywanie utworów muzycznych podczas imprezy.

fot. Wikimedia Commons
fot. Wikimedia Commons

Wykonawcy, którzy wystąpią na imprezie oraz na towarzyszącym jej Festiwalu Młodzieży, nie dostaną tantiem, bo też są traktowani jako pielgrzymi. Bezpłatne miało być również odtwarzanie utworów – przynajmniej o to starał się kościelny komitet organizacyjny. Jego zdaniem Światowe Dni Młodzieży to nie wydarzenie komercyjne, a „wymiana kulturowa”, podczas której ZAiKS nie powinien pobierać standardowych opłat za wykonywanie utworów podczas masowych imprez.

ZAiKS wychodzi jednak z innego założenia i ustnie poinformował komitet, że za każdego uczestnika koncertu, podczas którego będzie odtwarzany utwór objęty prawami autorskimi, organizatorzy mają zapłacić złoty pięćdziesiąt. Nawet jeśli pielgrzymów będzie ostatecznie mniej, niż hurraoptymistycznie szacowali duchowni, i tak oznacza to dla Kościoła wydatek kilku, a może kilkunastu milionów złotych. Dyrektor generalny ZAiKS stwierdził, że zwolnienie z opłat to nie taka prosta rzecz – Kościół musiałby odpowiednio wcześniej dostarczyć wykaz utworów (nie zrobił tego), by organizacja mogła ustalić, kto jest właścicielem praw autorskich i miała szansę albo dogadać się z nim w sprawie rezygnacji z dochodów, albo przygotować umowę licencyjną. Dyrektor dodaje, że sprawa miałaby szansę na satysfakcjonujące wszystkich rozwiązanie, gdyby Kościół nie przerwał rozmów z organizacją.

Kościół upiera się jednak, że zwolnienie automatycznie się należy, bo każdy koncert, spektakl i projekcja filmu podczas ŚDM to wydarzenie religijne, a takie według przepisów są zwolnione z opłat. Religijny charakter wydarzeń ma im nadawać wspólna modlitwa, które poprzedzi każde z nich.

Kościół stać, by nie stosować tego rodzaju interpretacji obowiązującego prawa i po prostu zapłacić za pielgrzymów. Druga strona jednak nie zamierza bojowo obstawać przy swoim. ZAiKS podkreślił, że nie wyklucza porozumienia takiego samego, jak podczas uroczystości 1050-lecia chrztu Polski. Wtedy Kościół nie zapłacił prawie za żaden publicznie wykonywany utwór, oprócz musicalu „Jesus Christ Superstar”. Jego zagraniczni producenci widać nie wiedzieli tego, co wiedzą polscy politycy – że z Kościołem rozmawia się tylko na kolanach.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Kościół w Polsce to naprawdę fascynujące stworzenie: zagarnia ogromne sumy pieniędzy i nie kryje swojego bogactwa a i tak zawsze mówi, że jest na skraju śmierci głodowej.

    …a jak coś przeskrobie i przychodzi ponieść odpowiedzialność, to zaczyna się krzyk na temat dyskryminacji,walki o przetrwanie i rzekomej wyższości praw boskich nad ludzkimi…i jakimś cudem ciemny lud to kupuje i idzie bronić swojego zaborcy!

  2. Kościół katolicki chce zebrać miód, a dziegieć dla wiernych… „Módl się i pracuj, a garb ci sam wyrośnie”.
    Związek „Solidarność” ma pomysł żeby zamiast strajkować modlić się… Obecnie, związki zawodowe są mdłe, niJakie, rozdrobnione, raczej śmieszne niż radykalne…
    „Narodzie Polan, powstań z kolan”.
    Do refleksji!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…