Dziś początek obchodów 72-rocznicy Powstania Warszawskiego. Rozpoczęły się niedawno, o 10.30 na Żoliborzu, w parku im. Żołnierzy „Żywiciela” przy ul. ks. Popiełuszki. Przygotowania do obchodów upłynęły na niekończących się przepychankach między ratuszem, MON i kombatantami.

Polska Walcząca, fot. wikimedia commons
Polska Walcząca, fot. wikimedia commons

O 10.30 zainaugurowano obchody rocznicy powstania przy kamieniu „Żołnierzom Żywiciela” na warszawskim Żoliborzu, natomiast jutro prezydent Andrzej Duda oraz Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent stolicy, spotkają się, by odznaczyć żyjących weteranów powstania. Główne uroczystości odbędą się natomiast w najbliższą niedzielę i poniedziałek. 1 sierpnia o 17.00 całe miasto zatrzyma się na minutę, by oddać hołd ofiarom powstania. Kwiaty i wieńce zostaną złożone pod ponad 400 pomnikami.

W Parku im. Żołnierzy „Żywiciela” wygłoszono apel do mieszkańców Warszawy: „1 sierpnia to święto powstańców, które pozwala im na zadumę nad przebytą drogą, a nam na wyrażenie wdzięczności za wartości, które dla nas ocalili. 1 sierpnia o godz. 17 w stolicy rozlegną się syreny – zatrzymajmy się wtedy na chwilę i skierujmy myśli ku tym, którzy 72 lat temu, przez 63 dni, walczyli za nasze miasto, za wolność. Uczcijmy wspólnie pamięć o bohaterach w zgodzie i pojednaniu”.

Przygotowania do uroczystości do ostatniej chwili, jak to w Polsce bywa – odbywały się w atmosferze sporu. Wywołał go minister obrony chęcią dodania „Apelu Smoleńskiego” do tradycyjnego apelu poległych w Warszawie. Doszło do spotkania i negocjacji z kombatantami, którzy sobie tego nie życzyli. Ostatecznie wypracowano bardzo zgniły kompromis: apel zawierał wątki smoleńskie – w jego treści znaleźli się „bonusowo”: Ryszard Kaczorowski – prezydent RP na Uchodźstwie, Czesław Cywiński – prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy AK, Lech Kaczyński – prezydent RP oraz dwaj żołnierze powstania: gen. Stanisław Komornicki, ps. „Nałęcz” i płk. Zbigniew Dębski, ps. „Prawdzic”. W ostatniej chwili Hanna Gronkiewicz-Waltz usiłowała „przemycić” tam jeszcze Władysława Bartoszewskiego, ale wywołało to z kolei opór MON.

To już znany, bliski i oswojony standard, ze polska prawica nawet tak ważne obchody traktuje jako pokaz siły przekazu swojej wizji polityki historycznej.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Gloryfikacja powstania jest wypaczona! Zginęło miasto, zgineli cywile! Przywódcy powstania przeżyli w komplecie. Na 100 powstańców 4 miało broń, „koktajle Mołotowa”. Cywile: starzy, chorzy, kbiety i dzieci, gnieździły się w piwnicach, gdzie był smród, brak sanitariatów, gdzie gryszły ich wszy i szczury.
    Hipokryci, „tanie dranie” z militarnej klęski robicie sobie sukces!
    Czort z wami!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…