Na początku grudnia ruszy proces szefowej oraz pracownika schroniska Torremolinos na Costa del Sol. Od stycznia 2009 do października 2010 zabili w okrutny sposób 2183 psy i koty.
Schronisko pozbywało się zwierząt, usypiając je, ale jednoczesnie na tym oszczędzało – stosowano zbyt niskie dawki leków sedacyjnych, przez co zwierzęta umierały w męczarniach. Według świadków środki usypiające wstrzykiwano nie dożylnie, ale do mięśni. Podobno podczas tych zabiegów oskarżeni mieli głośno puszczać muzykę przez megafony, by zagłuszać wycie zwierząt oraz wyłączali kamery monitoringu.
Wnioski, które specjalna komisja przedstawiła po kontroli schroniska są następujące: większość zwierząt, które zostały uśmiercone, była zdrowa. Mogły trafić do adopcji, szefowej Carmen Marin Aguilar zależało jednak na tym, aby regularnie opróżniać miejsce w schronisku, ponieważ równolegle prowadziła odpłatny hotel dla zwierząt. Oboje oskarżeni nie przyznają się do winy.
Prokuratura domaga się dla nich 4 lat więzienia za znęcanie się nad zwierzętami, nielegalne wykonywanie zawodu lekarza weterynarii oraz fałszowanie dokumentów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Bez przebaczenia dla „tanich drani”.