Wojny o TK ciąg dalszy. Tym razem rozpoznanie bojem przeprowadził ustępujący prezes Andrzej Rzepliński. Poniósł porażkę.
Prezes TK zwrócił się do sądu o nakazanie w trybie cywilnym trzem sędziom, wybranym w zeszłym roku głosami PiS, by powstrzymali się od wykonywania swoich czynności. To tzw. zabezpieczenie powództwa, które sędzia Rzepliński wniósł do Sądu Okręgowego w Warszawie.
W pozwie, jaki złożył prezes Rzepliński twierdzi się, że sędziowie, wybrani przez PiS sędziowie nie mają uprawnień do orzekania i brania udziału w orzekaniu Trybunału Konstytucyjnego. Sędziowie ci to z Mariusz Muszyński, Henryk Cioch i Lech Morawski. Złożyli oni przyrzeczenie przed prezydentem, ale prezes TK nie dopuszcza ich do orzekania, motywując to tym, że ich miejsca są zajęte przez innych sędziów, wybranych w grudniu ubiegłego roku, ale od których prezydent przyrzeczenia nie odebrał.
Sąd Okręgowy wnioski sędziego Rzeplińskiego oddalił. W uzasadnieniu wskazał, że nie jest w stanie rozstrzygać o sprawach dotyczących zagadnień prawnoustrojowych Trybunału Konstytucyjnego, a co z tego wynika, o uprawnieniach członków Trybunału do orzekania w składzie tego gremium. Sąd uznał także, że ślubowanie i jego przyjęcie nie wywołuje skutków cywilnoprawnych, zatem sąd cywilny nie ma uprawnień do badania tego na podstawie Kodeksu Cywilnego.
Sędzia Rzepliński się nie poddaje: w tej sprawie złożono już dwa zażalenia. 19 grudnia upływa kadencja dotychczasowego prezesa TK czyli Rzeplińskiego właśnie, a na jego miejsce będzie najprawdopodobniej mianowana przez prezydenta sędzia Julia Przyłębska, wybrana głosami PiS do TK.
Wszystko to, co się w obecnie dzieje wokół i w samym TK wskazuje na to, że Jarosław Kaczyński osiągnął swój cel: Trybunał Konstytucyjny został ostatecznie pozbawiony powagi i znaczenia.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Rozpolitykowany i stricte polityczny trybunał – dawno powinien trafić na śmietnik historii, jak bowiem wskazuje praktyka nigdy nie stanął po stronie obywateli, a zawsze po stronie partii rządzącej. I bez znaczenia było że narusza sam zapisy konstytucji.
Moim zdaniem powinien te obowiązki (orzekania o zgodności z konstytucją) przejąć SN, którego kadry powinno zasilić dodatkowe 25 osób wyłanianych tak jak dotychczas wybiera się sędziów SN. Sędziowie do orzeczenia w konkretnej sprawie winni być wyłaniani w drodze losowania spośród wszystkich sędziów.
I dopiero wówczas można by było (po kilku latach dobrej pracy), dostrzec poprawę wizerunku TK w oczach szarego mieszkańca Polski.