Premier stanu Madhja Pradeś od soboty prowadzi strajk głodowy. W ten sposób chce zaprotestować przeciwko brutalnemu tłumieniu rozruchów zrozpaczonych rolników, w których uderzyły niskie ceny produktów.

Shivraj Singh Chauhan o rozpoczęciu głodówki poinformował na Twitterze. „Popieram rolników, policja powinna pomagać obywatelom, a nie do nich strzelać. Jestem gotowy na rozmowy o ich problemach. Nie pozwolę do nich strzelać” – napisał na Twitterze szef rządu Madhja Pradeś, gdzie od tygodnia trwają intensywne walki uliczne pomiędzy ludźmi utrzymującymi się z prac rolnych, a policją wysłaną do boju przez zarządców jednostek administracyjnych.

Tylko w ciągu ostatnich trzech dni od policyjnych kul zginęło pięć osób. W kilku okręgach obowiązuje godzina policyjna. Ludność jest przerażona samowolą, brutalnością i bezkarnością funkcjonariuszy, którzy przy dławieniu protestów zachowują się jak nie podlegające żadnej władzy bojówki. – Nie słuchają nas, kiedy mówimy, że taka sytuacja zniszczy nasze gospodarstwa. Nie ma w nich dobra, ani litości – mówił w piątek jeden z protestujących rolników.

W całym stanie wściekli ludzie wylewają na drogi mleko, oraz rozjeżdżają samochodami inne produkty rolne, których ceny w ostatnim czasie poszybowały w dół. Tak właśnie wolny rynek niszczy zwykłego człowieka.

Problemu nie ma zamiar rozwiązać premier Indii Narendra Modi, który na specjalnym posiedzeniu ministrów, z udziałem m.in. szefa MSW Rajnatha Singha i szefa skarbu Aruna Jaitleya nakazał jedynie zaostrzenie środków bezpieczeństwa w Madhja Pradeś.

Z rolnictwa utrzymuje się 75 proc. liczącej ponad 1,2 mld osób indyjskiej społeczności. Według Banku Światowego wytwarzają oni tylko 17 proc. PKB kraju.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I to jest znak naszych czasów,z jednej strony Afryka umiera z głodu a z drugiej strony rolnicy niszczą tony żywności ponieważ jest zbyt tania,kto wymyślił taki system?

  2. „W całym stanie wściekli ludzie wylewają na drogi mleko, oraz rozjeżdżają samochodami inne produkty rolne, których ceny w ostatnim czasie poszybowały w dół. Tak właśnie wolny rynek niszczy zwykłego człowieka.”

    Prezciez moga sie zajac czyms innym. Czy ktos ich zmusza do parania sie rolnictwem. Ja handluje zlotem na Forexie i nie narzekam.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…