Nikt nie kwestionuje potrzeby pilnej reformy sądownictwa. W obliczu wymiaru sprawiedliwości w obecnym swoim kształcie pojedynczy człowiek w starciu z nieżyczliwym, powolnym, biurokratycznym i przegniłym systemem nie ma szans. Ale PiS daje właśnie kolejny dowód na to, że reformy w jego wykonaniu to wyłącznie prezent ludzi władzy dla ludzi władzy.

Wyobraźmy sobie sytuację, że podczas trwającego już rok z okładem procesu podsądny wpada do sędziego prowadzącego sprawę na kawkę, ciastka i ploteczki, organizują razem eventy albo piszą wspólną książkę. To przykład, który wydaje się tak karykaturalny, że z automatu zakładamy, że podobne sytuacje w XXI wieku mogą mieć miejsce co najwyżej w jakimś kraju bardzo trzeciego świata. A jednak – to polski Trybunał Konstytucyjny.

Stanisław Biernat, były wiceprezes TK w rozmowie z Onetem zdradził, że widywał pielgrzymki polityków PiS do zaprzyjaźnionych sędziów – bez żenady na prywatnych audiencjach stawiali się Mariusz Kamiński i Zbigniew Ziobro, a także Arkadiusz Mularczyk i wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Okazuje się, że ten ostatni wraz z sędzią Muszyńskim przygotowuje konferencję i jubileuszowy artykuł, zaś z sędzią Warcińskim opracowuje Encyklopedię Prawa po angielsku. Również Arkadiusz Mularczyk bywa częstym gościem w  części sędziowskiej gmachu, gdzie nie można wejść bez imiennego zaproszenia. Mularczyk jest wnioskodawcą między innymi w sprawie legalności wyboru Małgorzaty Gersdorf na pierwszą prezes SN. Do sędziów sądu konstytucyjnego biega też bez żenady Mariusz Kamiński, chociaż za chwilę sprawa jego ułaskawienia wróci pod sędziowski młotek. Ale tu akurat nie ma obaw – Julia Przyłębska podarowała już mediom spoiler werdyktu.

Nikt nie wmówi mi, że zdrowa jest sytuacja wymiany układu opartego na kastowej solidarności na układ z jednej opcji ideologicznej. Co więcej, członkowie rządu w ogóle nie wydają się zakłopotani tłumaczeniem „A bo wie pan, panie redaktorze, my tu z panem sędzią książkę piszemy”. Najwyraźniej również i sędziowie odkryli, że dbanie o pozory bezstronności to niepotrzebny trud. Taki przykład idzie z góry do sędziów okręgowych i rejonowych. Jeżeli ktoś poszukiwał odpowiedzi na pytanie, jak rozwalenie dotychczasowego (ułomnego, oczywiście) Trybunału przez PiS wpłynie na los zwykłego zjadacza chleba – to zdaje się, że właśnie ją poznajemy. Osobną kwestią staje się też problem późniejszego ewentualnego „odpisowienia” Trybunału. Ludzi wsadzonych tam siłą zapewne inaczej niż siłą nie będzie można usunąć.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Proszę sprawdzić pani Weroniko jaki jest zakres decyzyjności w sprawach sędziów i sądownictwa niemieckiego ministra sprawiedliwości.
    Sądy są z założenia organem państwa. A organ państwa (każdy) musi podlegać kontroli i nadzorowi. Jedynie orzecznictwo jest wyłączną j domeną sędziego ,,zgodnie z obowiązującym prawem i własnym sumieniem”. A nie wszystkie wyczyny ,,panów w togach”.

  2. Niemiecki „Handelsblatt” o reformie sądownictwa w Polsce:

    „Inwestor musi zawsze wybierać między niskimi płacami i brakiem poszanowania zasad państwa prawa – podkreśla niemiecki analityk w Warszawie, który prosił o nieujawnianie jego nazwiska”

    Od siebie dodam, że jak dowodzi historia postawiony wobec takiej alternatywy inwestor (kapitał) zawsze wybierze niskie płace.
    Zresztą akurat jęsli chodzi o zmiany prawa regulujące relacje między nim a tzw „zasobami ludzkimi” to w pisowskiej RP czytelnicy „Handelsblatt” nie mają się czego obawiać.
    Kilka dni temu Strajk pisał o pokazowym wywaleniu dyscyplinarnym z roboty w VW Poznań działacza związkowego. Owo dyscyplinarne wywalanie za związki jest od blisko 30 lat klasyką w relacjach między tutejszym kapitałem a jego „zasobami ludzkimi.”
    Z tym, że o ile sądy na początku lat 90 przywracały związkowców do pracy w okresie 2-3 miesięcy to teraz ten okres wydłuzył się do 2-3 lat w czym widać rys antyzwiązkowej prewencji. Jak by nie patrzeć to wyraz zblatowania się sędziów z kapitałem.

    Wiele PiS pisze i mówi na temat swej reformy sądownictwa podkreślając przybliżenie orzekania sędziów poczuciu sprawiedliwosci ludowej. Z tym, że akurat o powyższym aspekcie orzekania jakoś nie wspomina.
    No bo przecież nie będzie naruszał interesów czytelników „Handelsblatt” złaknionych polskiej, taniej pracy.

  3. A więc ciebie, poziomko, jeszcze na domiar złego dotknął srataklizm (sądząc z nazwy: katastrofalna sraczka)? Ślę ci w głąb kibla wyrazy współczucia. Ale podobno stoperan pomaga.

  4. Tak a propos zwykłych zjadaczy chleba: przez Polskę przetoczył się kataklizm pogodowy, pięć osób zginęło, wiele straciło swój majątek, setki tysięcy zostało bez prądu. Ale Strajk o tym milczy. Co tam pisać o jakichś polaczkach! Żeby się to dało jakoś przypiąć PiSowi albo Kościołowi – to co innego.
    Ale zaraz, zaraz, słuchajcie, mam pomysł! Napiszmy, że winny za śmierć harcerek na Pomorzu jest Trump! Przecież to ewidentny efekt ocieplenia klimatu a Trump wypowiedział porozumienie paryskie! Można upolitycznić? Można! I już warto nad nieszczęściami polaczków uronić łzę. Krokodylą.

    1. „Ahmedzie”, a czy takie rzeczy jak katastrofy naturalne są tematem tego portalu?
      Jeżeli szukasz wiadomości o burzach, katastrofach itp. radzę zajrzeć na losyziemi.pl – tam tego typu wiadomości znajdziesz w bród…

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

AI – lęk czy nadzieja?

W jednym z programów „Rozmowy Strajku” na kanale strajk.eu na YouTube, w minionym tygodniu…