Niemiecka policja dokonała przeszukań w domach i miejscach pracy dwóch mieszkańców północnego landu Meklemburgia-Pomorze Przednie. Podejrzewa, że zamierzali seryjnie mordować polityków organizacji lewicowych.
Z oficjalnego oświadczenia prokuratury federalnej dowiadujemy się, że dwaj mężczyźni zaczęli przygotowywać się do dokonania serii ataków, gromadzić broń, amunicję i żywność. Zamierzali porywać i zabijać polityków lewicowych. Ich – na szczęście niedoszły – czyn wstępnie opisano w oświadczeniu jako „akt poważnej przemocy antypaństwowej”. Podejrzanym na razie nie postawiono zarzutów ani też nie zdecydowano się ich aresztować. Nie podano do wiadomości także ich nazwisk. Według części mediów jeden z nich był oficerem policji w mieście Ludwigslust, 40 km na południe od stolicy landu – Schwerinu i że podjęto wobec niego środki dyscyplinarne. Drugi jest z zawodu adwokatem.
Do wiadomości publicznej nie podano również, kto konkretnie był na liście osób do zlikwidowania. Politycy Lewicy domagają się, by ujawnić te nazwiska, a także, by rząd poinformował, od jak dawna służby miały poważne podejrzenia, że działaczom grozi bezpośredni atak. Według lokalnej gazety „Ostseezeitung” jedną z osób, które wytypowano jako ofiary, był pochodzący z regionu współprzewodniczący grupy parlamentarnej Die Linke Dietmar Bartsch.
Policja wpadła na trop mężczyzn, śledząc ich działalność w internecie i dyskusje na forach, na których coraz poważniej zastanawiali się nad ukaraniem polityków za politykę migracyjną. Ich zdaniem prowadziła ona do ubożenia obywateli, wzrostu liczby wszelkiego rodzaju przestępstw i nieuchronnie musiałaby doprowadzić kraj do upadku. Najprawdopodobniej grupa, jaka szykowała się do mordowania „lewaków”, nie ograniczyła się tylko do tych dwóch osób.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
polityk bez względu na koloryt to najgorsze zło i jak zło powinno być traktowane