We wtorek Zgromadzenie Narodowe przyjęło kontrowersyjną ustawę wprowadzającą przepisy stanu wyjątkowego do francuskiego prawa powszechnego.
Za ustawą „wzmacniającą bezpieczeństwo wewnętrzne i walkę z terroryzmem” głosowała całość ugrupowania neoliberalnego prezydenta Emmanuela Macrona (LREM), która stanowi większość parlamentarną, i część liberalnych „socjalistów” (PS). Przeciw była lewica: Nieuległa Francja (LFI) i komuniści. Ustawa ma zastąpić przedłużany co 3 miesiące od 2015 r. stan wyjątkowy, wprowadzony po pamiętnych zamachach terrorystycznych w Paryżu. Wejdzie w życie od 1 listopada.
Przeniesienie przepisów stanu wyjątkowego do prawa powszechnego budzi żywe protesty nie tylko na lewicy: swój sprzeciw wyraziły już największe stowarzyszenia prawników, adwokatów, organizacje ochrony praw człowieka, rzecznik praw obywatelskich Jacques Toubon, związki zawodowe i nawet eksperci prawni ONZ. Według sondaży, 57 proc. Francuzów popiera jednak ustawę.
Nowe prawo przenosi przepisy nadzwyczajne do zwykłego prawa czasem pod zmienionymi nazwami, np. „przeszukanie” stało się „wizytą domową” policji, która na podstawie decyzji administracyjnej, może, oprócz przeszukania mieszkania i zajęcia „dokumentów, przedmiotów lub danych”, przetrzymać podejrzanego obywatela.
Minister spraw wewnętrznych może skazać osobę podejrzaną nawet na rok ograniczenia wolności w postaci aresztu domowego lub zakazu podróży poza gminę/dzielnicę/miasto z obowiązkiem codziennego meldowania się na posterunku lub noszenia obroży elektronicznej.
Do tego dochodzą ułatwienia w zamykaniu miejsc kultu, wprowadzenie ulicznej kontroli tożsamości bez powodu, wzmożona kontrola internetu z obowiązkiem przekazania policji wszystkich używanych identyfikatorów technicznych.
Według przeciwników ustawy, zagraża ona podstawowym wolnościom obywatelskim i faktycznie likwiduje domniemanie niewinności , nie wpływając na zmniejszenie zagrożenia terrorystycznego. Przepisy stanu wyjątkowego służyły już władzom do zakazywania manifestacji, aresztowania działaczy politycznych i cenzurowania mediów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
UE jest be… Kto następny?
Do refleksji!