W listopadzie klauzulę opt-out wypowiedziało w całym kraju 1318 lekarzy rezydentów i specjalistów. Czy skala odmów jest już na tyle znacząca, by wymusić jakieś kroki na Ministerstwie Zdrowia? Rezydenci twierdzą, że w miejscach pracy spotykają się z naciskami, by godzić się na pracę w ponadwymiarowym czasie.
Kończąc 1 listopada protest głodowy, Porozumienie Rezydentów zaznaczało, że w rzeczywistości młodzi lekarze nie ustają w walce o lepszą służbę zdrowia w Polsce. Zapowiedziało, że rezydenci będą wypowiadać klauzule opt-out, czyli nie będą już godzili się na pracę w wymiarze dłuższym niż 48 godzin tygodniowo. Naczelna Rada Lekarska również wezwała do wypowiadania klauzul.
– W interesie każdego pacjenta jest bycie leczonym przez nieprzepracowanego lekarza – piszą Rezydenci na Twitterze. Tam też wymieniają miasta, w których, według ich informacji, nie ma już medyków godzących się na klauzulę.
Kolejne punkty na mapie Polski wolnej od opt outów:
Wodzisław Śląski
Koszalin
Poznań
Sandomierz
Międzylesie
Płońsk
Białystok
Skierniewice
BydgoszczCzy liczby @Radziwill_K będą zgodne ze stanem faktycznym, skoro z klauzul rezygnują również dziesiątki specjalistów?#1lekarz1etat
— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) 30 listopada 2017
Portal Medycyna Praktyczna podał, powołując się na dane Ministerstwa Zdrowia, że w całej Polsce w listopadzie klauzule wypowiedziało 1318 lekarzy – zarówno rezydentów, jak i specjalistów. Jako że w kraju zawód wykonuje 135 688 lekarzy i 36 702 dentystów, liczba ta nie zwiastuje ani rychłego załamania się systemu opieki zdrowotnej, ani też nie wydaje się na tyle wysoka, by wymusić na ministerstwie zdecydowane kroki. Masowe wypowiadanie klauzul może jednak postawić w trudnej sytuacji konkretne placówki. W Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki 150 medyków odmówiło wypracowywania godzin nadliczbowych. W Świętokrzyskim Centrum Psychiatrii z 50 psychiatrów tylko szesnastu nie wypowiedziało klauzul.
Rezydenci alarmują, że dyrektorzy kolejnych szpitali, chcąc uniknąć podobnej sytuacji u siebie, posuwają się do nacisków. Jak pisała „Rzeczpospolita”, lekarze skierowani na rezydenturę do Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II w Krośnie muszą przed podjęciem pracy podpisać oświadczenie gotowości „do podjęcia dodatkowych dyżurów lekarskich ponad liczbę wynikającą z programu specjalizacji na zasadach określonych przez pracodawcę”. „Rz” cytuje również anonimową rezydentkę, która wskazała, że z szykanami, groźbami zwolnienia spotykają się również specjaliści, którzy wypowiedzieli klauzule. A na profilu Porozumienia Rezydentów na Twitterze pojawiła się fotografia pisma dyrekcji Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach, które różnicuje interpretację wyliczania nadgodzin w zależności od tego, czy lekarz nadal godzi się na klauzulę.
ALARM!
Reperkusje wypowiedzianych opt outów.
To pismo, to tylko wierzchołek góry gróźb i zastraszeń.
Korzystna vs niekorzystna interpretacja naliczania nadgodzin (i wynagrodzenia) ZALEŻNA od podpisania lub nie kaluzului opt-out.
Gdzie równe traktowanie pracowników?#1lekarz1etat pic.twitter.com/KDSpAy5XUd— Rezydenci OZZL (@PR_OZZL) 1 grudnia 2017
Ministerstwo Zdrowia w żaden sposób nie skomentowało sprawy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…