W żenujących okolicznościach zaczął swoje urzędowanie ambasador USA w Holandii Pete Hoekstra. Jeden z twórców Partii Herbacianej został zapytany o własną wypowiedź dotyczącą „stref no-go” w tym kraju i nieudolnie próbował się jej wypierać.
Donald Trump spodziewał się być może, że Holendrzy ucieszą się, że przedstawicielem Ameryki w ich kraju będzie ich rodak. Jednak dla opinii publicznej w Niderlandach ważniejsze było to, że Pete Hoekstra to jeden z twórców Partii Herbacianej, zwolennik ograniczenia praw kobiet do aborcji i wróg praw osób nieheteroseksualnych. Był także bohaterem klipu wyborczego o rasistowskiej wymowie i niejednokrotnie opowiadał o zagrożeniu, jakie uchodźcy przedstawiają dla Europy.
Dziś, już po zaprzysiężeniu, Hoekstra udzielał wywiadu dla politycznego programu Nieuwsuur i został zapytany o własne wypowiedzi o Holandii i muzułmanach. – Samochody są podpalane. Politycy są podpalani. I tak, w Holandii są strefy no-go – tak dyplomata przedstawiał Amerykanom sytuację w kraju swojego urodzenia (wyjechał, gdy miał trzy lata) i o te właśnie słowa zapytał dziennikarz. Hoekstra własnych słów się wyparł, pośpiesznie określając sugestię jako „fake news”.
Po chwili jednak nie było się czego wypierać, bo prowadzący rozmowę zaprezentował nominatowi Trumpa wideo, na którym Hoekstra wypowiada właśnie taki komentarz. Co zrobił ambasador? Usiłował zaprzeczać, że chwilę wcześniej użył pojęcia „fake news”. – Nie użyłem dzisiaj takich słów. Wydaje mi się, że tego nie zrobiłem – powiedział.
Pozostaje pogratulować dyplomacji Donalda Trumpa kolejnego sukcesu.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Zapewne ambasador USA-ński to łotr, bo reprezentuje bandyckie państwo, ale nawet łotry czasami miewają w pewnych sprawach rację. Nie wiem, czy w samej Holandii są strefy no-go. Ale wiem, że pełno ich jest np. w Szwecji czy Niemczech. Do niedawna było to w niemieckich mediach absolutnym tabu, jednak to zakłamanie rzeczywistości powoduje coraz większe sukcesy nacjonalistów, więc i media zaczynają przebąkiwać o „dobrodziejstwach” multikulti. Tylko w ostatnim tygodniu czytałem w „Die Welt” o tym, że młodzieżowe bandy imigrantów terroryzują Mannheim, że grupy nowych cennych obywateli terroryzują pasażerów pociągów i kobiety powinny unikać podróży nocnych, w Kolonii policja już robi w gacie przed kolejnym sylwestrem, itp., itd.