Dwójce aresztowanych w grudniu dziennikarzy postawiono zarzuty. Grozi im 14 lat pozbawienia wolności. Prokurator nie zgodził się na wypuszczenie ich z aresztu za kaucją.

31-letni Wa Lone i 27-letni Kyaw Soe Oo zostali aresztowani 12 grudnia. Są oskarżeni o przechowywanie tajnych dokumentów należących do sił bezpieczeństwa i przekazywanie informacji w nich zawartych zagranicznym agencjom. Dziennikarze systematycznie pisali o tragedii muzułmańskiej mniejszości Rohingja, która jest szykanowana przez birmańskie wojsko.

Od sierpnia 2017 już 650 tys. ludzi (czyli połowa żyjących w Birmie muzułmanów) uciekło z zamieszkiwanego przez nich regionu Rakhine do sąsiedniego Bangladeszu.

Wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka na forum międzynarodowym użył określenia „ludobójstwo” w stosunku do prześladowań muzułmańskiej mniejszości w Birmie. Władze państwa konsekwentnie temu zaprzeczają. Ale odmawiają też wpuszczenia jakichkolwiek dziennikarzy na teren stanu Rakhine, by sami potwierdzili, że „doniesienia o ludobójstwie są kłamstwem”.

Ale o tym, co dzieje się w Birmie, świat albo nie usłyszałby wcale, albo usłyszałby z opóźnieniem – gdyby nie dwójka dziennikarzy, która dziś zasiada na ławie oskarżonych. O ich uwolnienie również upominały się ONZ i Unia Europejska – bez skutku.

– Wnosiliśmy o ich zwolnienie za kaucją, ale prokurator odrzucił wniosek – powiedział agencji AFP adwokat dziennikarzy, Khin Maung Zaw.

Grozi im 14 lat pozbawienia wolności. Proces właśnie się rozpoczyna. W 2017 w Birmie aresztowano w sumie 11 niewygodnych dziennikarzy.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…