Dwójce aresztowanych w grudniu dziennikarzy postawiono zarzuty. Grozi im 14 lat pozbawienia wolności. Prokurator nie zgodził się na wypuszczenie ich z aresztu za kaucją.
31-letni Wa Lone i 27-letni Kyaw Soe Oo zostali aresztowani 12 grudnia. Są oskarżeni o przechowywanie tajnych dokumentów należących do sił bezpieczeństwa i przekazywanie informacji w nich zawartych zagranicznym agencjom. Dziennikarze systematycznie pisali o tragedii muzułmańskiej mniejszości Rohingja, która jest szykanowana przez birmańskie wojsko.
Od sierpnia 2017 już 650 tys. ludzi (czyli połowa żyjących w Birmie muzułmanów) uciekło z zamieszkiwanego przez nich regionu Rakhine do sąsiedniego Bangladeszu.
„This is arbitrary detention . . . The case against Wa Lone [left] and Kyaw Soe Oo is a play out of the darkest days of the military junta.” A @FortifyRights statement on my innocent Reuters colleagues: https://t.co/z5mLCFWdoq pic.twitter.com/foJMaTUJmn
— Andrew RC Marshall (@Journotopia) 10 stycznia 2018
Wysoki Komisarz ONZ ds. praw człowieka na forum międzynarodowym użył określenia „ludobójstwo” w stosunku do prześladowań muzułmańskiej mniejszości w Birmie. Władze państwa konsekwentnie temu zaprzeczają. Ale odmawiają też wpuszczenia jakichkolwiek dziennikarzy na teren stanu Rakhine, by sami potwierdzili, że „doniesienia o ludobójstwie są kłamstwem”.
Ale o tym, co dzieje się w Birmie, świat albo nie usłyszałby wcale, albo usłyszałby z opóźnieniem – gdyby nie dwójka dziennikarzy, która dziś zasiada na ławie oskarżonych. O ich uwolnienie również upominały się ONZ i Unia Europejska – bez skutku.
– Wnosiliśmy o ich zwolnienie za kaucją, ale prokurator odrzucił wniosek – powiedział agencji AFP adwokat dziennikarzy, Khin Maung Zaw.
Grozi im 14 lat pozbawienia wolności. Proces właśnie się rozpoczyna. W 2017 w Birmie aresztowano w sumie 11 niewygodnych dziennikarzy.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…