62-letnia emerytka z Dziwnowa w zachodniopomorskim, stanie przed sądem za to, że razem z bratem i synem ukradła przeterminowane jedzenie ze śmietnika przy jednym z lokalnych supermarketów. Rodzina odpowie za kradzież z włamaniem (wyłamali kłódkę).

fot. wikimedia commons

260 złotych: taką wartość miało mienie, które przywłaszczyła sobie pani Bożena, a także jej chory na padaczkę syn oraz brat. „Ukradli” śledzie, pieczywo, wędliny, jogurty i ser, wyrzucone wcześniej do śmietnika, bo termin przydatności do spożycia minął. W zeszły piątek o 22.00 wybrali się na teren supermarketu, bo słyszeli, że często wyrzuca się tam przeterminowaną żywność.

Nie spodziewali się jednak, że śmietnik będzie zamykany. Byli jednak na tyle zdeterminowani, że postanowili wyłamać kłódkę. Zostali nagrani przez monitoring i następnego dnia przyszła do nich policja. Emerytka twierdzi, że na oczach sąsiadów wyprowadzono ich w kajdankach i ostrzeżono, że grozi im 10 lat więzienia.

– Ponoć dużo ludzi tam chodziło. A przecież taka żywność dzień czy dwa po terminie jeszcze nadaje się do jedzenia. Po co ją niszczyć? Nie ma co ukrywać. Zniszczyliśmy kłódkę i weszliśmy do środka. Wzięliśmy osiem słoików śledzi, stare bułki i chleb tostowy – powiedziała dziennikarzom „Faktu”. – O pracę tu ciężko. Brat czasem pomaga przy obróbce ryb i dostaje za to parę groszy. Ja mam 900 złotych emerytury. Zostaje mi jednak co miesiąc 300 złotych, bo chcąc pomóc córce wzięłam dla niej kredyt na meble. Z trudem wiążemy koniec z końcem.

Rzeczniczka policji w Kamieniu Pomorskim Izabela Trepko potwierdziła, że cała trójka stanie przed sądem.

– Powiedziano nam, że możemy na 10 lat trafić za kraty. To tyle co za jakiś gwałt albo pobicie – skarży się emerytka.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Nigdy nie zrozumiem, jak można karać za zabranie starego jedzenia? Przecież to zostało WYRZUCONE do śmieci. Co za k…ski system, sam nie zeżre a głodnemu nie da. Bo co się stało? Ktoś ucierpiał na tym, że biedni ludzie zabrali śmieci? Lepiej zdechnąć niż żyć w takim syfie, jakim stała się Polska. A wszystko dzięki warchołom, którzy nazwali się „solidarność”. Solidurnota to może byłoby właściwiej. Oby was wszystkich ziemia pochłonęła.

  2. A moze pamietacie jak pewien piekarz wydawal za darmo chleb dla biedny, ten co mu nie zszedl? Zostal ukarany. Podobnie jest z marketami. A sady sadza roznie. Raz lagodniej a raz ostrzej. Bo paragraf ma widelki. Rozumiem, ze sprawiedliwosc ludowa jest lepsza. Wielu zapomnilo jak to bylo ze sprawiedliwoscia ludowa za ludowej bardzo ojczyzny. Np. w latach 40tych i 50tych. Sedziowie po kursach. O tym ludzie marzycie?

    1. Nie było żadnego karania za rozdawanie chleba.

      Ten piekarz oszukiwał na podatkach i nie nabijał SPRZEDANEGO pieczywa na kasę fiskalną.

      Ja się tym zainteresowałem i przeczytałem uzasadnienie wyroku.
      Okazało się że VAT od podarowanego pieczywa to był jakiś niewielki ułamek całej zaległości.

      Urząd skarbowy przed sądem potwierdził że gdyby chodziło tylko o VAT od podarowanego pieczywa to umorzyłby postępowanie. Ale zaległość była o wiele większa i niewspółmierna do skali dobroczynności.

      Co ciekawe, podczas kontroli w placówce obroty gwałtownie …. wzrosły. Po prostu w obecności kontrolerów sprzedawczynie uczciwie wystawiały paragony.

      Niestety, cwaniak próbował się bronić napuszczając telewizje i w świat poszła bajka o ofierze bezdusznego fiskusa.

      Po wyroku o którym było głośno, pojawiło się pisemne uzasadnienie wyroku zawierające szczegóły ale nim już media się nie zainteresowały. Może nie chciały się przyznawać do wprowadzania w błąd odbiorców. W każdym razie wcześniejszego kłamstwa nie zdementowały.

      I nieprawda o tej sprawie nadal, jak widać, jest żywa w społeczeństwie.

      Proszę zatem pogmerać w internecie i przeczytać uzasadnienie. I na przyszłość nie rozpowszechniać nieprawdy.

  3. Wieszanie psów na sądzie podczas gdy sprawa jeszcze do sądu nie trafiła to dowód słabości umysłowej.

    A zwolennikom PiSu zwrócę uwagę że ta sprawa trafi do sądu jeżeli PROKURATURA sporządzi akt oskarżenia. Ta prokuratura podległa ministrowi Ziobrze.

    Bo to prokuratura ocenia szkodliwość czynu, stawia zarzuty i to ona kieruje sprawę do sądu powołując się na odpowiednie paragrafy kodeksu karnego.

    Sąd może argumentację prokuratora uznać albo nie, ale bez prokuratora sprawa karna do sądu nie trafia.

    Tyle gwoli sprawiedliwości.

    1. … która musi być po naszej stronie. Jak mawiała Babcia Pawlakowa.

    2. @nikt

      Oni zostali aresztowani przez policję podległą PiSowi.
      O ile po stwierdzeniu włamania policja musiała podjąć działania to zakuwać ich w kajdany już nie musiała.

      Podległa PiSowi policja zabezpiecza i przekazuje materiał dla podległej ministrowi Ziobrze prokuratury.

      W rękach podległej rządowi PiS prokuratury jest decyzja czy sprawa zostanie umorzona ze względu na małą szkodliwość społeczną czy uznają ich za przestępców i sporządzony zostanie akt oskarżenia.

      Sąd będzie rozpatrywał tę sprawę tylko wtedy jeżeli podległa PiSowi prokuratura zechce tych ludzi oskarżyć.

      Los tych ludzi jest zatem w rękach PiSu, żaden KOD czy sitwa sędziowska nie ma tu nic do rzeczy.
      Ewentualnie sąd będzie mógł jeszcze tych ludzi przed karą żadaną przez PiSowską prokuraturę obronić. Albo żądaną karę wymierzy.

      Tak to wygląda i elementarna uczciwość nakazuje to przyznać.

    3. Kolego Leju …. elementarna uczciwość w sądach nie mieszka. Bo jak powiedział sąd Ickowi (który ciągle mówił: „proszę wysokiej sprawiedliwości”) – „tu nie ma żadnej sprawiedliwości, tu jest sąd”. Ale to było w Galicji za Prohazki. I nic się nie zmieniło.

  4. Większość sądów jest zdemoralizowana, praktycznie są bezkarni. Krótko: Jedyne co udało się w Polsce NA 102% …TO KOLESIOSTWO! Są jednak tacy (KOD) którzy z gromnicami w rękach i oknach brali w obronę naszych katów!
    PS. Wstyd mi, że jestem człowiekiem, i Polakiem. Czasami mam żal, że mnie nie wyskrobano!!!
    Do refleksji!

    1. Zgadzam się! Sądy postępują w myśl starego powadzenia Monteskiusza (nie, nie tego o trójpodziale władzy!): władza degeneruje, a władza absolutna degeneruje absolutnie.
      W Indiach są święte krowy, w Polsce też – sądy.

    2. Drogie dzieci,

      Sędziowie nie latają po ulicach niczym szeryf i nie łapią bandytów.
      Oni są od oceny dowodów które przedstawiają im strony.

      W sprawach karnych jest to prokurator i obrońca. Prokurator zaś ściśle współpracuje z policją podczas zbierania materiału dowodowego.

      I najczęściej tu jest pies pogrzebany. Policja często idzie na skróty i wymusza przyznanie się do winy, albo wymusza na świadkach pasujące zeznania. I są zadowoleni bo mają sukces. Do materiałów dołącza tylko pasujące im okoliczności a pomija niepasujące. Często popełnia kardynalne błędy podczas zabezpieczania materiału dowodowego.

      Potem akt oskarżenia trafia do sądu a z materiałem dowodowym zapoznaje się obrona. Obrona patrzy inaczej niż prokurator i wyszukuje błędów oraz nieścisłości w materiale.

      Potem na sali oskarżony odwołuje zeznania złożone w śledztwie jako wymuszone biciem, co często jest prawdą. Świadkowie także zmieniają zeznania, twierdząc że byli zastraszani. To także bywa prawdą. Obrońca, jeżeli jest dobry, znajduje słabe punkty i podważa materiał dowodowy.

      A sędzia musi to ocenić podczas gdy to nie trzyma się kupy. I stąd często biorą się takie a nie inne rozstrzygnięcia. Owszem, może się zdarzyć że któryś sędzia jest skorumpowany ale niechlujność prokuratury i policji tylko ułatwia wydanie kupionego wyroku.

      Potem uczciwy sędzia nie ma podstaw aby wydać wyrok skazujący z czystym sumieniem i w mediach krzyczą o skandalu bo sąd wypuścił domniemanego przestępcę.

      A jeżeli sędzia zdecyduje się na wyrok skazujący, pomimo wszystko, to bywa że niewinny człowiek trafia na 18 lat do więzienia, skąd wychodzi dzięki przypadkowi.

      Nie jestem sędzią ani nie mam sędziego w rodzinie.

      Jednak mojego bratanka na komendzie próbowano zmusić do obciążenia któregoś kumpla. Chłopak był kozak i nie wymiękł ale do domu wrócił siny. Po przypadku Igora Stachowiaka zmarłego podczas tortur na policji mogę uznać że miał chłopak szczęście.

      Skoro tak wygląda zdobywanie dowodów to jak mają wyglądać wyroki?

    3. Kolego Leju, sąd sądzi jak chce. Sądowi wolno kłamać, oszukiwać i przyjmować to, co pasuje do jego teorii, a wbrew oczywistym, fizycznie stwierdzalnym faktom. Bo on jest sądem. Głupim, ale sądem. Nietykalną świętą krową.

    4. Ale w tej sprawie sąd niczego złego nie zrobił.

      Zastanawiające jak usilnie starasz się odwrócić uwagę od prawdziwego prześladowcy.

    1. Ja walczę o komunizm (nie mylić z lewactwem walczącym o kapitalizm z ludzką twarzą).

  5. Proszę autora artykułu o kontakt , chciałbym pomóc tej rodzinie .Niema wiele ale chętnie się podzielę

  6. A nazwa marketu to, jak rozumiem, chroniona tajemnicą dziennikarską? Szkoda – wiedziałbym, gdzie nie kupować.

    1. To nie jest „Polska”, ale kapitalizm. Kapitaliści (podobnie jak komuniści) nie mają ojczyzny, tyle że posługują się pojęciem „ojczyzna” dla łatwiejszego wyzyskiwania pracowników.

      Jaki wyrok zapadnie – nie wiadomo. Najpewniej zostaną uniewinnieni, ze względu „na nikłą szkodliwość społeczną” czy podobnie. I nie w tym problem. Problem natomiast w tym, że nie ma pracy, a emerytury są głodowe.

      Inaczej było w PRL. Może wreszcie dotrze ten prosty fakt do wychwalających „wolność i niepodległość” duchowych spadkobierców styropianowych warchołów.

    2. Szanowny Kolego Jaceju, oj Kolega nie znasz polskich sądów! Sądy są takie jakie i społeczeństwo – statystycznie głupie.

    3. Ja, w odróżnieniu od pisowatych kretów pamiętam analogiczne sprawy, gdy sądy zwalniały emerytów/ bezdomnych „winnych” „kradzieży”.

    4. Kolega Jacej ma rację.

      Ta sprawa to skutek obecnego ustroju.

      Co do sądów zaś, to podejmują one różne decyzje w takich przypadkach. Ale przecież to nie sądy zakuwają w kajdanki i stawiają zarzuty. Sądy dostają akt oskarżenia od prokuratury i dopiero wtedy taką sprawę rozstrzygają. Lepiej lub gorzej.

      Ale nawet jeżeli kogoś skrzywdzą to nie same a przy sprawczym współudziale gorliwego prokuratora.

      Nie mieści się to w małych pisich rozumkach?

  7. 10 lat za kraty? To i tak niewiele, bo taki wzór demokracji Wielka Brytania (obecnie Mała B.) to za kradzież bochenka chleba wysyłała dożywotnio do kolonii karnej w Australii. Tak więc wszystko jeszcze przed nami. Może być tylko problem z koloniami, a Ruscy nie wylizingują nam ani kawałka Sybiru:)

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…