Abd al-Fattah as-Sisi przez kolejne cztery lata będzie prezydentem, a właściwie jedynowładcą Egiptu. W wyborach głowy państwa, w których właściwie nie miał rywali, bo ich zawczasu zastraszył lub „przekonał” do wycofania się, zebrał 97,08 proc. głosów.
Były marszałek Egiptu, architekt zamachu stanu z 2013 r., powtórzył wynik z poprzednich wyborów. Wtedy też poparło go równo 97 proc. głosujących. Pewną różnicę widać we frekwencji – cztery lata temu do urn poszło 47 proc. Egipcjanek i Egipcjan, w tym roku aktywny udział w wyborach wzięło 41 proc. uprawnionych. I tym właśnie as-Sisi może się do pewnego stopnia martwić, bo wybory traktował jako plebiscyt swojej popularności, a ta, jak się okazuje, nie rośnie, zwłaszcza wśród młodych ludzi, gdzie odsetek absencji był wyraźny. Chociaż prezydent swoich zwolenników ma: tysiące obywateli przekonanych, że rządy byłego wojskowego ratują kraj przed chaosem i fundamentalizmem islamskim, po ogłoszeniu wyników świętowało na ulicach.
Na kartach do głosowania widniały nazwiska tylko dwóch kandydatów – urzędującego prezydenta oraz Musy Mustafy Musy, mało znanego polityka z partii… popierającej as-Sisiego. Niezadowoleni z sytuacji w kraju statystycznie dwa razy częściej zatem wrzucali do urny głos nieważny, niż udzielali poparcia „opozycjoniście”.
Inni politycy zapowiadający start jeszcze w styczniu „wycofali się” lub zostali do tego zmuszeni. Z ubiegania się o prezydenturę zrezygnował Muhammad Anwar as-Sadat, krewny byłego prezydenta Egiptu Anwara as-Sadata, który ogłaszając swoją decyzję stwierdził, że zarówno on sam, jak i osoby pracujące przy jego kampanii były zastraszane. Były premier Ahmad Szafik również został „przekonany” do rezygnacji przez egipskie służby, prawnikowi Chalidowi Alemu wytoczono sprawę o publiczne zgorszenie, a emerytowanego generała Samiego Anana żołnierze aresztowali w biały dzień w centrum Kairu, bałamutnie tłumacząc, że… naruszył procedurę ubiegania się o zgodę na start.
Wyrazy oburzenia z powodu takiego przebiegu głosowania płyną ze świata w ilości umiarkowanej. ONZ wyraził zaniepokojenie atakami na opozycję, ale już amerykański Departament Stanu wyraził po prostu nadzieję na „dalszy rozwój strategicznego partnerstwa” z Egiptem, jedynie pro forma wspominając o „zachęcaniu do poszanowania podstawowych praw”. Prezydent USA Donald Trump oraz minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii Boris Johnson już bez żadnych zastrzeżeń napisali o tym, jak cieszą się z perspektywy kontynuacji współpracy z prezydentem as-Sisim.
.@statedeptspox: Following his re-election, we look forward to continuing to work w/ #Egypt’s President @AlsisiOfficial to advance our strategic partnership and address our common challenges, while encouraging respect for and protection of basic rights. https://t.co/MlCnGzpfkt
— Department of State (@StateDept) 2 kwietnia 2018
Look forward to working w/ President Sisi’s government in his 2nd constitutional term. Egypt has an opportunity over next 4 years to build a prosperous & democratic society, building on rights set out in 2014 constitution. UK will remain a leading partner in achieving this goal.
— Boris Johnson (@BorisJohnson) 2 kwietnia 2018
As-Sisi, dochodząc do władzy, obiecywał Egipcjanom szybkie wyjście z kryzysu gospodarczego oraz zdławienie organizacji terrorystycznych, także związanych z Al-Ka’idą i Państwem Islamskim, działających na Synaju. Nie osiągnął ani jednego, ani drugiego, a wdrażane przez niego obecnie reformy podyktowane przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, warunek przyznania kolejnego kredytu, tylko obniżają stopę życiową przeciętnego obywatela. Nie spada bezrobocie, rosną ceny paliwa i żywności, a korupcja i nierówności majątkowe osiągają rekordowy poziom. – Gdy jedyną receptą na kryzys krajowej ekonomiki są rozwiązania neoliberalne, Egipcjan czeka tylko dalsze cierpienie – skomentował wynik wyborów James Gelvin, badacz najnowszej historii i współczesności Bliskiego Wschodu z Uniwersytetu Kalifornijskiego.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…