Środowisko naukowe (m.in. profesorowie Leder, Środa, Matczak, Kochanowski i Gawin, ale też m.in. dr Rafał Suszek i mgr Michał Siermiński) skierowali do władz Uniwersytetu Warszawskiego apel o postępowanie dyscyplinarne wobec tych studentów, którzy 1 maja wzięli udział w pochodzie jawnych neofaszystów zablokowanym ostatecznie przez działaczy lewicowych i zwykłych warszawiaków. Swój list do rektora napisał też Studencki Komitet Antyfaszystowski.

Brama Uniwersytetu Warszawskiego/wikimedia commons

Maszerujących Szturmowców, Niklot, Kongres Narodowo-Społeczny i Autonomicznych Nazjonalistów ostatecznie zablokował Studencki Komitet Antyfaszystowski, a także anarchiści, feministki i po prostu mieszkańcy stolicy, którzy nie godzą się na obecność faszyzmu w ich mieście. Ale wśród maszerujących z nacjonalistycznymi hasłami udało się zidentyfikować studentów UW. Naukowcy, którzy podpisali list, uważają, że nie powinno być już dla nich miejsca na uczelni. A z pewnością nie taka powinna być postawa przykładnego studenta.

Proponują, by na razie komisja dyscyplinarna zajęła się młodymi nacjonalistami. I wymieniają ich z nazwiska:

„Niniejszym informujemy, że studenci: Michał Osial (Politologia), Krzysztof Kopczyński (Polityka Społeczna), Witold Dobrowolski (Studia Wschodnie) i Filip Januszewski (Studia Wschodnie) brali czynny udział w neonazistowskim marszu, organizowanym między innymi przez grupę „Szturmowcy” dnia 1 maja br. Wzywamy do przykładnego – włącznie z wykluczeniem ze społeczności akademickiej – ukarania studentów, którzy aktywnie uczestniczyli w pochodzie neonazistowskim” – czytamy w liście.

„Uniwersytet był matecznikiem Obozu Wielkiej Polski, Obozu Narodowo-Radykalnego i, wspomnianej już, Młodzieży Wszechpolskiej. To właśnie te organizacje monopolizowały swoim terrorem studencką samopomoc i dokonywały brutalnych fizycznych ataków na studentów i studentki pochodzenia żydowskiego, to właśnie te organizacje były odpowiedzialne za faszyzację dyskursu publicznego przed 1939 rokiem” – piszą przerażeni naukowcy, przestrzegając przed powtórzeniem się sytuacji z 1937 roku, kiedy wprowadzono tzw. getto ławkowe.

Swój list dziś skierował do rektora także Studencki Komitet Antyfaszystowski. Studenci napisali w nim: „Stoimy w bardzo przerażającym momencie, natomiast jest jeszcze czas na działania antyfaszystowskie, które będziemy na UW i innych uczelniach animować. Działania pozytywne i edukacyjno-informatywne. Dziś jednak bezwzględny sprzeciw i ostry opór jest konieczny. Zresztą, opór nigdy nie jest do końca reaktywny. Jego pierwszym ruchem jest wypowiedzenie „NIE”, ale dopiero odeń się odbiwszy, tworzy coś, tworzy alternatywę. Właśnie dlatego opór jest ruchem. Chodzi o ruch oporu, a więc ruch — gest z jednej strony negujący zastaną rzeczywistość, ale z drugiej afirmujący alternatywę, którą tworzy”.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Ciekawy melanż nazwisk: Gawin (teolog polityczny, powstanek, beniaminek władzy, który swą działalnością de facto ułatwia życie faszystom) i Leder (czerwona nitka, piękna tradycja, wątpię by dziadek się cieszył). No ale mamy zdekonstruowany wiek XXI…

    1. Przepraszam, nie zauważyłem, dziękuję za zwrócenie uwagi. Nie Dariusz, a małżonka tegoż. Nic to jednak nie zmienia w mojej opinii. Oboje moim zdaniem działają na rzecz ułatwienia życia prawicowym autorytarystom. To, że chce delegalizacji ONR nic nie znaczy – ONR jest przeżytkiem, a dodatkowo na obecnym etapie zbyt wyrazistym przeżytkiem.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…