19 maja w ramach festiwalu Queerowy Maj ulicami Krakowa przeszedł 14. Marsz Równości. Skandując „Niech między nami zaiskrzy!” szły obok siebie osoby LBGTQ, anarchiści, socjaliści, matki i rodziny osób nieheteroseksualnych, partia Razem, KOD i przedstawiciele chrześcijan LGBTQ. Było kolorowo, radośnie, ale też refleksyjnie.

W maju 2015 było ich na Marszu Równości 500, w 2017 – już 2,5 tysiąca. Dziś również frekwencja wskazywała raczej na te górne widełki. Marsz jest kluczowym elementem Festiwalu Queerowy Maj, zorganizowanego przez stowarzyszenie o tej samej nazwie. Potrwa do 27 maja – będą panele, dyskusje, wystawy, rozmowy z zaproszonymi gośćmi na nieszablonowe tematy – np. „Czy drag queen musi być mężczyzną?”.

Na marszu reprezentacja drag queens rzucała się w oczy – podobnie jak widać było przedstawicieli KOD, partii Razem, anarchistów, a także silny blok socjalistyczny – reprezentantów Rewolucyjnego Komitetu Lewicowego. Upominali się o równość wszystkich obywateli, także środowisk queerowych, godną płacę i brak dyskryminacji. Ale najbardziej wzruszający element stanowiły rodziny osób LGBT. „Zawsze możesz na mnie liczyć – mama”, „Razem z moim synem walczę o równość” – głosiły transparenty w kształcie serc.

fot. Weronika Książek

 

 

 

 

 

 

 

Zgromadzenie otworzył Artur Maciejewski ze stowarzyszenia Queerowy Maj. Mówił: „Jesteście piękni i piękne, zasługujecie na to, aby rządzący w końcu przestali udawać, że jesteście niewidzialni!”. Marsz z założenia miał być radosną imprezą pozbawioną nawiązań do polityki bieżącej, ale Maciejewski zachęcił do tego, aby w porozumieniu z wolontariuszami Kampanii Przeciwko Homofobii zapisywać się na listy obserwatorów najbliższych wyborów samorządowych. Ten rząd nie sprzyja osobom LGBT – i to wyraźnie wybrzmiało.

– No cóż, ktoś to musi powiedzieć, dziękujemy partii rządzącej za szybką lekcję obywatelskości, którą wiele naszych rodaków i rodaczek w ostatnich dwóch latach przeszło – mówił Maciejewski. – Z pewnością wpłynęło to także na to, że zainteresowanie naszymi działaniami wzrosło. Dlaczego tak się stało? Być może dla wielu osób stało się jasne, że demokracja bez poszanowania praw mniejszości nie jest demokracją. Dumnie przychodzimy na demonstracje w obronie niezależnych mediów, wolnych sądów czy praw kobiet. W Polsce tworzy się prawdziwy ruch sojuszniczy i widzimy to także w Krakowie. Chcemy uświadomić wszystkim mieszkańcom i mieszkankom, że jesteśmy razem i obok siebie, że pora rozpocząć dialog, stąd  też oficjalne hasło „Niech między nami zaiskrzy”. Zawalczmy o swoje prawa. Zawalczmy o swoje prawo do małżeństw czy ochrony przed dyskryminacją. Ale też zawalczmy o prawo do zabawy.

W stolicy Małopolski działa Federacja Znaki Równości, zrzeszająca aż osiem organizacji walczących z dyskryminacją. Wydają biuletyn i prowadzą stronę internetową. W planach mają stworzenie Centrum Społeczności LGBT w Krakowie. Przeprowadzili ankietę, z której 400 na 500 badanych osób opowiedziało się za koniecznością stworzenia takiego miejsca.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…