Jak po cichu doprowadzić do zamknięcia NGO-sa, który pomaga migrantom, uczy ich języka, oferuje pomoc prawną i pomaga w aklimatyzacji? Odciąć mu finansowanie z UE. Centrum Pomocy Cudzoziemcom w Warszawie musiało uruchomić zbiórkę, aby przetrwać do końca roku. Zebrało już większość kwoty dzięki hojności prywatnych osób, co jednak bynajmniej nie zawstydza rządu.

PiS od 2015 blokuje pieniądze europejskie dla NGO-sów pomagającym uchodźcom i migrantom (z tzw. FAMI, czyli Funduszu Azylu, Migracji i Integracji). Rząd wykorzystał kruczek pozwalający na dzielenie pieniędzy na działalność integracyjną i pomocową przez wojewodów, którzy mogą dobrać sobie organizacja partnerskie według własnego uznania. Dlatego też warszawskiemu Centrum Pomocy Cudzoziemcom groziło zamknięcie.

„Już za chwilę będziemy zmuszeni powiedzieć prawie 500 osobom, że nie mogą kontynuować nauki polskiego w fundacji. Nasza psycholożka Monika pożegna się ze swoimi pacjentkami z psychoterapii. Nasza prawniczka Justyna zostawi sprawy kilkudziesięciu klientów walczących o ochronę w Polsce. Niedługo Leyla będzie musiała powiedzieć kilkudziesięciu rodzinom, którym pomagała znaleźć mieszkanie, że muszą sobie radzić same. Feras nie odbierze już telefonu od osoby potrzebującej tłumaczenia w urzędzie” – pisali aktywiści z Fundacji „Ocalenie”, organizując zbiórkę publiczną.

– Przez ostatni rok nie mieliśmy już unijnego dofinansowania i staraliśmy się finansować Centrum z własnych i pożyczonych środków, równocześnie rozwijając fundraising i aplikować o środki z innych źródeł. Niestety, pomoc dla cudzoziemców w Polsce to nie jest popularny temat. Firmy boją się, że jeśli przyznają się do wspierania nas, stracą na tym PR-owo. Na wsparcie dla dzieci uchodźczych, nawet na edukację ludzie chcą dawać pieniądze i granty. Ale na najważniejsze nasze działanie, na trzon fundacji – czyli bezpośrednią pomoc – zdobycie niezależnego finansowania jest ekstremalnie trudne – powiedziała Kalina Czwarnóg z Fundacji Ocalenie.

Z 90 tys. zł, o które prosiła fundacja, udało się od 10 sierpnia zebrać już ponad ¾ sumy. To dość, aby Centrum mogło działać do końca 2018 roku i zyskać czas, by zapewnić sobie finansowanie na rok następny.

Co roku z pomocy Centrum korzysta około 2,5 tys osób. To nie tylko uchodźcy i migranci, ale również repatrianci, Polacy z cudzoziemskimi korzeniami i mieszane pary. Mogą skorzystać z darmowej pomocy prawnej, pomocy psychologa, pomocy w wypełnieniu dokumentów (pozwolenia na pobyt, podania, wnioski o przyznanie 500+).

Jak podaje Oko.press, klienci i klientki Fundacji pochodzą z 80 krajów – najczęściej z Ukrainy, Rosji, Tadżykistanu, Białorusi, ale też z Syrii, Nigerii, Erytrei, Sri Lanki, Afganistanu, Ugandy czy Gruzji.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Super, czasem i PiS coś dobrego zrobi. Chociaż mógłby jak Orbán przywalić jeszcze specjalny podatek, i nie 25% ale 100%.

    Wypalić rozżarzonym żelazem!

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…