– Od soboty, 27 kwietnia od 6 rano Związek Nauczycielstwa Polskiego zawiesza ogólnopolski strajk. Zawiesza, ale nie kończy – ogłosił na konferencji prasowej Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Prezydium związku apeluje do premiera o to, by do 1 września zaproponował rozwiązania umożliwiające naprawę polskiej oświaty. Tego jednak trudno się spodziewać.
Mateusz Morawiecki już wczoraj pokazał, ile chce dać nauczycielom – „porozumienie” zawarte wyłącznie z „Solidarnością” nazwał dobrą propozycją, a w celu złamania bezprecedensowego strajku w szkołach zdecydował się na błyskawiczne przygotowanie noweli prawa oświatowego. Jak pisaliśmy wczoraj, daje ona dyrektorom szkół prawo jednoosobowego dokonania klasyfikacji uczniów, jeśli w szkole nie zbierze się rada pedagogiczna. Rząd zabezpieczył się również na wypadek sytuacji, gdyby dyrektorzy odmówili klasyfikowania. Wtedy oceny końcowe uczniom w ostatniej klasie szkoły średniej mieliby wystawić nauczyciele wskazani przez urzędników samorządu terytorialnego, organu prowadzącego placówkę.
Rząd pokazał nauczycielom, że są niepotrzebni – takie uczucie dominowało wczoraj wśród pedagogów, którzy strajkowali od 8 kwietnia. Był to największy protest pracowniczy w Polsce po 1989 r. Brało w nim udział 600 tys. nauczycieli szkolnych i przedszkolnych. Dziś część pedagogów przyjęła decyzję ZNP z poczuciem porażki. Inni jednak już zastanawiają się, co robić we wrześniu, jak organizować nowe protesty i jak reagować na skrajnie antynauczycielską postawę rządu.
– Strajk mógłby być prowadzony dalej. Prawda jest taka, że strajk trwałby w czasie matur. I nie zdołalibyście, Panie Premierze Morawiecki, rozwiązać tego problemu. Nie bylibyście w stanie zastąpić nauczycieli, zaryzykowalibyście dobro uczniów, skazalibyście ich na ten stres. Nie wzięliście za nich odpowiedzialności – dlatego bierzemy ją my. Nauczyciele i rodzice. I dlatego, w porozumieniu z samymi uczniami, podjęliśmy decyzję o zawieszeniu strajku, by zapewnić uczniom warunki do spokojnego ukończenia roku – mówił Sławomir Broniarz. Zaznaczył również, że nie mówi tylko w imieniu własnym.
– Stoję tu dziś naprzeciwko Pana nie ja, jeden związkowiec. Nie jeden związek zawodowy. Ale miliony ludzi. Rodzice, uczniowie i nauczyciele. I nie poddamy się – deklarował. Ostrzegał również, że jeśli rząd nie będzie rozmawiał z kolejnymi niezadowolonymi grupami zawodowymi, jesienią może mieć do czynienia z jeszcze potężniejszą, solidarną akcją protestacyjną.
ZNP zaznacza również, że nie przyłączy się do porozumienia zawartego z „Solidarnością”. Będzie natomiast promować własny program naprawy oświaty. Zapisano w nim wzrost nakładów na edukację do 5 proc. PKB, odchudzenie podstaw programowych, kształcenie umiejętności zamiast nauki pamięciowej, zmniejszenie biurokracji w szkołach, zwiększenie autonomii szkół i nauczycieli i wreszcie wzrost wynagrodzeń nauczycieli i pracowników oświaty.
Tymczasem Sejm w ekspresowym tempie przystąpił do prac nad maturalną specustawą. O 12.30 rozpoczęło się pierwsze czytanie, podczas którego prezes KPRM Michał Dworczyk przekonywał, iż ” państwo nie może być bezradne wobec takiej wyjątkowej sytuacji, państwo nie może być teoretyczne. Państwo musi działać, państwo musi stworzyć mechanizmy działania w tak ekstraordynaryjnych momentach”. Jak widać rozwiązanie ekstraordynaryjnej sytuacji poprzez merytoryczne, rzetelne rozmowy z nauczycielami nie było w ogóle brane pod uwagę.
Następnie posłowie PiS zawnioskowali o natychmiastowe drugie czytanie bez odsyłania projektu do komisji. Dworczyk nie ukrywał, że Sejm i Senat będą pracowały nad ustawą do późnych godzin nocnych. Jutro zaś ma podpisać ją prezydent.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
No i jest śmiesznie! Kacze szczury do jesieni uciekną do europarlamentu i w rzyci będą mieli Broniarza i ZNP.
To była decyzja najlepsza z możliwych. Dziwię się głosom nawołującym do strajku za wszelką cenę, którą zapłaciliby maturzyści, bo przecież nie rząd czy nauczyciele. Nikt i nic nie upoważnia do bezwzględnego korzystania nawet z najbardziej słusznych praw, jeśli to przynosi szkodę osobom postronnym. Czy mając zielone światło wjedziesz z premedytacją na jakiegoś przechodnia, który wszedł na czerwonym świetle?
Każdy strajk przynosi jakąś szkodę osobom postronnym, bo każde odstępowanie od wykonywania pracy z takimi szkodami się wiąże.
@Mariusz W.
Nie chciałbym być twoim pacjentem, gdybyś był lekarzem.
Lubat:
Dlaczego?
Jeżeli ktoś nie może zastrajkować, bo taki strajk zagroziłby życiu obywateli lub podważyłby czysto biologiczną egzystencję samych strajkujących, to my zastrajkujemy za nich.
Czy protest żółtych kamizelek opiera się na konkretnym związku zawodowym? Czy opiera się na konkretniej branży? NIE! Sami spójrzcie na zachód – protest / strajk przyszłości jest ponad związkowy i ponad branżowy! Tego będziemy się trzymać!
ZNP zostało rozjechane po całości. Teraz próbuje już tylko zachować twarz – na razie z marnym postulatem, o czym świadczy część postulatów.
„Zapisano w nim wzrost nakładów na edukację do 5 proc. PKB”
Doskonała podkładka do kolejnego zaorania. Wydatki na edukację od długiego czasu utrzymują się powyżej tego poziomu (btw – średnia UE to 4,9% PKB), sięgając nawet 5,41%. Utrata wiarygodności choćby w jednej sprawie równa się potężnemu osłabieniu siły negocjacyjnej. Tym bardziej w obliczu rządowych dążeń w kierunku standardów europejskich, a więc zwiększenia pensum i wzrostu nakładów na wyposażenie placówek kosztem płac nauczycieli.
Poza tym – może związkowcy zajęliby się wreszcie promocją oceny pracy? Dzięki temu byłoby mniej sytuacji w stylu opisanej poniżej.
„Przepisy nie pozwalają nam na to, aby kierować się kwestią zaangażowania nauczyciela. (…) Zgodnie z Kartą Nauczyciela i orzecznictwem Sądu Najwyższego trzeba zostawić nauczyciela wyższego stopniem. Orzecznictwo nie pozostawia w tym zakresie żadnych wątpliwości.”
http://kartuzy.info/wiadomosc,38820,Kamienica-Szlachecka-Uczniowie-staneli-w-obronie-nauczyciela.html
Karta nauczyciela odpowiada za selekcję negatywną w zawodzie.
Czy redakcja musi tolerować tu to szambo? W imię czego?
Fatalna decyzja przewodniczącego Broniarza i kierownictwa ZNP. To jest marnowanie potencjału strajkowego. Widać Broniarz nie jest dojrzały do tego, by wszelkimi dostępnymi sposobami walczyć o prawa pracownicze. Już wcześniej się migał i był za radami pedagogicznymi w liceach i technikach, a teraz to całkowite skapitulowanie.
W wielu szkołach wciąż były bojowe nastroje, co było widać przy konsekwentnym trwaniu w strajku i nie braniu udziału w klasyfikacyjnych radach pedagogicznych. W wielu szkołach nauczyciele szykowali się na strajkowanie podczas matur. Strajk jeśli już miał być zawieszony, to powinno to być zrobione oddolnie, kiedy do pracy wróciłaby znacząca liczba szkół. Tu zrobiono to odgórnie, wbrew nastrojom panującym w szkołach, w dodatku w takiej chwili, kiedy Rząd przepycha ustawę dopuszczającą klasyfikację przez dyrektorów a już pojawiały się nieoficjalne wiadomości o szykowaniu awaryjnego rozwiązania dot. matur lub nawet o odwołaniu matur ustnych.
To jest nic innego jak poddanie się dyktatowi Rządu.
To jest nic w porównaniu z tym, jaką pogardę ludzie będą teraz czuli do Broniarza.
Tak jak wcześniej pisałem-nie można nie zakodować strajku prowadzonego przez kodziarza. Nie można udawać niezależnego, gdy zaczyna się i kończy na rozkaz z centrali, bo „słupki”.
Nie można żyć w bańce popierających celebrytów, hipokrytów i zawodowych antypisowców udających dziennikarzy i wierzyć że to autentyczne poparcie społeczne.
A na końcu-i najważniejsze
Nie można zaczynać strajku bez porozumienia z innymi centralami związkowymi budżetówki i bez funduszu strajkowego, pozwalającego przetrwać strajkującym bez wypłat. Broniarz i centrala ZNP nie znają prawa? Nie wiedzieli że od 1991 roku za strajk nie ma wynagrodzeń?
Swoją drogą, ci co godzinę temu pisali bojowo; „nauczyciele, nie poddawajcie się bo przegracie” teraz muszą pisać:”nauczyciele-strajk zawieszony ale wygraliście”. A lustra jakoś nie pękają…
Nauczyciele pokazali, ze są stadem lwów. Broniarz pokazał, że Bonaparte miał rację.
Pozamiatane. Broniarz może ogłosić porażkę ZNP.