26 października pod pomnikiem Kopernika w Warszawie zebrała się około pięćdziesięcioosobowa grupa ludzi chcących wyrazić swoją internacjonalistyczną solidarność z ludem Chile, które od ponad tygodnia jest miejscem walk inteligenckiej młodzieży i związków zawodowych z neoliberalnym rządem miliardera Sebastiana Piñery.
Na pikiecie zorganizowanej przez Jeremiego Galdameza, który na łamach Portalu Strajk codziennie relacjonuje wydarzenia w Chile, pojawili się przedstawiciele i przedstawicielki Lewicy Razem, Pracowniczej Demokracji oraz niektórych związków zawodowych. Nie zawiodły organizacje, które deklarują postępowy, oddolny charakter: Związkowa Alternatywa reprezentowana przez Piotra Szumlewicza oraz Inicjatywa Pracownicza, w imieniu której głos zabrała Urszula Łobodzińska.
Praktycznie wszystkie przemówienia, czy to reprezentantów lub reprezentantek powyższych organizacji, czy też członków chilijskiej diaspory w Warszawie, skupiały się na trzech kwestiach: na niezwykłej wartości solidaryzowania się z represjonowanymi i wyzyskiwanymi, solidarności, która przekracza granice, na polityce gospodarczej Piñery, a ta należy do jednych z najbardziej neoliberalnych w Ameryce Południowej oraz na przypominaniu historii. Ostatnie wydarzenia nieuchronnie przynoszą na myśl straszne czasy junty Augusto Pinocheta.
– Pomysł wiecu narodził się z prostej potrzeby wyrażenia ludzkiej solidarności przez chilijską diasporę w Warszawie. Przebywając na drugim końcu świata, chcieli wykazać swoją solidarność z własnymi rodzinami, ze wszystkimi rodakami i rodaczkami. Wśród nich byli Chilijczycy i Chilijki, które znalazły w Polsce schronienie po zamachu stanu w Chile w 1973 r. Dla nich wydarzenia mające obecnie miejsce w ich kraju są powrotem do najczarniejszych wspomnień – powiedział Portalowi Strajk Jeremi Galdamez. Nie krył on zadowolenia, że mimo tego, iż pikietę zorganizowano w wolny dzień, udało się zgromadzić kilkadziesiąt osób.
– Wysłaliśmy jasny komunikat, że w Warszawie są osoby wspierające walkę Chilijczyków o godne życie i obserwują uważnie, co się dzieje w ich kraju. Cieszy mnie bardzo szeroki udział przedstawicieli organizacji związkowych i lewicowych, piękny przykład solidarności z klasą pracującą. Jedną z najważniejszych cech lewicy jest wspieranie uciemiężonych i wyzyskiwanych na całym świecie, bez względu na podziały narodowościowe czy kulturowe. Miejmy nadzieję, że lud Chile zwycięży w nierównej walce – podsumował organizator demonstracji.
W poniedziałek o 12.45 rozpocznie się kolejne wydarzenie solidarnościowe z walczącym chilijskim społeczeństwem. Pod ambasadą latynoamerykańskiego państwa zostaną zapalone świece ku pamięci osób, które zginęły z rąk policjantów i żołnierzy lub poniosły śmierć podczas zamieszek w Santiago.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…