Bez udziału przedstawicieli władz państwowych odbyły się uroczystości z okazji 79. rocznicy zamordowania prezydenta Gabriela Narutowicza. Nie zabrakło jednak ważnych słów. Osoby, które przemawiały, zgodziły się co do jednego – to polski nacjonalizm doprowadził do tej tragedii i to polski nacjonalizm jest przyczyną przemocy i nienawiści we współczesnej Polsce.
Uczestnicy i uczestniczki wydarzenia akcentowali, że w 2019 roku byliśmy świadkami powtórki z roku 1922. Pod wpływem prawicowej ideologii nienawiści znów zamordowany został polityk.
– Jest to rok, w którym powiało grozą naprawdę i w którym ta historia się powtórzyła – mówiła przedstawicielka warszawskiego ratusza, Aldona Machnowska-Góra. – Powinniśmy walczyć z tymi, którzy próbują nas dzielić, posługują się po mową nienawiści, zachęcają do przemocy. Przyzwolenie na nienawiść i przemoc musiały doprowadzić do tak radykalnych sytuacji jak śmierć prezydenta Adamowicza – zaznaczyła.
– To była Polska antyrobotnicza, antysemicka, wykluczająca mniejszości narodowe, a jednocześnie przyjazna posiadaczom ziemskim i kapitalistom – mówił aktywista, akcentują, że „była też inna Polska”. – Polska spod czerwonego sztandaru, Polska robotników, którzy walczyli o wyzwolenie społeczne.
Ciszewski przypomniał ważne wydarzenie, które miało miejsce kilka dni przez zamordowaniem prezydenta. Bojówki endeckie próbowały wówczas przejąć kontrolę nad Warszawą, nie dopuścić do zaprzysiężenia prezydenta. – Bito przeciwników politycznych, więziono posłów, blokowano dojście do parlamentu. Policja odmówiła przywrócenia porządku. Dopiero pochód robotniczy pod czerwonym sztandarem uwolnił posłów, zmiótł endeckie bojówki i przywrócił stan prawny. W tej walce na placu Trzech Krzyży poległ od kuli endeckiego terrorysty Jan Kałuszewski warszawski robotnik, który niósł czerwony sztandar, członek PPS i uczestnik Rewolucji Październikowej. To był przykład tego jakie ofiary potrafi ponieść ruch robotniczy w obronie ludzi pracy, przeciwko faszyzmowi – mówił Piotr Ciszewski.
Anna-Maria Żukowska odnotowała, że jest jedyną reprezentantką polskiego parlamentu na tak ważnej uroczystości jak rocznica śmierci polskiego prezydenta. – Chyba wszyscy czujemy, że coś tu jest nie tak. Nie ma wieńca od urzędującego prezydenta Andrzeja Dudy. Wydaje się, że wszyscy chcieliby zapomnieć o tej tragedii, o prezydencie Gabrielu Narutowiczu, który miał odwagę reprezentować mniejszości – zaznaczyła posłanka Lewicy.
Żukowska podkreśliła, że Gabriel Narutowicz „miał odwagę reprezentować mniejszości”. – Wówczas nie mówiło się jeszcze odrębnie o mniejszościach seksualnych, ale wierzę, że był takim prezydentem, który nie miałby problemu przejść przez tęczową bramę i szanowałby wszystkich obywateli i wszystkie obywatelki, bo takim był człowiekiem.
Polityczka przypomniała dlaczego pierwszy prezydent niepodległej Polski został zamordowany. – Zabiła go ręka prawicowego fanatyka, prowadzona przez gazety, środowiska endeckie, partie skrajnie prawicowe i nawołujące do nienawiści. Niestety, dzisiaj takie środowiska spotykają się na grobach zabójcy prezydenta Eligiusza Niewiadomskiego i Romana Dmowskiego i tam wykrzykują nienawistne hasła, które słyszymy również 11 listopada. To hasła, których po tak tragicznym wydarzeniu jak zabójstwo prezydenta RP nie powinniśmy nigdy słyszeć w naszym kraju. Słyszymy je z ust naszych polskich obywateli i obywatelek. Ten faszyzm nie jest importowany, to jest faszyzm rodzimy i to jest przerażające.
Żukowska zapowiedziała, że Lewica zamierza przeciwdziałać przemocy. Niebawem do Sejmu trafi projekt nowelizacji ustaw o przestępstwach z nienawiści. Zmiany mają polegać na poszerzeniu katalogu czynów o akty nienawiści ze względu na płeć, wiek i orientację seksualną.
Posłanka Lewicy podziękowała Piotrowi Ciszewskiemu za wspomnienie tych, którzy walczyli z faszyzmem w czasach międzywojnia. – Polski ruch robotniczy był tamą, która się przeciwstawiała takim jak morderca prezydenta Narutowicza. Jako Lewica będziemy przeciwstawiać się temu dalej, mam nadzieję, że będziemy równie skuteczni i nie pozwolimy na to, by marsze, które przechodzą przez Warszawę 11 listopada nadal głosiły bezkarnie hasła faszystowskie – powiedziała Anna-Maria Żukowska.
Okoliczności morderstwa Narutowicza były tematem pierwszej audycji z cyklu historycznego rozpoczętego przez Portal Strajk wspólnie z Historią Czerwoną.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Analogia Adamowicza do Narutowicza zupełnie nietrafiona. Narutowicz był czysty (moralnie i prawnie), a Adamowicz miał tzw. „swoje za uszami” i prokuratora na karku. Narutowicz zginął czysto ideowo (zabity z powodu jego idei, przez wyznawcę odmiennych idei), a Adamowicz – w porachunkach z mafią. Do zabójstwa Narutowicza nie ma nic do dodania, wszystko jest jasne; z zabójstwem Adamowicza jest odwrotnie: 2 tyg. po fakcie nastąpiło medialne embargo, a śledczy najwyraźniej odpuścili sobie zasadniczy wątek śledztwa.
Recht Kocie
Narutowicz nie był taki „czysty” znowuż.