Plan Morawieckiego w pełnej krasie. Spółka ST3 Offshore, zajmująca się produkcją turbin wiatrowych znajduje się na krawędzi upadku. Nie może pozyskać zleceń, bo nie dysponuje własnymi środkami, przez co nie ma z czego wytwarzać towarów. Jej właścicielem jest fundusz zasilany pieniędzmi Skarbu Państwa. Mimo to rząd bezczynnie przygląda się agonii przedsiębiorstwa.

Pracownicy ST3 Offshore apelują o uratowanie ich fabryki. Przypominają politykom PiS ich słowa z niedawnej kampanii. „Gdzie są obietnice przedwyborcze, chociażby lokalnych polityków deklarujących wsparcie dla przemysłu w województwie zachodniopomorskim?” – pytają, zaznaczając, że czują się oszukani. „Karmienie ułudnymi obietnicami, najpierw dotyczącymi reaktywacji Stoczni Szczecińskiej, a potem całkowita ignorancja problemów związanych z sytuacją firmy ST3 doprowadziła do zapaści przemysłu w Szczecinie” – piszą w liście do premiera.

Firma ST3 Offshore posiada jednej z najnowocześniejszych parków maszynowych i systemów infrastruktury produkcyjnej w Europie. W 2015 roku zagraniczny inwestor postawił 120-metrową, najwyższą na Starym Kontynencie suwnicę bramową. Miał to być symbol reindustrializacji Szczecina. Dołożyło się również miasto, które zafundowało nowy most na wyspę Ostrów Brdowski, na której prowadzona była produkcja.

W 2017 roku podmiot trafił w ręce funduszu Mars, który miał się zająć jego rozwojem. Robił to z takim powodzeniem, że ST3 Offshore znajduje się obecnie w stanie kroczącego bankructwa. Firma jest zadłużona, a jej wierzyciele nie mogą się doprosić przelewów od dwóch lat. W efekcie na skraju plajty stanęło ponad 400 przedsiębiorstw kooperujących z agencją, które borykają się z problemami z płynnością, Do końca roku miał zostać opracowany i wdrożony układ pomiędzy wierzycielami a ST3O. Niestety, zarządcy zadłużonego podmiotu nie popisali się sprawnością.

Obecnie firma zalega zarówno kontrahentom, jak i pracownikom. Z powodu ośrodków inwestycyjnych wykonuje tylko proste zlecenia, nie wykorzystując ogromnych możliwości parku maszynowego. Zatrudnieni podkreślają jednak, że dokładają wszelkiej staranności, by efekt ich pracy był na najwyższym poziomie.

„My z naszej strony robimy wszystko, żeby nasze produkty były jak najlepsze i pożądane przez klientów”- piszą w swoim wniosku do premera. – Obecnie produkujemy suwnice portowe dla firmy Konecranes i elementy mostu dla firmy Bladt” – dodają.

Pracownicy ST3 Offshore przypominają premierowi, że ich firma miała produkować elementy do polskich elektrowni wiatrowych. Te jednak wciąż pozostają na papierze. Nie mają wątpliwości, że odpowiedzialność za zapaść fabryki ponosi nieudolny rząd, a dokładniej – „papierowy prezes Funduszu Mars przywieziony w teczce z Warszawy, który nie ma elementarnej wiedzy o zarządzaniu firmą”.

„Jesteśmy zdziwieni, że nasza firma, należąca do Skarbu Państwa została doprowadzona do obecnego stanu przez kolejne zarządy powoływane przez Fundusz Mars, będący również podmiotem Skarbu Państwa. Przecież głównym zadaniem zarządu było zapewnienie ST3 rentownych kontraktów i jak najszybsze wyprowadzenie z restrukturyzacji” – czytamy w liście pracowników ST3 Offshore.

 

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. I najważniejsza uwaga. Energetyka wiatrowa jest jedyną mającą sens gałęzią OZE w Polsce, co nie zmienia faktu, że kWh wyprodukowana w takiej elektrowni kosztuje przeszło dwukrotnie więcej niż pochodząca z elektrowni węglowej czy nawet gazowej!

    1. Żadna produkcja nie będzie szła w obliczu podboju kolejnych rynków przez ChRL. Nie tylko w Polsce, ale i całej UE, która pod tym względem nieustannie przybliża się do USA. Statki, onshore/offshore i duże dźwignice to branże definitywnie spisane na straty w Brukseli, które w skali mikro utrzymują przy życiu jedynie zamówienia dla służb i podmiotów państwowych. Zresztą co gadać o wiatrakach, skoro Europa właśnie zaczęła już tracić rynek swojej topowej specjalności – wycieczkowców? Ostatni zgasi światło.

  2. A Piotruś Nowak znowu udaje krasnoludka? Redaktorku! Polska może być jedynie krajem montowni! Jeżeli jakikolwiek samodzielny biznes przynosi profity i ma perspektywy – zachodni przyjaciele z UE zadbają o to aby przejąc go za jedno ojro. Stad upadłość kolejnego podmiotu. Przejmie to za rok dwa Siemens i będzie szła produkcja aż będzie furczało!
    Jednak zyski zasilą centralę w Berlinie. To się odbywa na całym świecie od połowy lat 80 – wrogie przejęcia. Mówi to panu Nowakowi coś?
    Obiecanki wyborcze… A naiwniacy myślą, że Unia pozwala na państwowe wsparcie (nawet dla państwowych) przedsiębiorstw?? Było już przerabiane za czasów pierwszego Donalda. Niemcy – ci mogą sobie wspierać… Polsce wara!

    1. Racja. Ale lewica nadal w krainie czarów, tej europejskiej. O której na tym portalu jeden z redaktorów pisał. Pomoc to we Francji, Niemczech. Zresztą sama UE to swobodny przepływ ludzi, towarów, usług, kapitału. A nie dach nad głową dla każdego, dostęp do leków i nowych osiągnięć medycyny, powszechne zatrudnienie na etacie [umowie o pracę i wszystko co daje kodeks], czy brak podwójnej jakości towarów.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…