W mieszkańcach wsi Gałęzice gotuje się złość. Twierdzą, że w ostatnich dniach lutego prywatna firma Nordkalk zdewastowała ich grunty, przygotowując sobie teren pod rozpoczęcia prac wydobywczych. Spółka wydała oświadczenie, w którym przekonuje, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Szykuje się kolejny konflikt społeczny pomiędzy prywatnym inwestorem, realizującym swój biznesowy plan, a zwykłymi ludźmi, którzy czują się poszkodowani działaniami kapitalisty. Wieś Gałęzice to kieleckie suburbia. Część mieszkańców zajmuje się uprawą roli. 28 lutego niektórzy z nich zastali na swoich działkach 30-metrowy pas wykarczowanej ziemi oraz ciężki sprzęt przeznaczony do wydobycia kamienia wapiennego.
– Firma Nordkalk wtargnęła na moje grunty, gdzie miałam zasiane jesienne zboże oraz zasadzony 12-letni las. Gdy zobaczyłam, że drzewa zostały wycięte nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Coś czemu poświęciłam tyle lat zostało mi bezprawnie odebrane. Aż mi się słabo zrobiło – tłumaczy w rozmowie z portalem echodnia.eu Jolanta Gawrońska, była sołtys Gałęzic. -Zawłaszczenie terenu to jedno, ale poza tym tuż przy naszych domach powstanie kopalnia. To hałas i drgania, które jeszcze się nasilą.
Podobne odczucia ma kilkunastu innych mieszkańców świętokrzyskiej wsi. W rozmowie z lokalnymi mediami podkreślają, że nie chcą iść na wojnę z kapitalistą, bo zdają sobie sprawę, że wielu ich bliskich znajduje zatrudnienie w firmie Nordkalk, jednak proszą też firmę o uszanowanie ich własności i postępowanie zgodnie z zasadami współżycia społecznego i obowiązującym prawem.
– Robią własne pomiary, podejmują decyzje, a my o niczym nic nie wiemy. Nagle okazuje się, że koparka już jest na podwórku. To niezgodne z jakimikolwiek zasadami – tak mieszkańcy komentują działalność firmy.
W tej sprawie chodzi również o ochronę dziedzictwa przyrodniczego. Na terenie, który przypisała sobie kopalnia znajduje się Todowa Grząba -Wapień krynoidowy powstał głównie z elementów szkieletowych liliowców, które notabene są najważniejszą pod względem skałotwórczym grupą szkarłupni. Jest unikatowe miejsce występowania tych skamieniałości w Polsce. Oprócz liliowców w zlepach tych występują również piękne okazy raf koralowych i ramienionogów. Wielka różnorodność gatunków, zróżnicowany taksonomicznie zespół fauny, powoduje, że Todowa Grząba uznawana jest za najbogatszą w skamieniałości skałę w Górach Świętokrzyskich.Co na to kopalnia? Firma Nordkalk wydała oświadczenie, którego treść zamieszczamy poniżej.
„W związku z informacją zamieszczoną przez Stowarzyszenie Pro Civitas Piekoszów na portalu Facebook Nordkalk Sp. z o.o. informuje, że prowadzona działalność Spółki odbywa się w granicach jej własności na podstawie wydanych decyzji i postanowień administracyjnych, które są dostępne we właściwych urzędach. Nordkalk prowadzi działalność górniczą na złożu „Ostrówka” zgodnie z otrzymaną dnia 30.12.2016 roku koncesją na wydobywanie wapieni z części złoża „Ostrówka” w granicach obszaru i terenu górniczego „Ostrówka VIII” oraz zgodnie z decyzją o uwarunkowaniach środowiskowych z dnia 6.06.2016 roku, która stanowiła podstawę do wydania koncesji.
W związku z planami przebudowy zasilania elektrycznego kopalni oraz racjonalną gospodarką złożem Nordkalk w 2019 roku wystąpił o wznowienie granic swoich nieruchomości na podstawie operatów geodezyjnych, dostępnych w Powiatowym Ośrodku Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej w Kielcach. Z przebiegiem granic ewidencyjnych działek można zapoznać się na geoportalach. Następstwem prac było wytyczenie geodezyjnie przebiegu ogrodzenia z uwzględnieniem granic nieruchomości i budowa ogrodzenia wzdłuż obszaru górniczego w celu zabezpieczenia przed wejściem osób nieupoważnionych na teren zakładu górniczego i zapewnienia bezpieczeństwa.
Część mieszkańców Gałęzic kwestionuje przebieg wznowionych granic nieruchomości, nie przedstawiając żadnych dowodów na nieprawidłowości dotyczące wyznaczenia granic. W dniach 24-25.02.2020 w Zakładzie Nordkalk Miedzianka Okręgowy Urząd Górniczy w Kielcach przeprowadził kontrolę w zakresie zgodności prowadzonych robót z planem ruchu zakładu górniczego. Kontrola obejmowała roboty górnicze i przygotowawcze na spornym terenie i nie wykazała nieprawidłowości w tym zakresie.
„Ostrówka – Todowa Grząba” nie jest objęta ochroną prawną jako pomnik przyrody ani rezerwat. Eksploatacja tego obszaru w latach 90. przez poprzedniego gestora złoża – Kieleckie Zakłady Przemysłu Wapienniczego w Miedziance – przyczyniła się do włączenia tej części złoża do istniejącego obszaru górniczego. Po zakończeniu działalności górniczej w tym rejonie profil skał osadowych może zostać udostępniony do celów geoturystycznych. Ten sam układ warstw geologicznych, występujący na Todowej Grząbie, jest widoczny na sąsiedniej górze Besówka i Besóweczka wyłączonych z działalności górniczej. Spółka Nordkalk będzie dążyć do wyjaśnienia wszystkich spornych kwestii” – czytamy w wyjaśnieniu firmy.
Do sprawy odniósł się również wójt gminy Piekoszów Zbigniew Piątek. W rozmowie z Echem Dnia powiedział, że co prawda nie otrzymał oficjalnej skargi od mieszkańców, jednak podejmie działania na rzecz ustalenia stanu faktycznego.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
A teraz komentarz właściwy, któregoście wycięli: Kameraden (znaczy druzja), nie pyszczcie bezsensownie. WSZYSTKO JEST ZGODNE Z PRAWEM. Najnowszym prawem geologicznym oczywiście uchwalonym przez PiSdziectwo w ubiegłym roku. Otóż do właścicieli gruntu należy tylko jego powierzchnia, wszystko co jest pod spodem jest własnością RZĄDU, NIE NARODU, a rządu państwa. A rząd może każdej kapitalistycznej … dać prawo wydobywania czegokolwiek. I właściciel terenu nie może się przeciwstawić, bo pójdzie do ancla w ramach prawa.
wszystko to zostało zrobione po Żurawlowie, gdzie społeczność zablokowała zniszczenie swych pól przez wrednych imperialistów, którzy pod pretekstem gazu łupkowego chcieli je zaorać na amen. Teraz to już jest niemożliwe.
Aha, i przypomina mi się angolska metoda tworzenia rządów. Angole w każdym okupowanym kraju zakładali rząd. wszak kraje te były samodzielne i samorządne. Ale rządy w nich tworzyli rodowici Angole. Tak jak u nas (choć to nie tylko angolopodobni).
I jeszcze o zasobach. Ongi w Boliwii rząd w ramach optymalizacji budrzetu sprzedał w jakimś województwie deszcz wrednym imperialistom. To nie było województwo nadmorskie, ale akurat wszystkie pozostałe nie cieszą się z nadmiaru opadów. W kapitalizmie to też jest możliwe. Jak i to, co się dzieje w Gałęzicach.
Z tym że, prowadząca prace spółka MA OBOWIĄZEK ZAPŁACIĆ ZA SZKODY WŁAŚCICIELOM NP. UPRAW NA POWIERZCHNI! Takie jest to ,,zbójeckie” prawo. D wszystkiego właściwą jest albo droga negocjacji, albo sądowa. Podejrzewam, że z własnością rolną tych opłakiwanych działek może być bardzo różnie. I nie był by to pierwszy taki przypadek z którym się zetknąłem.
Hłe, hłe, hłe! Powtórzyć? Hłe, hłe, hłe!!!
„Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym”. Niniejszym powiadamiam: Redakcjo (bez „szanownej”), jeśli wy nie zgadzacie się z treścią komentarzy, to albo poruszajcie czerepami, by zrozumieć ich treść (nazywa się to podciąganiem w górę poziomu intelektu), albo zablokujcie komentarze sawsiem, a nie wycinajcie komentarze, które wam są nie na rękę. Panie Piter, comprendo?
Enigmatycznie napisano o prawie własności. To jest podstawa do zajęcia stanowiska. Sam protest, że cos pod moim oknem budują, to kwestia sprawdzenia zgodności z prawem, ale czym innym jest wejście na prywatny teren. A tu jakieś dziwne materii poplątania. Co to znaczy, że nie chcą szkodzić firmie, która zatrudnia ich sąsiadów? W stolicy na Powiślu sprytni mieszkańcy potrafili zablokować na kilka lat, zgodnie z prawem, korzystając z działającego poniżej tempa ślimaka wymiaru sprawiedliwości, budowę w centrum miasta. Szkoda mieszkańców, tylko gdzie byli przez trzydzieści lat od upadku poprzedniej kopalni? Przy okazji ciekawy casus prawny, z którego wynika, że władz gminnych nie trzeba informować o pracach budowlanych? To niby o czym mają być informowani?
fakus, czy fagus pisze do wszystkowiedzącego, , żałuję że nie mieszkasz przy terenie który zostanie zaraz zdewastowany przez silniejszego, może wtedy coś byś zrozumiał? Może jakby cie truto, bądź zabrakło wody albo pod domem ci śmierdziało? Pewnie i tak nic…. jest taki film Aż poleje się krew, warto zobaczyć. Pewnikiem jest iż koncern czy aparat państwowy będzie silniejszy i będzie miał wszelkie narzędzia by swoje wyegzekwować. Czy to znaczy że zawsze ma rację i działa wyłącznie z altruistycznych pobudek i dla wspólnego dobra?
Bo w przeciwieństwie do niektórych mieszkam w miejscu z którego podobni tobie ,,wrażliwcy-na-wszystko” powinni uciec już dawno. Dla wyjaśnienia Poziom pyłu PbO2 od wojny do 95roku przekraczał wszelkie normy niekiedy i kilkunastokrotnie! Podobnie było z siarką rodziną w formie pyłu, dwutlenkiem siarki, siarkowodorem… Przyczyna? (zabytkowe zakłady akumulatorowe i gumowe pracujące do połowy lat 90) w procesie produkcyjnym tak ,,przedpotopowym”, ze wszystkie wspomniane czynniki były usuwane z hal produkcyjnych przez wentylację. Dopiero po przejęciu akumulatorówki przez Schneidera i likwidacji większości hal zakładów Stomil poziom pyłów toksycznych trzyma się w normie. I popatrz! Chorowity dzieciak który wiecznie na zwolnieniach lekarskich siedział, dociągnął w takich warunkach w dobrym zdrowiu do sześćdziesiątki…
Do dzieła obrońcy ,,klimatu”. Wyjaśnijcie jakim cudem. A dodam, że niedawno zatrzymałem się przy tablicy z nekrologami i… jakoś dziwnie dużo ludzi którzy zmarli powyżej 90-ki. A oni to od urodzenia smród z zakładów Tudor (wraz z tlenkami ołowiu) wdychali.
Troszkę przerobię cytat z pewnego super filmu. No nie, wy tam w Piastowie też swoje wycierpieli… Pozdr.
Sprawa prosta jak zbrojeniowy pręt. Ktoś działając ,,na wydrę” chce koniecznie na kasę się załapać. Stąd płacze . I jeszcze jedno, typowo polski stosunek do potrzeb wspólnych (a kruszywo czy kamień wykorzystywane są w budownictwie i produkcji materiałów budowlanych, drogowych itp). Czyli służą budowie inwestycji z których również mieszkańcy tej wiochy chętnie korzystają. Pozwolenia na uruchomienie wydobycia były wydane, granice działek określone. Minęło parę latek i mieszkańcy nielegalnie zagospodarowani powierzchnię działki na której miała powstać kopalnia. Gdyby było inaczej i mieli prawa własności – to już by się nimi ostentacyjnie w studio jakiegoś programu interwencyjnego wachlowali…