Rzecznik Pentagonu potwierdził, że lotnictwo USA mogło dokonać ataków „w pobliżu” szpitala w miejscowości Kunduz, prowadzonego przez Lekarzy Bez Granic. Wśród ofiar jest troje dzieci. Barack Obama złożył kondolencje rodzinom.
W nocy z 2 na 3 października doszło do ataku bombowego sił NATO na szpital, w którym znajdowało się ponad 100 pacjentów i personel medyczny – około 80 osób. Lekarze Bez Granic podają, że ofiar śmiertelnych jest na razie 19, z czego troje to dzieci. Zginęło też 12 pracowników szpitala. Rannych zostało 37 osób. Od kilku dni trwa walka z talibami o miasto Kunduz. Siły rządowe wspierane są przez oddziały amerykańskie, brytyjskie i niemieckie. Atak bombowy nastąpił około 2.15 w nocy. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Kabulu podaje, że w szpitalu ukrywało się kilku ważnych talibskich bojowników. Mieli oni w nocy wtargnąć do budynku szpitala i terroryzować pracowników, grożąc im śmiercią i używać jako „żywych tarcz”. Nie są to jednak potwierdzone informacje.
Barack Obama złożył kondolencje rodzinom ofiar, jednocześnie jednak podkreślił, że czeka z oceną zdarzenia na wynik śledztwa departamentu obrony. Rzecznik Pentagonu potwierdził, że atak mógł nastąpić „w pobliżu” obiektu cywilnego podczas nocnego ostrzału miasta.
– To tragiczne, niewybaczalne zdarzenie – powiedział Komisarz ONZ do spraw Praw Człowieka Zeid Ra’ad Al-Husajn. Zarówno on, jak i przedstawiciele Lekarzy Bez Granic wezwali do przeprowadzenia transparentnego śledztwa przez Narody Zdednoczone. 29 września organizacja informowała bowiem Kabul o lokalizacji szpitala zorganizowanego w Kunduzie, apelując o uwagę przy prowadzeniu działań wojennych.
Okolice Kunduzu to jeden z najbardziej niespokojnych regionów na północnym wschodzie Afganistanu. Jest stolicą prowincji, której trzy dystrykty znajdują się pod kontrolą talibów.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
jeśli jankesi to OK, bo gdyby Rosjanie…