Po oficjalnej rezygnacji prezydenta Abd al-Aziza Butefliki z kandydowania w przewidzianych na kwiecień wyborach prezydenckich, ludowa mobilizacja przeciw niemu nie słabnie, gdyż Buteflika odwołał wybory i przedłużył sobie kadencję co najmniej do końca roku. Slogan „Nie dla piątej kadencji“ został zastąpiony przez „Nie dla przedłużania czwartej!“. Wczoraj i dziś na ulicach stolicy manifestowali nauczyciele, uczniowie i studenci.
Ostatni list do narodu ogłoszony przez bardzo chorego, „niewidzialnego“ prezydenta, w którym przyznaje protestującym rację w sprawie jego piątej kandydatury, okazał się niezadowalającym zwycięstwem. Buteflika zapowiedział „debatę narodową“ na temat reform ustrojowych państwa, a wybory później. Przedłużył sobie władzę „na sposób Macrona“ (prez. Francji zwołał „debatę narodową“, by zyskać czas wobec protestu żółtych kamizelek) – komentują w Algierze. Ludzie mają jednak dość jego i tych, którzy kierują jego wózkiem.
Nauczyciele wyszli z transparentem o „lepszej przyszłości dla dzieci“. „Ani jednej minuty więcej dla Buteflki!“ – śpiewały kobiety, licznie obecne na manifestacjach od początku ludowego buntu. Młodzież nie zostawia suchej nitki na rządzących: „Spadać złodzieje!“ – skandowano, „Lud przyszłością kraju!“ widniało na pankartach. „Wszysto trzeba zmienić, przede wszystkim dla kobiet“ – ogłosiła dziś w Le Monde znana algierska pisarka Djemila Benhabib. Panuje atmosfera entuzjazmu.
Od połowy lutego trwa w Algierii seria wielkich manifestacji przeciw niejawnej władzy klanu prezydenta Butefliki. Prezydent w 2013 r. miał wylew i wszystko wskazuje, że jego czynności życiowe są mocno ograniczone. Rządzi od ubiegłego wieku, już 20 lat, jednak dziś nitki władzy poruszają jego bracia i ich polityczne otoczenie z FLN (Frontu Wyzwolenia Narodowego, u władzy od niepodległości w 1962 r.). Armia pozostaje mu wierna.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…