W odpowiedzi na pojawienie się skrajnie prawicowych bojówkarzy na ulicach polskich miast, swoje patrole organizują również antyfaszyści. Na razie tylko w Lublinie. Co ciekawe, pierwszymi oburzonymi taką inicjatywą są redaktorzy lokalnej „Gazety Wyborczej”.
Lubelskie środowiska lewicowe rozpoczęły akcję patrolowania miasta na wypadek zagrożenia ze strony prawicowych ekstremistów. Informacja o akcji pojawiła się na anarchistycznej stronie „Grecja w Ogniu”.
„W odpowiedzi na działania łódzkiej bojówki ONR przez centrum Lublina przeszedł Antyfaszystowski Patrol. Naszym celem jest reagowanie na przemoc i rasistowskie ataki tutejszych nacjonalistów, którzy swoim agresywnym zachowaniem coraz częściej niepokoją mieszkańców Lublina i przebywających tu cudzoziemców”– czytamy w oświadczeniu organizatorów, którzy akcentują również, że należy przeciwdziałać brunatnej fali od samego początku.
„ONR dąży do nasilenia w naszym mieście atmosfery nienawiści i strachu przed uchodźcami, do napiętnowania ich jako terrorystów i stworzenia sytuacji w której – tak jak w Niemczech czy Szwecji – prawicowi terroryści zaczną podpalać ośrodki dla uchodźców oraz prześladować i bić ich mieszkańców” – dodają antyfaszyści.
„W odpowiedzi na działania łódzkiej bojówki ONR przez centrum Lublina przeszedł Antyfaszystowski Patrol. Naszym celem…
Opublikowany przez Grecja w Ogniu na 29 marca 2016
Inicjatywa nie spodobała się redaktorowi lubelskiej „Gazety Wyborczej”, Łukaszowi Woźnickiemu, który w swoim tekście stawia znak równości pomiędzy faszyzmem a społeczną reakcją na zagrożenie z jego strony. Na swoim profilu na Twitterze twierdzi, że środowisko anarchistyczne „chce bronić przed ONR a stosuje te same metody”.
W Lublinie powstał Antyfaszystowski Patrol. Chce „bronić” przed ONR a stosuje te same metody. Mordobicie za 3.. 2..1 pic.twitter.com/6YWb8nHVXU
— Łukasz Woźnicki (@lukaszwoznicki) March 30, 2016
Bojówki Obozu Narodowo-Radykalnego pojawiły się na ulicach po ostatnich zamachach terrorystycznych w Brukseli. Skrajnie prawicowe grupy próbują w ten sposób wytworzyć atmosferę zagrożenia oraz ukazać siebie jako jedynym zdolnych do odparcia niebezpiecznych najeźdźców, którzy w ich opowieści niechybnie szykują się do uderzenia na Polskę. Największą aktywność faszystów zanotowano jak na razie w Łodzi, jednak widziano ich również na ulicach innych miast, m.in. w Lublinie.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Jakie patrole, taka i reakcja…
A ja jestem za tym, żeby i lewica miała bojówki. Dlaczego? Były przed wojną, gdy walczono w cięższych warunkach o prawa i takie czasy wracają.
Taka tam refleksja albo potok głupoty, jak kto woli.
Cała walka pomiędzy wszelkiej maści nacjonalizmem i jego pochodnymi a antyfaszystami to walka, która trwa gdzieś na marginesie społeczeństwa, zbyt już ogłupionego, by ją zrozumieć. Szeroko rozumiane społeczeństwo to, niestety, ale ciemna masa, którą łatwo przeciągnąć na swoją stronę kiełbasą wyborczą (500 zł na dziecko), ukazaniem wizji wspólnego wroga politycznego (Rosja, Niemcy), wskazaniem palcem na zagrożenie dla „chrześcijańskich fundamentów” (których de facto nikt nie respektuje). To są właśnie ludzie-drewno, o których pisał Nałkowski: łatwi do urobienia, ale tylko przez tych, którzy potrafią im się przymilić i odpowiednio ich postraszyć. Działalność populistycznej prawicy opiera się właśnie na tej zasadzie: pokazują oni urojonego wroga, by następnie udowodnić, że jako jedyni są w stanie przed nim ludzi obronić. To jeden z powodów, dla którego władzę zdobyło PiS. Ogłupione społeczeństwo (jego ogłupianie zaczęło się już dawno temu), które zostanie postraszone prędzej zwróci się do rzekomych obrońców niż do tych, którzy postulują trzeźwy ogląd sprawy i solidarność międzyludzką. To właśnie wspólny wróg spaja chaotyczną masę i nie ma tu znaczenia, czy jest on urojony czy nie, bo właśnie tego masa nie rozpozna: wróg to wróg, a ci którzy go zwalczają są dobrzy.
Taka metoda jest charakterystyczna dla prawicy, którą nazywam populistyczną – ale skrajna prawica zdaje się od niej wcale nie najgorzej uczyć! Przecież wiecie, jak zmienił się Ruch Narodowy, by przypodobać się masom: zaczęli eksponować grzecznego i zniewieściałego Krzysia Bosaka, zaś bardziej radykalnych działaczy ukryli w cieniu; gdy wcześniej krzyczeli „Zakaz pedałowania!” na czas kampanii twierdzili, że nie są przeciwko homoseksualistom, a jedynie ludziom, którzy „ideologię” tą narzucają. ONR zachowuje się jeszcze relatywnie „dziko”, jego działacze nie potrafią powstrzymać się od „hajlowania”, ale ich działania na gruncie, który przeorali prawicowi populiści, niestety, ale będą miały coraz większe poparcie, powtarzam, ogłupionego społeczeństwa. Ogrom filmów w sieci, które pokazują tylko „złych imigrantów” daje im zaplecze pseudo-merytoryczne i ideowe, z którym ciężko jest walczyć. Ciężko z tym zapleczem walczyć, gdyż era „fejsa” i dostępu do Internetu odcisnęło swoje piętno: mnóstwo ludzi nie umie dziś segregować i analizować informacji, jedyne, do czego sprowadzają się ich reakcje to albo śmiech albo oburzenie, a nie towarzyszy temu żadna refleksja (wierzcie mi lub nie, ale znam 30-latka, który twierdzi, że na „fejsie” jest sama prawda). I jest to kolejny przejaw ogłupionego społeczeństwa. Ale co z antyfaszystami i tymi wszystkimi, którzy nie oceniają ludzi po kolorze skóry, narodowości, płci i orientacji seksualnej? Otóż napiszę wprost: są w dupie. I to głębokiej. Jeśli prawica potrafi wskazać ludzkiemu drewnu wroga i tego wroga odpowiednio wykorzystać do swoich celów, to mamy przerąbane. Po pierwsze dlatego, że my lewacy, antyfaszyści i ludzie, którzy mają jeszcze w głowie rozum, nie zamierzamy wykorzystywać nikogo do swoich celów – nie chcemy, by ktoś działał (a przynajmniej ja nie chcę) pod nasze dyktando, kierowany przy tym emocjami, ale żeby świadomie opowiedział się za wartościami, które i my podzielamy. Po drugie dlatego, a dotyczy się to szczególnie anarchistów i bardziej radykalnych socjalistów, że wrogowie, którzy w naszej ocenie stanowią o wiele większe zagrożenie dla tego zidiocianego społeczeństwa (dla którego mimo wszystko chcemy jak najlepiej) już dawno zdobyli sobie miejsce w umysłach ludzkich. Mam tu na myśli oczywiście system kapitalistyczny, instytucję Kościoła i religii oraz państwo, które powyższe wspiera i promuje. Jeśli chcielibyśmy pokazać masom ich prawdziwego wroga, to musimy liczyć się z tym, że nie zostaniemy zrozumiali. Znam jednego robotnika, który uważa się za klasę średnią (sic!). Na nic moje tłumaczenia, że do niej nie należy – jego „pozycję” i przekonanie o sobie wzmocniło to, że kiedyś bank zaproponował mu 20 tys. zł. kredytu. To jest ktoś, co nie? A czego jest to efekt? Jest to efekt działania sił, z którymi walka bez poparcia mas zdaje się być płonna. Ale masy już poddano dokładnej indoktrynacji, pokazano im palcem, kto jest zły i teraz ciężko będzie to odkręcić. Jeszcze nie wiem jak to zrobić, jestem tylko prostym robotnikiem budowlanym, którego irytacja obecną sytuacją sięga zenitu. Mnie też prywaciarze ruchają w dupę (choć bywa, że czasem wychodzi na moje), ale nie udało im się wmówić mi, że mam być pionkiem, który będzie rywalizował z innymi pionkami oraz że człowiek z dalekiego kraju, ruchany w dupę tak samo jak ja jest moim wrogiem. Podsumowując (bo strasznie się rozpisałem, to do mnie niepodobne; poza tym zaczynam się plątać, wybaczcie) wrócę do tego, od czego zacząłem: obecnie walka pomiędzy nacjonalistami a antyfaszystami przebiega na peryferiach życia społeczeństwa, ale biorąc pod uwagę, że siły prawicowe i skrajnie prawicowe są w stanie wykorzystać wcześniej ogłupione społeczeństwo wmawiając mu wizję wspólnego wroga i narodowej dumy, to obawiam się, i oby to się nie spełniło, że któregoś dnia linia frontu będzie przebiegała nie pomiędzy Antifą a faszystami, a pomiędzy antyfaszystami a resztą społeczeństwa, wystruganego już na podobieństwo Boga Nienawiści Głupoty.
Jeśli napisałem za dużo i w sposób niezrozumiały, to wybaczcie, ale pisałem w przypływie gniewu i po spożyciu alkoholu, poza tym nie jestem uczonym, a dumnym proletariuszem ( w zasadzie to nie chce mi się edytować tego, co napisałem)
PS: W zasadzie miałem napisać tylko kilka zdań, ale jakoś tak wyszło.
Długie ale przyjemnie się czyta. Za to bardzo analityczne i ładnie, ale brakuje syntezy. Na głupotę nic nie poradzisz, ona odradza się z każdym pokoleniem, szczególnie tam gdzie kultura jest raczej obca, czyli na wsi. I taki jest podział Polski, między demokratycznymi miastami a autorytarnymi prowincjami i ten bolszewizm, bo to nie są narodowcy tylko bolszewicy. To tak ich tatusie z Ormo wychowali, że tych z miasta niebieskich ptaków ( leming) prać trza, bo partia ci synuś da, a inteligencja i kultura to prawdziwe zepsucie, proboszcz jak kiedyś partia wie najlepiej. Na taką chołotę nie działa kultura tylko przemoc, to ma cienką skórkę, więc tu rola sądów jest ogromna ale one zawiodły, bo prawo to przemoc. Tak więc chłopkowi tylko przemoc postawi granice by nie zamieniał miast w wiejski wychodek i trzeba grupy militarne tworzyć, co będą im łby o bruk rozwalali i chłopek odnajdzie swoje miejsce, w swoim chlewowie. Dlatego kiedyś arystokracja prała po ryjach, aby dzicz nie zapluła nienawiścią cywilizowanych ludzi i to musi wrócić. A następnie odebrać im prawa jak głosowanie, bo to zbyt niedojrzałe do wyboru, czyli matura daje prawo do głosowania i znikają partie populistyczne.
Kurza twarz! Ale Panie Nahum, to jest właśnie różnica pomiędzy robolem (tym co to jest „klasą średnią”) a Panem Robotnikiem. I jedyne, co jest niestety „pocieszające”, że Panowie Robotnicy są już na wymarciu (a raczej na dorżnięciu przez roboli)
Podany przykład robotnika, który uważa się za „klasę średnią” został właśnie dlatego przeze mnie przywołany, że jest modelowym przykładem tego, jak silne piętno odcisnęła na ludzi pracy polityka kapitalistów i państwa. Otóż mamy tu zbrojarza harującego na budowie tak samo jak reszta, nie jest żadnym kierownikiem ani majstrem, jego szczytem „automobilowych” marzeń jest używane BMW za „nie więcej jak 15 tys. zł” (obecnie nie posiada nawet prawa jazdy), który ostatnio zamierzał się „odchamić” przy Gwiezdnych Wojnach i nie posiada prawie żadnego majątku. Robotnik ten, biorąc pod uwagę powyższe „właściwości”, w mojej ocenie (i nie tylko mojej) nie ma żadnego prawa rościć sobie tytułu „klasy średniej”. Połową biedy byłoby, gdyby to był wynik jego pomyłki i niezrozumienia istoty rzeczy. Całą biedą jest to jednak, że za nic nie daje sobie wytłumaczyć, że nie jest tym, za kogo się uważa. To właśnie jest skutek ogłupiania przez „establishment” ludzi pracy – stworzono pionki, którym wmówiono, że stoją gdzieś wyżej, uformowano drewno, które zamiast pomyśleć o swoim położeniu uważa się za nie wiadomo kogo. Ta urojona klasa średnia właśnie ma żyć w samozadowoleniu, być przekonaną o swojej wyjątkowości i żyć w nieświadomości, że jest ruchana w dupę i stanowi w dalszym ciągu najniższy szczebel w hierarchii. Miałem przyjaciela, który pracował na obieraku i który głosował nieustannie na PO. Któregoś dnia wypalił: „Nie widzicie tego, społeczeństwo staje się coraz bardziej zamożne!”. Niestety, ale w tym „robolu” harującym po 12 godz. za 8 zł/h nie mogłem dostrzec „zamożności” społeczeństwa. Nie tego, z którym się identyfikuję. Jeżeli budowlaniec uważa się za klasę średnią, a obierakowy głosuje na PO, to jasnym jest, że coś tu jest nie tak; klasa wyzyskiwana jest ogłupiona i nie posiada żadnej świadomości. To wszystko jest na rękę wyzyskiwaczom i państwu. Piszę to na lekkim kacu (chyba naprawdę za dużo piję), w temacie „ogłupiania” odnosząc się jedynie do proletariatu (wciąż postuluję używanie tegoż określenia).
I jeszcze jedno: znam pracownicę Żabki, której razem z „premiami” wychodzi 10zł/h. W ostatnich wyborach głosowała na partię KORWiN. A dlaczego? Bo „są przeciwko imigrantom”. Pozostawię to bez komentarza.
A widziecie bo to POwska mentalność, jak nam srają na twarz to udajemy że deszcz pada i mniemamy że to da nam lepszość. A daje tylko zasraną mordę, że gówno już dusi w przełyku. A ten drugi sra z nienawiści już jak na ostrych środkach przeczyszczających.
Do takich tylko przemoc dociera, sądy powinny to zamykać bo to terroryzm prawicowy taki sam jak islamski, to jest taki sam fanatyczny odpad społeczny, a że sądy nie działają, to powiniśmy ruszyć na odpady starą metodą chlastania po ryju, by plugawiec z ryja nienawiści nie lał na społeczeństwo. Całkowicie popieram, a nawet proponuje rozstrzeliwać jak sądy nie działają, bo nie będzie szwab tu się na ulicach plugawił. Proponuje bata i po pysku lać, tak się buraczka oducza rżenia nienawiści.
I dlatego jestem za tym, aby wrócił system pałowania…
Demokracja w stanie wyjątkowym: Gaz, pała i wąskie drzwi. Taka będzie ścieżka zdrowia w katolickiej do bólu Polsce! „Nauka nie idzie w las”, stan wojenny genseka Jaruzelskiego będzie służył już niedługo za przykład! Alleluja i do kicia, na początek na 14 dni, „bez kapki mleka”. Cofka: będzie „Sztum, Wronki, pojedynki, drewniane łyżki, płuca na agrafkach, muskuły dwadzieścia razy wycinane, po lewej pojedynki, po prawej łazienki, a w środku d,Artagan (strażnik więzienny/klucznik/klawisz).
Pozdro.
Bezwyznaniowy, nie lewy/nie prawy.