„Polski” czosnek z Hiszpanii, „polski” seler z Niderlandów czy jakże „polska” cebula z Francji. Koncern Jeronimo Martins naprawdę odważnie pogrywał sobie klientami swoich polskich sklepów, znanych pod marką „Biedronka”. Bonanza się skończyła, kiedy do akcji wkroczyli inspektorzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
60 mln zł – na tyle UOKiK wycenił praktykę oszukiwania klientów na poziomie pochodzenia produktów przez sieć Biedronka.
Śledztwo trwało rok
Postępowanie przeciw Jeronimo Martins Polska, który jest właścicielem Biedronki, rozpoczęto jeszcze w maju 2020 r. Inspektorzy Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów ustalili, że wiele warzyw i owoców było sprzedawanych przez sieć jako pochodzące z Polski. To miało zachęcić klientów do zakupu. W rzeczywistości te produkty pochodziły jednak z innych krajów.
– Nasze postępowanie wykazało, że w wielu przypadkach informacje na wywieszkach różniły się od tych na opakowaniach zbiorczych czy w dokumentach dostawy. Naruszenia te miały charakter systemowy i długotrwały – oświadczył prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów Tomasz Chróstny.
Proceder miał znaczną skalę. Sprawdzono w sumie 263 sklepy sieci Biedronka w całym kraju. Nieprawidłowości występowały w 27,8 proc. placówek skontrolowanych przez UOKiK. W niektórych sklepach nieprawidłowe oznakowanie występowało w nawet ponad 20 proc. sprawdzonych partii produktów.
„Za wprowadzanie konsumentów w błąd co do kraju pochodzenia warzyw i owoców sprzedawanych w sklepach Biedronka Prezes UOKiK nałożył na Jeronimo Martins Polska ponad 60 mln zł (60 096 307 zł) kary” – poinformował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Biedronka będzie walczyć
Decyzja instytucji nie jest jeszcze prawomocna. Właściciele Biedronki mogą się odwołać. I zapowiedzieli, że tak uczynią. W ocenie biura prasowego firmy, nałożona kara jest „nieproporcjonalna i dyskryminująca”.
„Jeronimo Martins Polska, właściciel Biedronki, nie zgadza się z karą nałożoną przez Prezesa UOKiK i stanowczo się jej sprzeciwia. Materiał dowodowy w tej sprawie został zebrany w sposób nieobiektywny, a jego jakość i kompletność budzi poważne zastrzeżenia” – czytamy w komunikacie.
JMP wskazywało ponadto, że „liczba zarzucanych naruszeń w oznakowaniu krajów pochodzenia owoców i warzyw jest marginalna”.
„Jesteśmy głęboko zdziwieni, że choć Biedronka notuje mniejszą liczbę naruszeń w oznakowaniu produktów niż wiele konkurencyjnych podmiotów, to jesteśmy jedyną firmą, wobec której wszczęto postępowanie w tej sprawie” – ubolewa koncern.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
A jak tam droga redakcjo sprawa z połowy ub roku, kiedy to na ,,Biedronkę” nałożono rekordowo wysoką karę za stosownie praktyk monopolistycznych i doprowadzenie do upadku producenta korniszonów???
To wszystko trzeba sprawdzać (jaki finalny skutek bo Bezdomka miała się odwoływać) i powtarzać tak by w pamięć zapadło. Inaczej w praktyce handlowej molochów – nic sie nie zmieni. sześćdziesiąt milionów to jest obrót miesięczny dwóch-trzech sklepów w okolicach Warszawy!