Po ataku ministra spraw wewnętrznych Mariusza Błaszczaka, Rzecznik Praw Obywatelskich uznał za konieczne oficjalnie odpowiedzieć na zarzuty ministra.
Atak Błaszczaka sprowadzał się do zarzucenia Bodnarowi atakowania rządu i upolitycznienia urzędu.
– Rzecznik Praw Obywatelskich jest politykiem de facto zaangażowanym w pewne ideologie – mówił Błaszczak w Radiu Zet, nie precyzując, zaangażowanie w jakie ideologie pan minister uważa za niedopuszczalne, a w jakie za pochwalne.
Chodziło o to, że RPO zwrócił uwagę, że w Polsce coraz częściej dochodzi do agresji na tle ksenofobicznym, co minister odebrał jako atak na rząd, co w obecnej sytuacji w Polsce jest dość poważnym oskarżeniem. Poza tym minister Błaszczak uważa, że dr Bodnar „wyolbrzymia sytuację”, w ten sposób odnosząc się do informacji prowadzącego dziennikarza, Konrada Piaseckiego, który przytoczył tylko najgłośniejsze ostatnio pobicia obywateli innych państw odróżniających się kolorem skóry, językiem lub strojem (jedna z ofiar jest w stanie ciężkim). Widać dla ministra narastająca agresja na ulicach wobec obcych jest sytuacją normalną.
Adam Bodnar zwrócił uwagę ministrowi, że po pierwsze statystyki dotyczące ksenofobicznych ataków w Polsce czerpał z dokumentów resortu samego Błaszczaka i na nich widać tendencje wzrostową takich wystąpień, po drugie zamierza w dalszym ciągu „atakować rząd” swoimi wystąpieniami, po trzecie wreszcie źródłami ideologii, w jaką jest zaangażowany jest Konstytucja RP i Powszechna Deklaracja Praw Człowieka. Wskazał też, że zwrócił się do swojego odpowiednika w Wielkiej Brytanii w sprawie ataków na Polaków na Wyspach, tylko nie potraktował tego jako PR, a jako zwykły obowiązek.
Niedobrze świadczy o państwie, w którym minister resortu siłowego aktywność urzędnika broniącego podstawowych praw człowieka traktuje jako atak na władzę państwową i posuwa się do mętnych insynuacji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…