– Będę pracował bez wytchnienia, by Brazylia osiągnęła swoje przeznaczenie – zapowiadał Jair Bolsonaro na swojej ceremonii zaprzysiężenia. Reprezentant skrajnej prawicy objął dziś urząd prezydenta największego kraju Ameryki Łacińskiej.
Polityk, który podczas kampanii wyborczej zachwycał się brazylijską dyktaturą wojskową z lat 1964-1985 i obiecywał zniszczyć lewicę, dziś zobowiązywał się do wypełniania obowiązków prezydenta w sposób przewidywany przez konstytucję. Jair Bolsonaro obiecał nawet, że wzmocni brazylijską demokrację. Czyny znaczą jednak więcej niż słowa – a faktem jest, że w utworzonym przez prezydenta Brazylii rządzie 1/3 członków to konserwatywni wojskowi, z nostalgią wspominający czasy rządów armii.
Nowy prezydent zapewniał do tego, że będzie toczył bezlitosną walkę z korupcją, przestępczością i doprowadzi do gospodarczego ożywienia. Metodą na to ostatnie mają być radykalne cięcia w administracji państwowej i prywatyzacja na wielką skalę. Jej potrzebę głosi główny współpracownik Bolsonaro w dziedzinie ekonomii, bankier Paulo Guedes, niekryjących swoich fascynacji Chile za rządów Pinocheta. Kolejnym ruchem „ożywiającym” ekonomię ma być reforma emerytalna, również utrzymana w duchu neoliberalnym.
Bolsonaro otrzymał już gratulacje z Waszyngtonu – na Twitterze od Donalda Trumpa i osobiście od Sekretarza Stanu USA Mike’a Pompeo, który przyjechał do Brasilii. Podczas uroczystej inauguracji obecny był również premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Congratulations to President @JairBolsonaro who just made a great inauguration speech – the U.S.A. is with you!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 1 stycznia 2019
Gratulacje i pozdrowienia to zupełnie zasłużone – Bolsonaro obiecał już przenieść ambasadę brazylijską do Jerozolimy, zrywając z tradycyjnym stanowiskiem swojego kraju w konflikcie izraelsko-palestyńskim, wspierającym rozwiązanie dwupaństwowe. Zamierza również być konsekwentnym sojusznikiem USA, m.in. wycofując się, podobnie jak Trump, z porozumień paryskich dotyczących walki ze zmianą klimatu.
Konserwatywni wyborcy Bolsonaro, w tym członkowie różnych mocno go wspierających Kościołów ewangelikalnych, mają nadzieję również na inne reakcyjne posunięcia – w tym usunięcie edukacji seksualnej ze szkół i zaostrzenie już obowiązującego zakazu aborcji.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…