Dwóch miłośników zwierząt uratowało sędziwego, ślepego czworonoga, który spędził kilka miesięcy w dole o głębokości ośmiu metrów. Zwierzak trafił już do rodziny zastępczej.
Fahrudin Caki Bravo i Ratko Koblar stali się bohaterami mediów społecznościowych, po tym jak udało im się ocalić psa, który przeżył ponad sto dni w niezabezpieczonej studni na osiedlowej łące, na przedmieściach Sarajewa. Aktywiści otrzymali sygnał od rodziców jednego z dzieci, które przez ponad sto dni pomagały uwięzionemu psiakowi, wrzucając mu jedzenie do dołu. Po przybyciu na miejsce Bravo za pomocą liny opuścił się na dno studni, gdzie zastał wystraszonego i brudnego pieska. Ratownik założył zwierzakowi specjalne szelki i wyciągnął go na powierzchnie. Czworonóg otrzymał imię „Christmas”. Nie wiadomo w jaki sposób pies znalazł się w studni – czy został tam wrzucony, czy też wpadł do dołu, kiedy kręcił się po okolicy w poszukiwaniu jedzenia?
Akcja ratunkowa została nagrana i opublikowana na fejsbukowej stronie międzynarodowej organizacji The Great Animal Rescue Chase & Harmony Fund, która zajmuje się niesieniem pomocy zwierzętom na terenach ogarniętych wojną i tym, które cudem uniknęły śmierci. – Co ciekawe, pies jest w dość dobrej kondycji fizycznej – mówi Laura Simpson, założycielka organizacji, mieszkanka amerykańskiego stanu Massachusetts. Christmas już na zawsze pozostanie ślepy, jednak – jak deklarują jego wybawcy – „jest ufnym, uroczym i łagodnym stworzeniem”. Dzięki zaangażowaniu członków The Great Animal Rescue Chase & Harmony Fund, pies bardzo szybko znalazł rodzinę zastępczą, w której, jak zapewnia Laura Simpson – „jest kochany i szanowany”.
[crp]Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…