Nic już nie stoi na przeszkodzie, by Lula, lewicowy prezydent Brazylii, za rządów którego dziesiątki milionów ludzi wyszło z biedy i skrajnej nędzy, wystartował w kolejnych wyborach na brazylijską głowę państwa. Sędzia Sądu Najwyższego Edson Fachin anulował wszystkie wyroki w sprawach przeciwko Luizowi Inácio Luli da Silvie.
To, że skazanie Luli za rzekomą korupcję ma wyeliminować go z prezydenckiego wyścigu w 2018 r., od początku nie budziło wątpliwości uważniejszych obserwatorów latynoamerykańskiej polityki. Oskarżenia nie były oparte na poważnych dowodach: w najgłośniejszym procesie Luli zarzucano przyjęcie łapówki w postaci luksusowego mieszkania w zamian za przyznanie państwowych kontraktów publicznej spółce naftowej Petrobas, kiedy był prezydentem. Sąd uznał, że tak było, chociaż nie przedłożono mu żadnego świadectwa własności, a Lula nigdy w lokalu nie był. Sąd jednak uznał, że apartament „zarezerwowano” dla Luli, a i to oparto na… słowach rzekomych świadków.
Sędzia Edson Fachin anulował wszystkie wyroki skazujące w sprawach Luli związanych z wielką operacją antykorupcyjną Myjnia Samochodowa (Lava Jato), która, jak od kilku lat alarmowali zwolennicy Partii Pracujących, była polityczną ustawką w wykonaniu proamerykańskiej, ultraliberalnej prawicy i zaprzyjaźnionych z nią przedstawicieli „wymiaru sprawiedliwości”, na czele z sędzią Sergio Moro. Tym samym, którego Jair Bolsonaro zrobił ministrem sprawiedliwości. Lula odzyskał również prawa wyborcze i będzie mógł nie tylko głosować, ale i ubiegać się o urzędy państwowe. Sędzia Fachin stwierdził, że sąd w Kurytybie, który skazał Lulę, od początku nie miał nawet jurysdykcji w sprawach dotyczących rzekomych łapówek – apartamentu w Guaraji, ale też remontu innej nieruchomości w Atibai. Ona również nie należała nawet do polityka Partii Pracujących… Sprawy te bowiem, stwierdzono w uzasadnieniu decyzji, były bowiem oparte na materiale zebranym podczas operacji Lava Jato, ale nie stanowiły jej sedna – śledztwo było bowiem prowadzone w sprawie nadużyć korupcyjnych w państwowym koncernie naftowym Petrobras. Sprawy dotyczące Luli, gdyby sąd uznał, że zasługują na osobne rozpoznanie, powinny być od początku przekazane sądowi brazylijskiego Dystryktu Federalnego. Teraz też ten sąd będzie mógł zdecydować, czy rozpocznie sprawę od początku.
Lula po wyroku skazującym spędził 580 dni w więzieniu, został zwolniony w listopadzie 2019 r. Teraz zapowiada, że będzie kandydował w kolejnych wyborach prezydenckich. Już nakreślił, jakie będą jego cele i pryncypia, chociaż tu wiele się nie zmieniło: stwierdził, że będzie działał na rzecz ubogich Brazylijczyków, realizował w praktyce ideę praw człowieka, chronił środowisko, w tym Amazonię, szanował ludność rdzenną i czarnoskórych obywateli.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…