– Polska potrzebuje demokracji i wy jesteście solą tej demokracji. To dzięki wam Polska się zmienia i polski rząd stabilnie i odpowiedzialnie prowadzi rozwój kraju – przemawiał Piotr Gliński do zgromadzonych na Krakowskim Przedmieściu zwolenników rządu.
Wczoraj przed Pałacem Prezydenckim stała opozycja – praktycznie wszystkie, zjednoczone przynajmniej na tę okazję, organizacje. Odpowiedzią na ten protest, w którym wzięło udział kilka tysięcy osób, jest niedawno zakończona manifestacja Klubów Gazety Polskiej. Oprócz nieodłącznych biało-czerwonych flag demonstranci występowali pod hasłami: „Brońmy demokracji przed opozycją”, „Psy szczekają karawana idzie dalej. Nie zwalniajcie. Alleluja i do przodu”. Były też plakaty anglojęzyczne, które mają przekonać zagraniczne media, że w Polsce to nie rząd dokonuje zamachu na demokratyczny porządek (informacje o protestach w Warszawie obiegły czołówki najbardziej poczytnych portali i dzienników).
Zmobilizowani przez prawicowe media, pod wrażeniem wczorajszego orędzia premier Beaty Szydło manifestanci deklarowali całkowite poparcie dla działań rządu. Ich zdaniem blokowanie sejmowej sali obrad przez opozycję, deklarującą walkę o swobodę relacjonowania prac parlamentu przez dziennikarzy, to prowokacja i hucpa. Po stronie demokracji stoi natomiast PiS. W takiej interpretacji trwającego kryzysu utwierdzali demonstrantów politycy rządzącej partii, którzy przed nimi wystąpili. – Nie pozwolimy na niszczenie polskiej demokracji; nie ustąpimy, bo mamy mandat społeczny – zapowiadał wicepremier Piotr Gliński. – To wy jesteście prawdziwym polskim społeczeństwem obywatelskim – zwrócił się do członków prawicowych klubów. – Polska jest wolna niezależnie od tego, co wygaduje pan Ryszard Petru, co wygaduje pan Grzegorz Schetyna, co wygadują posłanki czy posłowie PO czy Nowoczesnej. Polska jest i będzie wolna, bo PiS jest partią prawdziwej wolności – perorował z kolei Joachim Brudziński, który następnie oskarżył opozycję o warcholstwo i złamanie prawa. – Jeżeli doprowadzą do sytuacji, która będzie sytuacją bezpośredniego zagrożenia ładu i porządku w naszym państwie, wtedy nie zawahamy się wezwać państwa do poparcia! – zawołał na koniec. Tłum z entuzjazmem zadeklarował „Pomożemy!”. Z równą radością skandowano hasła „Damy radę!”, „Tu jest Polska!” i oczywiście „Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę!”. To ostatnie zabrzmiało po tym, gdy naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz w typowym dla siebie stylu opowiedział, że Polską nieprzerwanie od 1945 r. rządzi ta sama „szumowina” – PZPR i ubecja, przybierająca aktualnie postać KOD.
Gdy zwolennicy PiS-u zagrzewali się nawzajem do walki pod Pałacem Prezydenckim, pod Sejmem, już po oficjalnym zakończeniu protestu KOD, ciągle znajduje się ok. 200 osób stojących po stronie opozycji.
Walkę o władzę w Polsce toczą głównie prawica (nieco bardziej narodowa) z prawicą (nieco bardziej liberalną). Zarówno manifestanci spod znaku KOD-u, jak i dzisiejsi zwolennicy PiS-u prześcigają się w dowodzeniu swojego patriotyzmu, eksponując biało-czerwone flagi i śpiewając cztery zwrotki „Mazurka Dąbrowskiego”. Nie zmienia się również to, że za jedną z najskuteczniejszych metod dowalenia rywalowi obie strony uważają pokrzykiwanie „Precz z komuną!”.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
zapomnieliście o Basi!