Nad Sekwaną trwa masowy strajk lekarzy. Anestezjolodzy oraz przedstawiciele innych zawodów odmówili pracy w związku z brakiem reakcji rządu na sygnały dotyczące braków w zatrudnieniu.  Zorganizowani w związkach zawodowych pracownicy domagają się wzrostu płac, redukcji czasu pracy oraz rozsądniejszego zarządzania grafikami.

Strajk obnażył fatalne warunki pracy we francuskich szpitalach / pixabay.com
Strajk obnażył fatalne warunki pracy we francuskich szpitalach / pixabay.com

W placówkach francuskiej służby zdrowia największym problemem jest deficyt anestezjologów i reanimatorów. Ok. 30 proc. stanowisk pracy nie jest obsadzonych, przez co tydzień pracy w szpitalu często wydłuża się z 48 do 50 – 60 godzin.  Od 2010 r. lekarze bezowocnie czekają na podwyżki. Jedynym pomysłem resortu zdrowia jest zwiększenie  płac o 2,1 procent.

We wczorajszym strajku, według szacunków związkowców wzięło udział 80 proc. anestezjologów oraz 30 – 40 proc. lekarzy innych specjalności. Zaplanowane zabiegi zostały przełożone. Medycy deklarują, że w sytuacjach zagrożenia życia lub zdrowia, pomoc będzie udzielana, a osoby przebywające w szpitalach będą miały zapewnioną opiekę.

Strajk ma być kontynuowany wieczorami i w nocy aż do końca tygodnia. Lekarze domagają się redukcji godzin pracy i godziwego wynagrodzenia. Chcą także, aby do czasu pracy wliczano zajęcia związane z wykonywaniem zawodu, np. aktywność przeznaczoną na badania naukowe.

Szpitalny personel we Francji starzeje się. Już teraz wiadomo, że w 2020 r. 30 proc. lekarzy osiągnie wiek emerytalny. Francuskie związki zawodowe przypominają, że wykonywanie zawodu powinno stać się bardziej atrakcyjne, w przeciwnym razie trudno będzie znaleźć nowych pracowników.

Jednocześnie francuski rząd pracuje nad zmianami w służbie zdrowia. Jeszcze w zeszłym roku minister zdrowia Marisol Touraine zapowiedziała, że zawód lekarza będzie wolno wykonywać do 70. roku życia. Ponadto przewidziano premie dla młodych pracowników. Koszty reformy oszacowano na 250 mln euro, ale plan po dziś dzień nie jest wdrażany.

Do kolejnej niezadowolonej grupy zawodowej we Francji należą pielęgniarki. Kilka dni temu wstrzymały pracę, aby wyrazić sprzeciw wobec swojej trudnej sytuacji. Wiosną również polski personel pomocniczy zawiesił swoją działalność w ramach protestu. W maju i czerwcu relacjonowaliśmy strajk polskich pielęgniarek w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Co za zdewociały burak ten redaktor….czy on nie wie że pielęgniarki to nie personel pomocniczy….to odrębny zawód medyczny tak jak lekarz czy fizjoterapeuta…wsxyscy razem stanowią zespöł terapeutyczny i nikt dla nikogo nie jest personelem psanitariuszkiwszyscy oni kończą teraz studia na jednej uczelmi …i kazde z nich może prowadzić własną indywidualną praktykę w swojej dziedzinie……personel pomocniczy to salowe , sanitariuszki i opiekunki….jak się nie znasz na tym i nie nauczyli ciebie tego na studiach ty pismaku bo do dziennikarza czy redaktora ci daleko…to się najpierw zorientuj w kcoligacjac panujących w danej dziedzinie zawodowej….a nie bzdury wypisujesz nieuku….

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…