W 2018 r. w Morzu Śródziemnym utonęło 2275 uchodźców, co daje średnią w postaci sześciu ofiar dziennie – wynika z dokumentu opublikowanego przez Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw uchodźców (UNHCR).
W 2018 r. do Europy dotarło w sumie 139,3 tys. uchodźców, najwięcej do Hiszpanii (65,4 tys.), Grecji (50,5) i Włoch (23,4). To liczby migrantów, którzy dostali się na kontynent zarówno drogą morską, jak i lądową. Jak podaje Euractiv, Do Hiszpanii docierają uchodźcy przede wszystkim z Maroka, Gwinei i Mali, do Włoch – z Tunezji i Erytrei, natomiast do Grecji – z Afganistanu i Syrii.
Z danych UNHCR wynika, że liczba uchodźców decydujących się na przeprawę przez Morze Śródziemne jest 10 razy mniejsza niż w 205, kiedy liczba ta dobiła do miliona. W 208 roku było to 116,6 tys. osób, a w 207 – 172, 3 tys. Za to rośnie niestety liczba ofiar i to w zastraszającym tempie. Coraz więcej uchodźców przypłaca tę podróż życiem. W 2018 r. dotyczyło to jednej osoby na 51.
„Zarówno do Grecji, jak i Hiszpanii, dotarło więcej uchodźców niż w roku ubiegłym. Odsetek ten drastycznie, bo o 80 proc., zmniejszył się w przypadku Włoch, co jest naturalną konsekwencją polityki włoskiego rządu, który sprzeciwia się przyjmowaniu uchodźców. Z danych wynika też, że najwięcej uchodźców ginie lub jest uznanych za zaginionych, próbując się dostać właśnie do tego kraju. W 2018 r. było to 1312 osób, prawie dwukrotnie mniej niż w roku ubiegłym, ale i tak więcej niż w przypadku Hiszpanii (777 przypadków śmierci) lub Grecji (187 takich przypadków)” – pisze Euractiv.
W ostatnim czasie zmieniły się też szlaki migracyjne – głównie w związku ze zwiększoną aktywnością libijskiej straży przygranicznej. 85 proc. uchodźców zatrzymanych na tym obszarze trafia do tamtejszych obozów, które znane są jako „piekło uchodźców”. Migranci starają się więc tę strefę omijać. Trasa z Libii do Europy jest najbardziej niebezpiecznym szlakiem migracyjnym. W 2017 r. ginęła na tym szlaku jedna osoba na 38, a rok później – już co czternasta.
Raport obala również tezę forsowaną przez szefa włoskiego MSW, że zamknięte porty oznaczają mniej przemytników ludzi. Po prostu dostosowują oni swoje „oferty”. „Na rynku” jak się okazuje, pojawiły się „promocje”: „Przyprowadź trzy osoby, które zapłacą za swoją podróż – ty będziesz podróżował za darmo”, albo: „Przewieziemy cię do Libii za darmo – potem odpracujesz”. Pod takimi hasłami reklamują się teraz przemytnicy.
„Dla wielu ludzi przekraczanie morza jest tylko ostatnim etapem podróży, która przebiegała przez obszary objęte wojną, pustynie, oznaczała narażanie się na porwania i tortury dla okupu oraz zagrożenie ze strony handlarzy ludźmi. UNHCR wzywa państwa, aby zaprzestały odsyłania tysięcy ludzi, uniemożliwiając im możliwości szukania azylu” – czytamy w raporcie. Matteo Salvini raczej tych słów nie weźmie sobie do serca.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…