![](https://strajk.eu/wp-content/uploads/2018/07/Spiess-neonazi.jpg)
Niemieckie ministerstwo spraw wewnętrznych podało dziś (23 stycznia) informacje o delegalizacji neonazistowskiego gangu pod nazwą Combat 18. Jak podkreślają władze – ma to być wyraźny sygnał przeciwko antysemityzmowi i skrajnie prawicowemu ekstremizmowi.
W związku z delegalizacją Combat 18 w sześciu niemieckich krajach związkowych trwały od rana policyjne akcje wymierzone w członków zrzeszenia. W ich trakcie funkcjonariusze zabezpieczyli m.in. telefony komórkowe, komputery, nazistowskie pamiątki, materiały propagandowe – poinformowało MSW.
Combat 18, często nazywana C18, to jedna z najbardziej niebezpiecznych terrorystycznych organizacji prawicowych ekstremistów w Europie. Została utworzona przez członków neonazistowskiej struktury Krew i Honor w 1992 roku. Liczba 18 jest powszechnie używana przez stronnictwa nawiązujące do doktryny nazizmu, jako symbol inicjałów Adolfa Hitlera – A oraz H są odpowiednio pierwszą i ósmą literą alfabetu łacińskiego.
Członkowie C18 działają w ukryciu, do przestrzeni publicznej nie przedostaje się więc przesadnie wiele informacji dotyczących działalności tej grupy. Według obserwatorów obecnie gangi pod tym szyldem, w różnych krajach działają autonomicznie, często są zdecentralizowane. Nie jest jasne na ile powstanie tej sieci nie było zainicjowane przy udziale brytyjskich służb specjalnych. W 1998 roku przywódca tej zbrojnej sekty w Zjednoczonym Królestwie, niejaki Charlie Sargent okazał się ich informatorem. Został on skazany na dożywotnie więzienie za zamordowanie w 1997 r. innego członka grupy. Gdy grupa była jeszcze aktywna, współpracowała z ekipą BBC, by pokazać w jaki sposób była infiltrowana, a czasem pośrednio kontrolowana przez służby specjalne.
W Niemczech delegalizacja C18 została przyjęta życzliwie przez wszystkie siły polityczne, choć stała się też okazją do krytyki. Irene Mihalic, posłanka Zielonych w Bundestagu, oceniła decyzję MSW pozytywnie, jednak stwierdziła, że została ona podjęta o wiele za późno. Martina Renner z partii Lewica uważa, że delegalizacja Combat 18 to tylko symboliczny gest. Zapowiadało się to od pół roku. To dość czasu, żeby ukryć broń, źródła finansowania i wykasować ślady komunikacji – napisała polityczka na portalu społecznościowym Twitter.
W Polsce działalność Combat 18 polega głównie na prowadzeniu akcji propagandowych w internecie. Organizację podejrzewa się o brutalne ataki, również z użyciem niebezpiecznych narzędzi, na działaczy antyfaszystowskich, aktywistów organizacji lewicowych, anarchistycznych, gejowskich i innych osób uznanych za „wrogów białej rasy”, których zdjęcia i dane publikowali kiedyś na stronie Redwatch. W 2003 roku w sprawie Combat 18 dochodzenie prowadziła ABW oraz polska policja.
Rząd zrzuca maskę
Dzisiejszy dzień przejdzie do historii jako symbol kolejnej niedotrzymanych obietnic przed…
Czemu neonazizm jest nazywany prawicową ekstremą skoro nazizm to lewica?
A czemu idiotyzm nazywany jest liberalizmem, skoro jest to klasyczne?
Ktoś jeszcze nie wyrósł z korwinka? :)