Wczoraj Izba Poselska w czeskiej stolicy zakazała hodowli zwierząt na futra. Wszystkie fermy futrzarskie znajdujące się na terenie kraju znikną do 2019 roku.
Czechy mogą być dla Polski przykładem, jak skutecznie oprzeć się futrzarskiemu lobbingowi, który tam również był bardzo silny; część posłów domagała się, aby dać fermom czas do 2022 roku. Jednak przegłosowano nowelizację ustawy w pierwotnym kształcie. Wszystkie 9 ferm funkcjonujących w Czechach zostanie zamknięte w ciągu 2 najbliższych lat. W Czechach zabija się rocznie około 20 tys. zwierząt na futra.
Projekt nowelizacji wyszedł od posłów – podpisało się pod nim 50 parlamentarzystów, a poparło w tamtejszym sejmie 132 ze 161 obecnych na sali.
Niestety są ciemne strony tej dobrej zmiany – krytycy straszą, że produkcja przeniesie się do Norwegii i… Polski, gdzie na zakaz na razie się nie zanosi. Lobbing przy projekcie nowelizacji rządowej ustawy o ochronie zwierząt wciąż działa i posłowie powoli zaczynają się łamać. Gotowi są poświęcić zapis o futrach na rzecz całej reszty – a gramy o wysoką stawkę: zakaz cyrków ze zwierzętami, zakaz trzymania psów na uwięzi i skuteczniejsze karanie za znęcanie się nad zwierzętami. Krytycy wieszcza też, że czeska produkcja może przesunąć się do podziemia. Właściciele ferm, o ile założyli działalność przed końcem czerwca 2016, mogą liczyć na rekompensaty od państwa.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
To tak jak by zamknąć jednego McDonalda. Tam to dopiero jest rzeźnia.
Zapach śmierci dla poświęconego ekonomisty
Po tym co słyszałem w subwencjonowanych przez państwo polskie mediach o. Rydzyka, gdy to kojarzący się mnie z pewną marką wódy, autorytet tzw „prawicy”, na wieść o możliwym głosowaniu mającym na celu zlikwidowanie tych fabryk śmierci i jej fetoru dla okolicznych mieszkańców, ekonomista – dr Marian Szołucha z Vistuli wznosił tam swoje okrzyki niezadowolenia jak by ktoś miał mu coś zabrać, po tym jak w ogóle w tym środowisku cynicznie podchodzi się do śmierci zwierzęcia, jego bestialskiego traktowania, dodatkowo przypieczętowując to frazesem „Czyńcie sobie Ziemię poddaną” na której to inteligentne zwierze w imię interesu człowieka można potraktować niczym wegetującą roślinę, wyładowując na nim nawet swoją frustrację – jak to wynika ze śledztw prowadzonych przez Otwarte Klatki, po usłyszeniu tych wszystkich makabrycznych cynicznych słów księdza w Radiu Maryja na temat podejścia do zwierząt zwierząt jak do przedmiotów, mam prawo przypuszczać że są marne szanse na zmiany w Polsce. Z jakiego powodu? Odpowiadam: Środowisko medialne o. Rydzyka posiada przemożny wpływ na posłów PiS-u, składających tam rączki do modlitwy przed występem zwanym „rozmową niedokończoną”.
Niestety, Polska, po tych wyborach, w wielu dziedzinach życia cofnęła się do bardzo zgniłych, śmierdzących czasów – aż do samego średniowiecza. W którym podpity mszalnym winkiem bezwzględny i zarazem ograniczony intelektualnie do liczenia pieniędzy, księgowy, wyznacza cele humanistom. Wyznacza cele humanistom w państwie określającym siebie mianem cywilizowanego.
Do tak oczekiwanych czasów, które same jednak nie nadejdą: https://waldorfus.wordpress.com/2017/05/04/zbydleciala-bogini-ze-starego-swiata-dzis-mamy-tylko-mleko-sojowe/
„Wszystkie 9 ferm …” – aż 9! Co by o Czechach nie mówić, praktyczny to naród.