Mimo protestów polityków opozycji i Obywateli RP, którzy protestowali wczoraj pod komendą wojewódzką policji, prezydent Andrzej Duda nominował dziś Mariusza Kamińskiego na stanowisko szefa resortu spraw wewnętrznych i administracji. Polityk znany głównie z kontrowersyjnych zagrań na pograniczu służb specjalnych i polityki obejmuje urząd w newralgicznym momencie – tuż przed wyborami do parlamentu.
Nieciekawe informacje dotyczące Marka Kuchcińskiego dały Jarosławowi Kaczyńskiemu pretekst do przeprowadzenia roszady. Elżbieta Witek, dotychczasowa szefowa MSWiA objęła stanowisko marszałkini Sejmu, a jej miejsce zajął właśnie Kamiński.
W marcu 2015 roku Mariusz Kamiński, za czasów rządów PiS w latach 2005-07 szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, został skazany nieprawomocnym wyrokiem na karę trzech lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Zdaniem sądu Kamiński „wykorzystując swoje stanowisko, przekroczył uprawnienia jako szef CBA przy tzw. aferze gruntowej w 2007 roku”. Zanim jednak wyrok się uprawomocnił, nastąpiła zmiana władzy i polityka ułaskawił Andrzej Duda. Sąd Najwyższy uznał potem, że prezydent nie mógł zastosować łaski wobec wyroku, który nie był prawomocny, jednak Trybunał Konstytucyjny w 2018 roku, już w pisowskim składzie, orzekł. że nieuwzględnienie prezydenckiego aktu łaski jako powodu niedopuszczalności prowadzenia postępowania karnego jest niekonstytucyjne, a prezydent może dokonać ułaskawienia, nawet gdy osoba nie została jeszcze prawomocnie skazana.
Nominację Kamińskiego skomentował sędzia Jacek Łączewski, który wydał skazujący wyrok. – Sąd ocenił, że sprawowanie jakichkolwiek funkcji w organach administracji przez Mariusza Kamińskiego zagraża bezpieczeństwu demokratycznego państwa prawnego. Przez prawie dwa lata – bo od 18 kwietnia 2013 do 30 marca 2015 – żaden z oskarżonych nie złożył wniosku ani ich obrońcy o wyłączenie któregokolwiek z sędziów ze składu orzekającego – powiedział Łączewski, odnosząc się do zarzutu ograniczonego prawa do obrony w przypadku skazanego.
Przeciwko objęciu teki przez Kamińskiego protestowali wczoraj Obywatele RP, który pojawili się przed komendą wojewódzką policji we Wrocławiu z transparnetami: „Czy przestępca może stać na czele polskiej policji?!” oraz „Tu są granice przyzwoitości”.
– Według nas Mariusz Kamiński jest przestępcą. Został ułaskawiony przez swojego kolegę, prezydenta Andrzeja Dudę, w trakcie trwania procedury sądowej, zanim zapadł prawomocny wyrok– mówił Onetowi Jacek Zabokrzycki z Obywatele RP.
– Nie możemy się z tym pogodzić, że człowiek skazany na trzy lata więzienia za nadużycie władzy i 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych, teraz zostaje ministrem, który nadzoruje policję, która ma łapać przestępców. To jest bardzo niemoralne – dodał.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
zaraz odkurzy agenta Tomka