Już nie miliona, a 10 mln odszkodowania domaga się od państwa syn jednego z owianych szczególnie złą sławą „żołnierzy wyklętych”.
Zbigniew Kuraś, syn Józefa Kurasia ps. „Ogień, przegrał w pierwszej instancji sprawę o zadośćuczynienie za śmierć ojca i dalsze represje wobec rodziny. Sąd w Nowym Sączu uznał, że na podstawie dostarczonych przez IPN odpowiedzi na pytania o działalność „Ognia” nie jest w stanie rozstrzygnąć, jaki był jej charakter. Czy „Ogień” walczył o niepodległą Polskę, czy też jego działania były zaprzeczeniem takiej walki? Według sądu przygotowana w Instytucie ekspertyza nie dawała odpowiedzi na to pytanie.
Nie bez znaczenia był dla wyroku również fakt, iż Józef Kuraś sam się śmiertelnie postrzelił, otoczony przez żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Syn „wyklętego” od początku zapowiadał apelację i faktycznie ją wniósł. Sprawa wróciła na wokandę 11 lipca. Teraz jednak żąda już nie miliona, a kwoty dziesięć razy wyższej. Podobnie jak w poprzednim pozwie, oczekuje również, że na koszt państwa wzniesiony zostanie symboliczny nagrobek jego ojca.
Sąd Okręgowy w Krakowie wystąpił na razie o dodatkowe materiały z IPN, dotyczące okoliczności samobójstwa Kurasia.
W 1990 r. oddział Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej w Nowym Targu zadeklarował, iż nie ma nic wspólnego z „Ogniem”, a zamiast publicznie upamiętniać jego osobę, należałoby raczej uczcić pamięć osób przez jego oddział zamordowanych – w ocenie kombatantów mogło być to nawet 430 mężczyzn, kobiet i dzieci. Żołnierze polskiego podziemia protestowali również przeciwko nazywaniu imieniem „Ognia” ulicy w Zakopanem. Sprawy te szeroko opisywano na łamach „Przeglądu”, przywoływano świadków i dokumenty. Jednak kreatorzy polskiej polityki historycznej konsekwentnie puszczali apel akowców i nowe publikacje mimo uszu. Teraz również syn Zbigniewa Kurasia nie ma zamiaru pogodzić się z tym, że w ocenie sądu jego ojciec jednak nie był niewinną ofiarą totalitaryzmu. W 2017 r., idąc do sądu, twierdził, że oskarżenia o zabijanie cywilów są powtarzane przez „ubeckie dzieci”. Będzie odwoływać się od wyroku.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
1. to że walczył o wolną Polskę, tak jak on to rozumiał (nikt nie ma wyłączności i licencji na nieomylność na rozumienie tego), to jest fakt. Różne siły walczyły wówczas o nią, choć między sobą również, ale my nie bądźmy ahistoryczni: oni nie znali przyszłości. Należy oddać honory walce ich wszystkich, bo tak jak niektórym przeszkadzają honory wobec ŻW tak innym wobec Dąbrowszczaków.
2. nie od aktualnego rządu powinien domagać się odszkodowania, bo niby dlaczego?? Ani od dzisiejszego budżetu (czyli nas), bo to nie my mu szkodę wyrządziliśmy. Jeśli już to od rzeczywistych sprawców (lub ich spadkobierców), choć to wydaje się być wątpliwe.
Niech się „wyklęciątko” zgłosi do PRLu, bo to wredna komuna zabiła jego wspaniałego papcia.
Ale z drugiej strony mamy teraz Rzeczpospolitą II+II i wolność, rząd jest sanacyjny i … znając ten rząd i jego faszystowskie ciągotki zapłaci on „wyklęciątku” z naszych pieniędzy.