Pięć nowych linii autobusowych na tereny rekreacyjne wszystkie bezpłatne – takie dobrodziejstwo zyskają mieszkańcy Tychów w okresie letnim. Decyzja rady miasta jest efektem analizy strat i korzyści. Radni uznali, że lepiej dopłacić do darmowego transportu, który przyspieszy rozwój okolic jeziora Paprocany.
Paprocany to najpopularniejsze miejsce wypoczynku mieszkańców Tychów. Wokół jeziora o powierzchni 132 h w ostatniej dekadzie rozrosła się baza turystyczna. Na miejscu znajduje się m.in. plac zabaw w kształcie statku, park linowy oraz Wodny Plac Zabaw, nocą rozświetlany przez efektowną podświetlaną fontannę. Nadbrzeże jest przystosowane do obecności tysięcy turystów – drewniane ścieżki, liczna gastronomia, miejsca noclegowe i pomosty. Warto podkreślić, że Paprocany to nie tylko teren użyteczny, ale również urodziwy – kilka razy był nagradzany w konkursach architektonicznych.
Problemem kompleksu była jednak słabo zorganizowana komunikacja z centrum miasta. Turyści dojeżdżali głównie samochodami, zostawiając je gdzie popadnie: w lesie, na trawnikach, uliczkach dojazdowych, po okolicznych osiedlach, a nawet nad samym jeziorem. – Nieraz mieliśmy sygnały od mieszkańców Paprocan, że mają trudności z dojechaniem do domów – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Ewa Grudniok, rzeczniczka tyskiego urzędu miasta.
Władze Tychów zdecydowały się w końcu problem rozwiązać. Od 10 do 27 sierpnia na trasie do kompleksu uruchomionych zostanie pięć dodatkowych linii autobusowych. W żadnej z nich nie trzeba będzie kasować biletów. – Rozkład jazdy zostanie wkrótce ustalony. Oczywiście z darmowych autobusów mogą korzystać wszyscy pasażerowie, a nie tylko mieszkańcy Tychów – tłumaczy rzeczniczka Grudniok.
– Zależało nam, by do Paprocan mogli dojechać autobusem także mieszkańcy dzielnic, które dziś nie mają bezpośredniego połączenia z ośrodkiem. Liczymy, że dzięki wprowadzeniu darmowych przejazdów uda się ograniczyć liczbę samochodów parkujących zwłaszcza w upalne, letnie dni na terenie ośrodka – mówi dla „GW” Andrzej Dziuba, prezydent Tychów.
Bezpłatny transport publiczny jest od lat jednym z postulatów ruchów miejskich i partii lewicowych. Takie rozwiązanie funkcjonuje już w 29 polskich miastach: m.in. Żorach, Śremie, Lubinie, Ząbkach, Nysie, Goleniowie i Mławie. Na świecie darmową komunikację wprowadzono m.in. w Cardiff, Seattle, Miami, czy Bangkoku. W styczniu 2013 roku opłaty za przejazdy zniosła pierwsza stolica unijna: Tallin. Niemal we wszystkich przypadkach nastąpiła poprawa czystości powietrza, rozładowanie korków oraz zredukowanie ruchu samochodowego.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…
Niestety w Pile,mieście w którym się urodziłem i mieszkam,samorząd na czele z prezydentem miasta,nie chce wprowadzić tego rozwiązania,a komunikacja miejska opłacona z podatków jest rozwiązaniem tańszym,oznacza to,że ta cała ogromna rzesza ludzi,która korzysta z autobusów miejskich zaoszczędzi ogromne pieniądze na biletach,zarówno jednorazowych jak i miesięcznych czy sieciowych,będzie można pozbyć się kontrolerów biletowych i wszelkich urządzeń do kasowania i wydawania biletów,natomiast pasażer zaoszczędzi miesięcznie nawet 400 zł,to ogromne pieniądze ponieważ zdecydowana większość społeczeństwa pracującego zarabia minimalną pensję,ledwo pozwalającą związać przysłowiowy koniec z końcem,w takim wypadku 400 zł to 25 procent miesięcznego wynagrodzenia,jeszcze gorzej przedstawia się sytuacja emerytów i rencistów,którzy najczęściej nie są zdolni do jazdy samochodem czy też motocyklem,skuterem czy rowerem,oni są skazani na autobusy,w są to ludzie często z mniejszymi świadczeniami niż pracownicy,a tych jest w starzejącym się społeczeństwie najwięcej,reasumując,kierowcy samochodów przerzucą się na autobusy ponieważ,wszelki koszty napraw,ubezpieczeń,paliwa i innych kosztów są relatywnie wysokie,zaoszczędzone w ten sposób pieniądze,zostaną przeznaczone na konsumpcję,a to oznacza większe wpływy z podatków takich jak VAT,pozatym takie rozwiązanie jest także korzystne dla pracodawców,ponieważ duża odległość do danego zakładu czy też firmy zniechęca potencjalnych pracowników do zatrudniania się,głównie ze względu na koszty transportu.