Życie w Polsce wraca powoli do normalnego trybu, jednak konstytucyjne prawa obywatelskie wciąż zostają zawieszone. Rząd najwyraźniej obawia się protestów społecznych przed wyborami, a więc uznał, że uniemożliwienie wyrażania sprzeciwu pod pretekstem epidemii będzie najlepszym pomysłem.

Mimo, że obywatele chodzą już do pracy, otwarto restaurację, a na boiskach trenują piłkarze, z jakichś powodów w Polsce wciąż nie można wyjść na ulice i protestować.

W ostatnim czasie doszło do kilku brutalnych interwencji policyjnych podczas tzw. strajku przedsiębiorców. Policja potraktowała januszy biznesu gazem, pałkami i ładowała do radiowozów. Zatrzymano ponad 300 osób. Poturbowani zostali: senator Jacek Bury i posłanka Klaudia Jachira.

Przedstawiciele aparatu przymusu zapowiadają, że to nie koniec prześladowań. – Przypominamy, że w myśl obowiązującego prawa nie można organizować zgromadzeń; wszelkie zgromadzenia będą nielegalne – pogroził palcem w czwartek rzecznik stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak, odnosząc się do planowanych na weekend demonstracji.

A już jutro na placu Defilad w Warszawie ma się odbyć kolejna odsłona protestów przedsiębiorców. Jeden z propagatorów akcji, kabotyn i internetowy troll, a obecnie kandydat na urząd prezydenta Paweł Tanajno apeluje w mediach społecznościowych, aby demonstrować, zachowując między sobą odległość 2 metrów.

Policja zapowiada jednak, że ponownie może dojść do interwencji. – Podkreślamy, że nie wydano żadnej zgody na organizację zgromadzeń. Wszelkie zgromadzenia będą zgromadzeniami nielegalnymi – oświadczył nadkom. Marczak.

Tymczasem Sąd Apelacyjny w Warszawie zgodził się z argumentacją jednego z przedsiębiorców, który zaskarżył uznanie jego zgłoszenia zgromadzenia za nieważny. Sąd orzekł, że całkowity zakaz zgromadzeń narusza Konstytucję, a rozporządzenie rządu nie podważa ustawy o zgromadzeniach. W związku z tym Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich zwrócił się do szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego z prośbą o przywrócenie prawa do zgromadzeń. Bez rezultatu.

Kamiński zamiast przywrócić prawo do demonstracji, wyżywał się na uczestnikach zgromadzeń, próbując uznać ich za winnych.

– Atakowanie, zarówno podczas demonstracji, jak i później w internecie, funkcjonariuszy Policji będących na służbie i wzorowo wykonujących powierzone zadania jest absolutnie niedopuszczalne – podkreślił szef MSWiA dodając, że działania porządkowe podjęte przez mundurowych podczas ubiegłego weekendu w Warszawie, były „niezbędne i adekwatne do zaistniałej sytuacji”.

-Zawsze broniłem i będę bronił godności i dobrego imienia Policji oraz jej funkcjonariuszy. Możecie być pewni, że będę dążył do tego, aby osoby, które kierują pod Waszym adresem groźby lub dopuszczają się bezpośrednich ataków, poniosły prawem przewidzianą odpowiedzialność. W chwili obecnej trwają prace rządu zwiększające ochronę prawną policjantów, podniesienie kar za czynną napaść, naruszenie nietykalności oraz znieważanie funkcjonariusza na służbie  – grzmiał Kamiński.

patronite

Komentarze

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.
  1. Skorpion od dawna wiedzie prym w bełkocie, ale te enuncjacje są już tylko dla najwytrwalszych.

    1. Nie. Prym wiedzie Redakcja, tolerując coś takiego pod całkiem rozsądnymi artykułami.
      Nie raz, nie dwa zwracałem na ten żałosny stan uwagę. Także pod własnym nazwiskiem.
      Jak dotąd – pomimo niby pozytywnych odpowiedzi od Członków Redakcji – nic się nie zmieniło.

      Co być może o czymś świadczy.

  2. A Piotruś-Pan po raz kolejny puszcza wodze fantazji.
    ,,Mimo, że obywatele chodzą już do pracy, otwarto restaurację, a na boiskach trenują piłkarze, z jakichś powodów w Polsce wciąż nie można wyjść na ulice i protestować.”

    A może pan redachtór-dochtór-ot-szłystkiego zechce wypisac we punktach i porównac CO SIĘ ZMIENIŁO
    -w pracy;
    – restauracjach
    – u fryzjera
    – u kosmetyczki
    – na treningach piłkarskich

    I powie czy COŚ Z TYCH ZMIAN (wymaganych przepisami wprowadzonymi z powodu zagrożenia pandemicznego) uda się zastosować w zbiegowisku rolników i przedsiębiorców???
    Poza tym JAKA LICZBA LUDZI JEDNOCZEŚNIE może być u takiego fryzjera, a jaka na demonstracji?
    Jednak Piotruś-Pan (jak każdy krótkoporty) rozumku używa chyba wyłącznie w celu psocenia, bo nie widzę aby nad zagrożeniami jakie wloką za sobą jego pomysły choć chwilę podumał.
    Wie pan redaktorze jak nazywa się argumentację jakiej pan używa – DEMAGOGIA.
    I w tym przypadku jest to termin nad wyraz odpowiedni.

    1. Czy ktoś z Redakcji może wreszcie tego symplaka i aroganta o ksywce Skorpion13 uciszyć? Skandalem jest tolerowanie takich aroganckich i pełnych nieuctwa wpisów.

    2. Hmmm…, a może wielkość Kolegi Skorpsiona jest zbyt duża dla pojęcia przez przyciasne umysły?

    3. Istotna kwestia to pozaprawne działania i decyzje zakazujące zgromadzeń. Podważone przez SN i zakwestionowane przez RPO.
      Działania pisowskiego reżimu są kalka z sposobów uciszania opozycji parlamentarnej w 2RP. Jak na razie nie mamy strzelania do strajkujących czy protestujących, nie dla tego, że M.Kamiński jest do tego niezdolny, ale to nie te czasy, a przynajmniej jeszcze nie te czasy.

      To jest istota artykułu – ostrzeżenie przed rozwiązaniami co najmniej autorytarnymi, które były nie do pomyślenia pięć lat temu. Choć oczywiście dzisiejsza sytuacja została przygotowana przez wspólne działania PO i PiS, przy wsparciu – niestety – i SLD.

      Kwestie epidemiologiczne są poboczne, choć wątpliwości nie mam, że stopień zagrożenia jest wyolbrzymiany przez obie strony sporu (PO, PiS), oczywiście z różnych powodów.

      Natomiast sposób “dyskutowania” prezentowany przez Skorpiona13 jest nieakceptowalny. Obniża poziom, a w istocie uniemożliwia, bo nie ma już miejsc na argumenty rzeczowe, tylko prymitywne, osobiste wycieczki. To jest sposób bezpośrednio zaczerpnięty z okresu styropianowej kontrrewolucji 1980-81, a zwłaszcza późniejszych dysput i roztrząsań podziemnych.

    4. @Jacej.
      Al… jakieś argumenciki? (bez demagogii rzecz jasna), to koleżko posiadasz? Wykształciuszku?
      Nie zauważasz ,,drobiażdżku” w tej wypowiedzi jaką jest drobniutkie ,,przeoczenie” ze strony autora? To że sąd APELACYJNY nie jest sądem KONSTYTUCYJNYM, a jako taki nie może wypowiadać się o zgodności ustaw z tą zasadniczą? Sąd chroni immunitet – to sobie może na takie snucie dywagacji pozwalać – najwyżej ktoś z wyższej instancji pogrozi im paluszkiem (bo więcej nie zrobi — wszak i jemu może się kiedyś powinąć noga).
      Wszak to ustawa zwana zasadniczą zakłada w razie konieczności ograniczenie lub zawieszenie części praw obywatelskich – na mocy ustawy właśnie! A skoro odsyła do ustaw – to nie stosuje się jej bezpośrednio. Skoro ja – nieuk twoim zdaniem – zdaję sobie z tego sprawę to sędzia sądu II instancji powinien tym bardziej to wiedzieć i nie wyskakiwać przed szereg niczym ten jożin z bażin.

    5. ,,Istotna kwestia to pozaprawne działania i decyzje zakazujące zgromadzeń. Podważone przez SN i zakwestionowane przez RPO.”
      Czy SN jest TK? O ile mnie pamięć nie myli – to chyba nie. A od stwierdzania niezgodności ustaw i innych aktów prawnych z UZ jest TK właśnie. Tym bardziej RPO nie jest do tego powołany i nie posiada stosownych po temu uprawnień.
      Tego nawiedzony @Jacej nie chce przyjąć (jak i autor artykułu) Gdyby to było tak oczywiste, to KO już zaskarżyłaby te przepisy do TK w trybie pilnym, a fakt taki nie miał miejsca! (chyba że jest skrzętnie ukrywany).
      Chyba jednak jest odwrotnie skoro tylko wojujący z KRS-em SN ,,dał głos” przekraczając moim zdaniem swoje kompetencje.
      Jacuś dziecko drogie! Skoro autor może twierdzić, że prawem i przepisami można zastąpić klozetpapier, to ja MAM PRAWO DO KRYTYKI TEGO POSTĘPOWANIA! DURA LEX SED LEX panowie szlachta! Zachciewa się czasów saskich? kiedy to lada osioł potrafił partię zebrać i mieć trybunały tam gdzie słońce nie dochodzi? A jak was wsadzą za łamanie prawa – to będziecie wyć że wy ,,polityczne” jesteście?
      Niezły cwancyk, tylko na to, to już wcześniej kolesie z ,,S” patent uzyskali.

    6. Pisałem oczywiście o wyrokach SN z 2014 i późniejszych, z których wyraźnie wynika, że korzystanie z wolności nie może być reglamentowane przez państwo. Rolą państwa jest zapewnienie warunków do realizacji konkretnej wolności obywatelskiej. Interwencje winny mieć charakter wyjątkowy i uzasadniony oraz zgodny z 21 art. 31 ust. 3 konstytucji. Są też odpowiednie postanowienia konwencji praw podstawowych UE.

      Istotny jest też apel RPO do szefa MSiIA z 6 maja o „całkowitym zakazie” jako sprzecznym z konstytucję (art. 57). A co nawet ważniejsze: wskazał, że otrzymuje sygnały iż organy samorządu terytorialnego nie wydają decyzji administracyjnych (formalnych) o zakazie organizacji zgromadzenia. Co, jak wzrócił uwagę RPO, zamyka drogę do sądowego odwołania się od decyzji (kolejna sprzeczność z konstytucją, z art. 77 ust. 2 dokładniej). Cytuję: „Prawo do sądu – art. 45 Konstytucji – ograniczono w sposób szczególny – zniesiono możliwość zaskarżenia bezczynności organu. W przypadku niewydania decyzji administracyjnej nie ma zatem możliwości jej kontroli sądowej”.

      Nie ma też terminu znoszenia zakazu. Wszystko jest na zasadzie woluntarystycznych decyzji, zależnych od krótkoterminowego interesu reżimu pisowskiego.

      Nie jestem specjalnym miłośnikiem burżuazyjnej demokracji, ale dzięki niej mógł działać i pracować Lenin, w Szwajcarii, Francji, a nawet Poroninie (wybroniony przed sądem obywatelską akcją wybitnych Polaków).

      I do Skorpiona13: posluchaj, ty chmyzie, nie jestem wiele młodszy od ciebie, na pewno mądrzejszy. Więc z łaski swej schowaj swe prowincjonalne erystyczne chwyty na okazje spotkań na styropianie z twoimi krecimi kolegami.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…