Pogłębia się kryzys gospodarczy w Stanach Zjednoczonych. Tylko w ostatnim tygodniu po zasiłek dla bezrobotnych zgłosiło się 5 mln obywateli. Jeszcze nigdy w historii tego kraju miejsca pracy nie znikały w takim tempie.
Dane opublikowane przez Departament Pracy pokazują, ze wzrost liczby bezrobotnych utrzymuje się na niezmiennym poziomie. W tygodniu zakończonym 11 kwietnia po zasiłek dla bezrobotnych wystąpiło 5,245 mln Amerykanów. To o 1,37 mln mniej niż tydzień wcześniej, gdy zarejestrowano ponad 6,6 mln nowo rejestrowanych bezrobotnych. Dwa tygodnie temu odnotowano absolutny rekord w postaci niemal 6,867 mln.
Jeszcze tydzień wcześniej pracę straciło 3,3 mln (po rewizji w górę) ludzi, co było wówczas rekordem w 50-letniej historii tych statystyk. Rekord ten nie utrzymał się jednak długo. Łącznie przez ostatnie cztery tygodnie po zasiłek dla bezrobotnych zgłosiło się 22 mln Amerykanów.
Zwykle wyniki kształtują się w przedziale 200-300 tys. i tylko w okresach recesji przekraczały 400 tys. tygodniowo. Są to więc rezultaty kilkukrotnie wyższe od poprzednich rekordów: w marcu 2009 roku oraz w sierpniu 1982 roku po zasiłek zgłaszało się po niespełna 700 tys. Amerykanów tygodniowo.
W ramach tzw. pakietu stymulacyjnego (The Coronavirus Aid, Relief, and Economic Security Act) specjalny zasiłek dla bezrobotnych należy się każdemu, kto stracił pracę (lub nie może jej wykonywać) z powodu administracyjnego zamknięcia gospodarki. Na mocy CARES rząd federalny dopłaca do stanowego zasiłku dodatkowe 600 USD tygodniowo.
Oznacza to, że w większości stanów wysokość tego zasiłku przekracza 1200 USD tygodniowo i jest on wyższy od mediany tygodniowego wynagrodzenia pracownika (wynoszącej 957 USD) w Stanach Zjednoczonych. Zatem dla wielu Amerykanów rejestracja uzyskanie statusu bezrobotnego faktycznie oznacza wzrost dochodów. Maksymalny czas pobierania tego zasiłku do 39 tygodni.
Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej
Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…