Chociaż po emisji reportaży obnażających kult Adolfa Hitlera wśród niektórych członków stowarzyszenia politycy PiS zapowiadali, że nie ma w przestrzeni publicznej miejsca na takie inicjatywy, okazuje się, że Duma i Nowoczesność spokojnie nadal działa jako organizacja pożytku publicznego.

Ministerstwo Finansów opublikowało listę organizacji czerpiących zyski z odpisów podatkowych, tak zwanego 1 procenta. Ciągle jest na niej Duma i Nowoczesność, której członkowie hucznie świętowali urodziny przywódcy III Rzeszy w lesie pod Wodzisławiem Śląskim.

Sam premier Morawiecki wypowiadał się po serii styczniowych reportaży „Superwizjera”: „Nie ma przyzwolenia na tego typu zachowania i symbole” – pisał na Twitterze. Teraz okazuje się, że stowarzyszenie nie tylko dalej działa, ale w 2018 nadal mogło pozyskać wpływy z odpisów podatkowych za ubiegły rok. Dziennikarze „RP” zapytali Ministerstwo Finansów, jak to możliwe. Zostali odesłani do Narodowego Instytutu Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego. To ta instytucja sprawuje teraz pieczę nad organizacjami pożytku publicznego.

Jan Zujewicz z biura komunikacji NIW powiedział, że tylko sąd rejonowy jest w stanie zdecydować o tym, czy przyznać bądź odebrać status OPP. Jak podaje „RP”, z informacji pojawiających się w mediach wynikało, że sąd, zamiast zdelegalizować stowarzyszenie, zdecydował się na wprowadzenie kuratora. Tym samym okazuje się, że z tytułu „1 procenta” z podatku wpłynęło do Dumy i Nowoczesności 1038,60 zł.
– Zrobiłem, co w mojej mocy, czyli złożyłem wniosek o delegalizację. Sąd ma wystarczająco dużo powodów, by dokonać delegalizacji, a jego zwłoka jest niezrozumiała – powiedział „Rz” oburzony Patryk Jaki.

Nie dalej jak 2 października 2 października Sąd Rejonowy w Wodzisławiu Śląskim skazał jednego z członków stowarzyszenia – Adama B. za publiczne propagowanie ustroju nazistowskiego „poprzez zorganizowanie i przeprowadzenie w dniu 13 maja 2017 r. obchodów rocznicy urodzin Adolfa Hitlera” oraz za nielegalne posiadanie broni i 16 sztuk amunicji. Skazany musi zapłacić grzywnę: 440 stawek po 30 zł oraz zwrócić koszty procesu – ponad 7 tys. zł.

Do końca miesiąca ma zakończyć się śledztwo ABW. W tej sprawie poza Adamem B. jest jeszcze sześciu podejrzanych, w tym przewodniczący stowarzyszenia Mateusz S.

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Ławrow: Zachód pod przywództwem USA jest bliski wywołania wojny nuklearnej

Trzy zachodnie potęgi nuklearne są głównymi sponsorami władz w Kijowie i głównymi organiza…