„Watykan. Święty całun to gówno!”

W Polsce jakoś mało się o tym mówi, choć kwestia obrazy uczuć religijnych jest u nas dość żywa: ostatnie wejścia naszych feministek do kościołów, określone przez niektórych jako „wulgarne”, „świętokradcze” bądź „bluźniercze”, zdobyły wielki rozgłos. Mało się natomiast

„Kościół katolicki prosi Żydów o wybaczenie”, „To będzie długie, są wszędzie.”

mówi o niebywałej fali manifestacji i wyrazów potępienia, które elektryzują kraje muzułmańskie od Maroka po Indonezję w reakcji na postawę francuskiego prezydenta Macrona, który zapowiedział, że Francja w imię wolności słowa nie zrezygnuje z karykatur Mahometa w tygodniku Charlie Hebdo.

„Polacy srają na kościół”, „To znowu żydowski humor”

Wobec tak wielkiego poruszenia Macron udzielił wczoraj wywiadu dla katarskiego, panarabskiego kanału telewizyjnego Al-Dżazira, by jakoś załagodzić sytuację. Próba ta nie bardzo mu wyszła, a europejskie kancelarie nie śpieszą się z wyrazami solidarności z redakcją Charlie, tym bardziej, że nie tylko ona jest zagrożona muzułmańskim gniewem. Gdy w 2015 r., po krwawym

„Bob Dylan śpiewa dla papieża”, „Jesteś trochę Żydem, wybacz.”

zamachu Al-Kaidy na redakcję do Paryża zjechali przywódcy wielu państw, niejeden z nich prowadził politykę podobną do francuskiej – popierali i zbroili Al-Kaidę w Syrii, by jej rękami obalić tamtejszy laicki rząd. Ba, podobnie jak Francja zachęcali wręcz swoich obywateli, by jechali bić się o islam. Była to tzw. głupia sprawa. O tym się więc nie mówiło, a wszyscy przywódcy „byli Charlie”. Dziś już tak nie jest.

„Polacy upamiętniają powstanie warszawskie”, „Znowu zrobiłeś kupę w pieluchy”

Problem polega teraz na tym, że nie tylko muzułmanom wydaje się, że Macron prowadzi jakąś dziwną, zaczepną politykę za pomocą tygodnika, który w całości znajduje się pod opieką państwa. Podobnie jak poprzednio, antymuzułmańskie  karykatury Charlie przynoszą znowu ofiary w ludziach, więc wolność słowa redakcji nie budzi szczególnego entuzjazmu. Macron spotkał się nawet z otwartą krytyką, jak w Kanadzie, gdzie premier Justin Trudeau nie omieszkał skorygować francuskiego prezydenta, uważanego dziś raczej za niedojrzałego arywistę.

Trudeau uznał oczywiście ostatnie dwa zamachy (zginęło w nich pięć osób) we Francji za „niemożliwe do usprawiedliwienia” i godne jedynie potępień, ale mówił, że

„Haider u papieża”, „Dobry Żyd to Żyd ukrzyżowany!”, „Coś w tym jest…”

„Powinniśmy działać z szacunkiem wobec innych i nie próbować ich ranić w sposób arbitralny i bezużyteczny”, pijąc oczywiście do karykatur Mahometa. „W pluralistycznym społeczeństwie, różnorodnym i szanującym się jak nasze, powinniśmy być świadomi oddziaływania naszych słów i gestów na innych, szczególnie gdy chodzi o społeczności, k tóre są mocno dyskryminowane” – jak muzułmanie we Francji, sugerował kanadyjski premier.

Macroniści natychmiast ogłosili, że Trudeau usprawiedliwia zamachy, ale ponieważ zorientowali się, że nie chodzi o odosobnioną opinię, szybko umilkli. Wielu ludzi w Europie widzi to odwrotnie: oto francuskie państwo legitymizuje nienawistny dyskurs przeciw części swego własnego społeczeństwa, pod pretekstem wolności słowa.

„Ofensywa polskiej pornografii”, „Przekroczyć próg nadziei” (encyklika).

Karykatury Charlie Hebdo, które otaczają niniejszy tekst, pochodzą z czasów Jana Pawła II, który dziś jest świętym katolickim. Można dzięki nim wyrobić sobie zdanie na temat charakterystycznego stylu Charlie. Redakcja pozostawała wtedy w ramach francuskiej tradycji antyklerykalnej i antyreligijnej, ale nie atakowała

„10 minut trzeźwości dziennie”, „Trzeba dobrze celować”.

szczególnie np. Jezusa, który jest odpowiednikiem Mahometa w islamie. W ubiegłym wieku redakcja miała pewne lewicowe cechy, lecz od początku obecnego, po atakach z 11 września, rozumianych w ich oficjalnej wersji, skręciła w rodzaj liberalnego neokonserwatyzmu i popadła w otwartą islamofobię oraz paradoksy wolności słowa.

Redakcja przypisywała polskiemu papieżowi nie tylko religijny obskurantyzm, lecz i stereotypowe cechy Polaków

„Papież przeciw homoseksualizmowi”, „…laickiemu”

tak, jak je sobie wyobrażała, np. w kwestii antysemityzmu. Kiedy np. na rysunku jest mowa o upamiętnieniu „powstania warszawskiego”, rysownikowi chodzi o powstanie w getcie warszawskim, bo o powstaniu warszawskim z 1944 r. niemal nikt na Zachodzie nie miał wtedy pojęcia. A pewna wulgarność? Była i jest cechą Charlie, a dziś w Polsce po ostatnich wydarzeniach nie powinna nikogo razić… Większość autorów tych rysunków zginęła niestety od kul zamachowców.

„Aborcja zakazana w Polsce”, „Najgorzej to pomyśleć, że mogłam mieć Jana Pawłą II lub Wałęsę”
„Papież umrze”, „Właśnie w momencie, gdy mógł ciągnąć sam sobie. Życie jest brutalne.”

 

„Papież nie żyje”, „Nareszcie sztywny!”

 

Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Syria, jaką znaliśmy, odchodzi

Właśnie żegnamy Syrię, kraj, który mimo wszystkich swoich olbrzymi funkcjonalnych wad był …