W Antalyi na tureckim wybrzeżu o 14.30 rozpocznie się kolejne spotkanie najbogatszych krajów świata. W tym roku odbywać się będzie w cieniu walki z terroryzmem.

flickr.com/Nick Knupffer
flickr.com/Nick Knupffer

W spotkaniu trwającym od niedzieli do poniedziałku weźmie udział w sumie 13 tys. osób i 2,5 tys. akredytowanych dziennikarzy. Do Turcji przybyli już Władimir Putin i Angela Merkel, w drodze jest Barack Obama. Na szczycie w tym roku zabraknie Francois Hollande’a. Prezydent Francji w związku z ogłoszeniem stanu wyjątkowego po piątkowych zamachach podjął decyzję o odwołaniu planowanego na dziś spotkania i rozmowy w cztery oczy z Barackiem Obamą. Prezydent USA również wahał się do ostatniej chwili, czy wziąć udział w spotkaniu grupy. Przed wylotem wziął udział w posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego w związku z zamachami w Paryżu. Służby wywiadowcze potwierdziły, że najprawdopodobniej nie ma zagrożenia zamachami na terenie Stanów Zjednoczonych.

Zazwyczaj tematem dyskusji grupy G-20 są sprawy gospodarcze, tym razem wiodącymi okażą się bieżące wyzwania i problemy polityczne: kryzys migracyjny, konflikt w Syrii, globalne ocieplenie. Antalya, na co dzień nadmorski kurort, na potrzeby szczytu została zamieniona w fortecę. 600 km dalej na terytorium Syrii toczy się wojna, która pochłonęła już 250 tys. ofiar. Przystąpienie Rosji do konfliktu pod koniec września jeszcze bardziej skomplikowało i tak niełatwą już sytuację.

Światowe porozumienie postawiło sobie za cel znalezienie consensusu w kwestii niedopuszczenia do wzrostu średniej temperatury na Ziemi o kolejne 2 stopnie Celsjusza. Najbogatsze kraje będą musiały wyłożyć znaczną ilość pieniędzy na inwestycje, które ograniczą emisję CO2 do atmosfery.

Prócz tego podczas szczytu przewidziana jest seria spotkań dwustronnych. Władimir Putin rozmawiać ma z prezydentem Chin, premierem Włoch i Wielkiej Brytanii oraz królem Arabii Saudyjskiej, jak również z szefową Międzynarodowego Funduszu Walutowego.

Również Turcja ma do odegrania na szczycie znaczącą rolę. Prezydent Erdogan liczy na to, że uda mu się przekonać europejskich przywódców do pomysłu utworzenia pokojowej strefy „dla uchodźców” w północnej Syrii. Chce ugrać na tym zahamowanie poparcia dla sił kurdyjskich w Syrii, sprzymierzonych z działaczami Partii Pracy Kurdystanu. Erdogan przedstawia się jako kluczowy gracz w sytuacji kryzysu imigracyjnego.

[crp]
Redakcja nie zgadza się na żadne komentarze zawierające nienawistne treści. Jeśli zauważysz takie treści, powiadom nas o tym.

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zobacz także

Przeciwko umorzeniu śledztwa w sprawie śmierci Jolanty Brzeskiej

Kilkaset osób demonstrowało 9 listopada w Warszawie pod Ministerstwem Sprawiedliwości w zw…